Dnia Tue, 21 Apr 2009 22:19:13 +0200, Ikselka napisał(a):

> Dnia Tue, 21 Apr 2009 21:41:00 +0200, Theli napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Tue, 21 Apr 2009 15:36:38 +0200, Theli napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>
>>>>> Oprócz tego raz w tygodniu ciepły półgodzinny kompres-maseczka (jak wyżej -
>>>>> pod folią i w ręczniku) z "Odżywki do włosów WAX" - patrz apteka.
>>>> A jak sie nie chce siedziec w kompresie, to na codzien szampon z tej
>>>> samej serii.
>>>>
>>>
>>>
>>> Niech się lepiej chce. Żółtko plus rycynus - przede wszystkim. Szampon za
>>> krótko działa, aby załagodzic katastrofę.
>>
>> Ale systematycznie stosowany naprawde dziala. Zwlaszcza jak ktos nie ma
>> czasu (male dziecko), albo zapomina o rytuale. A wlosy sie myje
>> (zakladam) jednak regularnie.
>>
>> th
>
> Nie chodzi o regularność, lecz o czas działania i szanse na wniknięcie do
> cebulek.

Nawet przy małym dziecku (albo i zwłaszcza) w domu trzeba sprzątać, więc
polecam taki patent, że kiedy zamierzam odkurzać, uprzednio myję włosy i
nakładam sobie WAX, na to czepek, na to gruby ręcznik i "jadę" odkurzaczem,
co się da. Ponieważ mam dużo do "objechania", to i nieźle się zgrzeję,
głowa więc gorąca, co swietnie współgra z kompresem. Po odkurzaniu -
prysznic i płukanie włosów - i gotowe.
--
"Miłuj swoich wrogów. To doprowadzi ich do szału".
;-PPP