Data: 2003-10-09 11:36:15
Temat: Re: Wkurzający lekarz
Od: "casus" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Opisze dokładnie okoliczności badania na wyraźnie życzenie, Casusa, który
> pisał, że przecież nic nie napisałam o żadnych wątpliwych okolicznościach.
> Pisałam o złej opinii tego lekarza: chodzi głównie o to, że ogólnie rzecz
> biorąc nie bada on swoich pacjentów. Zazwyczaj wizyty u niego są bardzo
> krótkie, zadaje on kilka rutynowych pytań typu: boli gardło, jest kaszel,
> nieczęsto korzysta on ze słuchawek, mojemu znajomemu zdarzyło się
przebadanie
> bez ich wkładania do uszu…. Ma on poza tym swój ustalony zestaw
leków, np. w
> tym miesiącu jakiś tam antybiotyk, skorbolamid i wapno a w następnym
miesiącu
> zestaw zmienia się o jeden lek.
> Takie o nim opinie wydawali moi rodzice, znajomi, dalsza rodzina.( do
niedawna
> obowiązywała rejonizacja, wybór więc był następujący: ekspresowa wizyta u
tego
> lekarza, praktycznie nie było zjawiska kolejek albo minimum godzina
czekania do
> innego- każdy sam w zależności od samopoczucia podejmował decyzje).
> Gdy moja koleżanka weszła do gabinetu doktor od razu, bez patrzenia
spytał,
> jaki numerek, a potem dodał proszę siadać i mówić. Jak już na nią spojrzał
to
> nagle zrobił się bardzo miły, i rozmowny, przestało mu się spieszyć.
> Stwierdził, że trzeba się zbadać, kazał się jej rozebrać, a gdy spytała po
co
> ściągać biustonosz, stwierdził, że jest to konieczne. W zasadzie tyle.
> Koleżanka sobie poszła i po sprawie.
No i prosze. Mysle, ze to co napisalas powinno bylo byc w pierwszym poscie.
Teraz wiadomo, ze ten lekarz stosuje metody bardzo "wybiorcze" i jego
zachowanie budzi conajmniej podejrzenie. W takim przypadku mysle, ze Twoja
kolezanka zrobila dobrze, ze wyszla, skoro miala odczucie, ze fakt zdjecia
stanika oznacza cos wiecej niz zbadanie. I w zwiazku z tym mysle, ze mozemy
temat zakonczyc.
casus
ps: jeszcze slowo do dyskusji: ja ZAWSZE badam w obecnosci pielegniarki,
ktora jest swiadkiem wszystkiego co ja robie z pacjentami a pacjenci ze mna.
|