Dzięki za wszystkie odpowiedzi - statystycznie wynika z nich, że warto
wierzby ciąć :). Jednak mam jeszcze pytania - wybaczcie proszę całkowitą
lamerię - po czym poznać, że wierzba jest szczepiona, a nie rośnie sama "od
urodzenia"?
Jedna z moich wierzb jest całkiem duża - ma jakieś 5 m wysokości i z 10 m
średnicy korony. Widziałem "na mieście", że służby miejskie tną wierzby
praktycznie do gołego pnia. Czy dotyczy to tylko dużych drzew, czy te
mniejsze - "japończyki" też to zniosą, czy może ciąć je nieco oszczędniej?
Czy rany po cięciu należy czymś smarować, czy pozostawić je bez niczego?

T.