Data: 2010-09-03 10:01:02
Temat: Re: Wnerw
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lebowski" <lebowski@*****.com> napisał w wiadomości
news:i5qgj6$u97$1@speranza.aioe.org...
>W dniu 2010-09-03 11:15, Vilar pisze:
>
>
>> Emocje nie są i nigdy nie będą niczym złym.
>> A zycie to nie tylko głaskanie się po czubkach. Zresztą czasami zdrowe
>> wkurzenie drugiej strony robi jej bardzo dobrze :-))).
>
> Pomijajac jakies dziwne tresci i skojarzenia to ciekawe, jak definiujesz
> sobie wobec tego lub rozumiesz irytacje w swietle jej genezy, a nie stanu
> emocjonalnego, ktory juz zostal wywolany i objawia sie wlasnie irytacja?
> Nie wydaje ci sie ona troche nieprawidlowa reakcja na jakies bodzce lub
> sytuacje, a w szczegolnosci irracjonalna, poniewaz jest raczej
> destruktywna niz konstruktywna w swoich efektach?
> Lebowski
>
Czemu nieprawidłowa?
To po prostu reakcja.....
Natomiast ciekawe jest to, co ktoś z nią zrobi...
- można stłumić, ale wtedy traci się pewną informację (co i dlaczego mnie
wkurzyło) oraz zdrowe (moim zdaniem) relacje z otoczeniem, bo jednak coś
musiało irytację wywołać, więc dlaczego?
- można "zmagazynować w składziku" i poczekać, aż urośnie do odpowiednich
rozmiarów, żeby zrobić horrendalną awanturkę.
(czy tłumienie i magazynowanie to to samo?)
- można olać (bo emocje, jak wiadomo, zmienne są i nie wszystkie zasługują
na uwagę)
Teraz, czy destruktywna, hmmm....
Z punktu widzenia emocji, czasami wywołanie bardzo destrukcyjnych emocji u
partnera jest ...bardzo konstruktywne :-))))
MK
|