Data: 2009-11-08 16:17:57
Temat: Re: Włosy mi staneły dęba
Od: Iza <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 8 Lis, 15:00, "tomek wilicki" <j...@W...gazeta.pl> wrote:
> Wiesz, chyba masz "kompleks polactwa". Jak to kiedyś cudownie opisał
> Ziemkiewicz (którego niezbyt lubię, ale tu trafił w sedno), Polska to coś jak
> wielki folwark, na którym zabrakło Pana. I polactwo się miota od jednego
> "autorytetu" do drugiego, ale żadnego nie stać na osobistą refleksję i
> samodzielne myślenie.
moje autorytety dziecino, nie mają nic wspólnego z psm
> Chyba po prostu masz wielki kompleks do "jasnie pana dochtora", nieważne czy
> dobry, czy zły, ważne że ma papierek, to musi być wielkim panem i mu się
> szacunek za papierek i stanowisko należy.
Nie, ja nazwałabym to słabość do jaśnie pana doktora na zasadzie
kompetentny- wykształcony -inteligentny- błyskotliwy- altruista kontra
uparty Tomasz, którym chyba już każdy wytarł buzie,
jednak nie dlatego ,ze jest głupi. ..jest uparty, pyszny i zdaje się
być niereformowalny.
Tomasz...tylko "krowa" zdania nie zmienia po otrzymaniu
satysfakcjonujących argumentów.
> Ja szanuję lekarzy, którzy wychodzą z założenia, że leczyć trzeba człowieka, a
> nie chorobę, którzy przede wszystkim starają się dążyć do tego, by człowiek
> nie musiał ich odwiedzać, by był zdrowy - tym samym podcinają gałąź, na której
> siedzą, bo tracą źródło kasy. Pojęcia nie mam, czy tacy są na grupie, skąd
> niby mam to wiedzieć? Nikt tutaj się nie chwali praktyką prywatną.
Tomasz... marzysz utopiami. Nie ma ludzi zdrowych. Jest takie mądre
powiedzenie, że
'lekarz,ksiądz i grabarz zawsze mieli zajęcie' Dziś do tego dodała bym
farmaceutów a właściwie
koncerny i właścicieli aptek.
> Natomiast wielkim szacunkiem jako ROZMÓWCĘ darzę pana Trzeciaka, który potrafi
> dyskutować na najwyższym merytorycznym poziomie - i nie chodzi tu jedynie o
> wiedzę ogólną z zakresu medycyny czy samą kulturę dyskusji, ale przede
> wszystkim o przestrzeganie zasad metodologii nauk empirycznych.
Zgadzam się podchodzi bardzo rzetelnie i sumiennie. Zdaje się nie
poddawać niczyim wpływom.
> Co zaś do ogólnego szacunku dla "opieki zdrowotnej" jako struktury, myślę, że
> mój stosunek dobrze odzwierciedla zdarzenie opisane w poście, który
> zapoczątkował ten wątek. Mogę się założyć, że ani ludzie którzy do tej
> sytuacji dopuścili nie poczują się do złożenia dyplomów, ani też żaden ich
> kolega nie zaryzykuje stanowiska i pracy w imię idei wnosząc sprawę do
> prokuratury.
Cóż, żeby nie wyjść na oportunistkę, bo istotnie moje odczucia są w
tej
istotnej kwestii ambiwalentne powiem, że jestem rozdarta. Wczuwam sie
w odczucia subiektywne pacjentów jako jeden z nich jednakowoż
wczuwając się w położenie lekarzy prawdziwych ,którzy są obarczeni
ogólna opinią i sa bogu ducha winni.
_____
jilett
|