Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Wielka milosc,a zdrada

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Wielka milosc,a zdrada

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 1999-12-24 07:20:25

Temat: Re: Wielka milosc,a zdrada
Od: "Sylwia & Jurek" <g...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

A czy mozna kogos bardzo kochac, byc z nim w udanym zwiazku 11 lat i go
zdradzic? Do niedawna myslalam, ze wielka milosc istnieje, ze przetrwa
bardzo dlugo... i ze mozna mowic :"Spotkalam tego jedynego, na ktorego
czekalam", ale czlowiek sam nie wie do konca, jak to jest naprawde.
Jak myslicie cz mozna kogos kochac a mimo to uwiklac sie w jakis romans? Czy
moze to juz nie jest milosc? Czy mozna zyc dalej Razem?

Sylwia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 1999-12-25 14:14:07

Temat: Re: Wielka milosc,a zdrada
Od: "qba" <q...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pewnie ze mozna zyc nadal razem, tylko nalezy sobie postawic pytanie co to
za zdrada, bo one nie sa sobie rowne.
Bo jezeli partner ma dluzszy romans to na pewno wchodza w to juz uczucia i
wtedy dalszy zwiazek miedzy dwoma ludzmi staje pod znakiem zapytania. Ale
jezeli zdrada polegala na chwilowej slabosci jednej ze stron i tylko odbyla
sie na plaszczyznie fizycznej to przy odpowiedniej wyrozumialosci partnerow
mozna temu spokojnie zaradzic.

kuba


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 1999-12-26 09:27:19

Temat: Re: Wielka milosc,a zdrada
Od: "Sylwia & Jurek" <g...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

qba <q...@p...onet.pl> wrote in message
news:842jcj$2ca$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Pewnie ze mozna zyc nadal razem, tylko nalezy sobie postawic pytanie co to
> za zdrada, bo one nie sa sobie rowne.
> Bo jezeli partner ma dluzszy romans to na pewno wchodza w to juz uczucia i
> wtedy dalszy zwiazek miedzy dwoma ludzmi staje pod znakiem zapytania. Ale
> jezeli zdrada polegala na chwilowej slabosci jednej ze stron i tylko
odbyla
> sie na plaszczyznie fizycznej to przy odpowiedniej wyrozumialosci
partnerow
> mozna temu spokojnie zaradzic.
>
> kuba

Mam nadzieje ze uda sie faktycznie temu zaradzic, ale to juz nigdy nie
bedzie to samo:bezgraniczne zaufanie i poczucie wylacznosci. Obawa a co
jesli sie powtorzy. Mysle jednak, ze najwazniejszy jest czas i spokoj, ale
trudno odstawic wszystkie te zle emocje i starac sie byc wyrozumialym, kiedy
tak boli...
Sylwia
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 1999-12-27 02:19:57

Temat: Re: Wielka milosc,a zdrada
Od: k...@p...fm (Karol Zmyslowski) szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 25 Dec 1999 15:14:07 +0100, "qba" <q...@p...onet.pl>
wrote:

>Pewnie ze mozna zyc nadal razem, tylko nalezy sobie postawic pytanie co to
>za zdrada, bo one nie sa sobie rowne.
>Bo jezeli partner ma dluzszy romans to na pewno wchodza w to juz uczucia i
>wtedy dalszy zwiazek miedzy dwoma ludzmi staje pod znakiem zapytania. Ale
>jezeli zdrada polegala na chwilowej slabosci jednej ze stron i tylko odbyla
>sie na plaszczyznie fizycznej to przy odpowiedniej wyrozumialosci partnerow
>mozna temu spokojnie zaradzic.
>
>kuba
Kolega Kuba może się ze mną nie zgodzić, ale od tego jest właśnie ta
lista dyskusyjna.

Moim zdaniem, jeśli ktoś po jedenastu latach "bycia razem" postanawia
nawiązac romans, to musi to być wynikiem jakiegoś wewnętrznego kryzysu
w związku. Należy więc dociec, co się dzieje, w którym momencie
partnerzy "poszli każde w swoją stronę" i na tej podstawie spróbować
"skleić".
Poza tym:ja nie znam pojęcia "romans krótkotrwały" i "romans
długodystansowy" (jaki lansuje właśnie Kuba). Romans poza związkiem
traktuję jako zdradę, a zdradę wręcz potępiam. Gdyby moja dziewczyna
zdradziła mnie, to zacząłbym się zastanawiać, potem porozmawiałbym z
nią, czego ode mnie nie dostała. Jeśli nie potrafiłaby znaleźć żadnego
rzeczowego argumentu, zacząłbym krytycznie patrzeć na nią. I nie jest
ważne, czy to był tylko "skok w bok" na jeden raz, czy takie przypadki
zdarzały się częściej. Po prostu to jest zdrada. A za nią może być
następna i następna...
Takie jest moje zdanie i żaden z rozmówców nie musi się z nim
zgadzać...

Pozdrawiam!

Karol Z.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 1999-12-27 06:03:49

Temat: Re: Wielka milosc,a zdrada
Od: "Sylwia & Jurek" <g...@a...com> szukaj wiadomości tego autora

> Moim zdaniem, jeśli ktoś po jedenastu latach "bycia razem" postanawia
> nawiązac romans, to musi to być wynikiem jakiegoś wewnętrznego kryzysu
> w związku. Należy więc dociec, co się dzieje, w którym momencie
> partnerzy "poszli każde w swoją stronę" i na tej podstawie spróbować
To wydaje sie oczywiste i tez uwazam, zenalezy zawsze zastanowic sie nad
przyczyna, ale czasami jest to po prosty wynikiem jakiegos bezsensownego
kaprysu i nie udaje sie znalezc powodu. Nie wiem sama co jest gorsze.
Wiedzac, ze zostalismy zdradzeni z jakiegos tam powodu (co wcale nie
usprawiedliwia zdrady), moze byc latwiej uporzadkowac swoje sprawy. A
wiedzac, ze czlowiek, ktorego kochamy najbardziej na swiecie i ktorego
darzymy bezgranicznym zaufaniem zdradzil nas nawet bez powodu, a
przynajmniej sam nie wie dlaczego, powoduje ze tracimy caly grunt pod
nogami, zawala nam sie swiat i przestajemy wierzyc we wszystko, bo komu
mozemy ufac najbardziej jak nie najblizszym.

Czy wymaganie szczerosci i uczciwosci to zbyt wiele?

> Poza tym:ja nie znam pojęcia "romans krótkotrwały" i "romans
> długodystansowy" (jaki lansuje właśnie Kuba). Romans poza związkiem
> traktuję jako zdradę, a zdradę wręcz potępiam. Gdyby moja dziewczyna
> zdradziła mnie, to zacząłbym się zastanawiać, potem porozmawiałbym z
> nią, czego ode mnie nie dostała. Jeśli nie potrafiłaby znaleźć żadnego
> rzeczowego argumentu, zacząłbym krytycznie patrzeć na nią. I nie jest
> ważne, czy to był tylko "skok w bok" na jeden raz, czy takie przypadki
> zdarzały się częściej. Po prostu to jest zdrada. A za nią może być
> następna i następna...
> Takie jest moje zdanie i żaden z rozmówców nie musi się z nim
> zgadzać...

Ja sie zgadzam . Zdrada to zdrada, krotka czy dluga, boli tak samo, niszczy
zaufanie i bliskosc. Moze lepiej jest jesli jest to tylko zdrada fizyczna.
Wtedy mozna byloby tlumaczyc to chwilowa slabocia, ale jesli w gre wchodzi
zaangazowanie uczuciowe, moze byc ciezej. Z kolei zdradzajacy czesto sie
tlumacza zauroczeniem, aby sie nie przyznac do tego, ze mieli tylko chec na
sex. Nie wiem sama co o tym sadzic.
Pozdrawiam
Sylwia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 1999-12-27 15:59:10

Temat: Odp: Wielka milosc,a zdrada
Od: "Czarek" <c...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

Sylwia & Jurek:
> ............. Z kolei zdradzajacy czesto sie
> tlumacza zauroczeniem, aby sie nie przyznac do tego, ze mieli tylko chec
na
> sex. Nie wiem sama co o tym sadzic.

Nie masz racji IMO. Tzw zdrada zdarza rowniez osobom ktore maja do niej
niezwykle krytyczny stosunek.
IMO przyczyna zdrady jest *zawsze* bardziej w zdradzanym - wiem to bardzo
kontrowersyjna i ciezka teza. Potwierdzenie: np osoba ktora zostala
zdradzona *niezaleznie* przez 2-ch partnerow w kolejnych zwiazkach.

Pozdrawiam.
--
Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Do czego to prowadzi
Re: a to ciekawe
Re: coś ze mną nie tak
POCHWYCENIE
Wesolych Swiat

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »