Data: 2014-01-11 22:35:33
Temat: Re: Wnusia - zdjęcia :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 11 Jan 2014 22:17:59 +0100, Paulinka napisał(a):
> W dniu 2014-01-11 22:08, Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 11 Jan 2014 21:58:10 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> W dniu 2014-01-11 21:49, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 11 Jan 2014 21:28:38 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Aga nie pracuje zawodowo jako psycholog, prowadzi restaurację.
>>>>
>>>> Widać wie, co robi najlepiej ;-)
>>>
>>> Wie, co lubi robić. To jednak zasadnicza różnica.
>>
>> A, skoro lubi, to co innego :-)))
>>
>>>
>>>>> Jest
>>>>> nonkonformistką do entej potęgi,
>>>>
>>>> Musi być z nią ludziom trudno wytrzymać 3-)
>>>
>>> Tak jak ze mną, czyli wcale. Trzeba się przyzwyczaić.
>>>
>>>>> ma niesamowite wyczucie, jeżeli chodzi
>>>>> o ludzką psychikę i jej ocenę, rzadko się myli.
>>>>
>>>> O, to coś jak ja - w obu sprawach.
>>>
>>> No proszę, a mnie już ze 3 razy osądziłaś niesprawiedliwie od czci i
>>> wiary. Pamiętam, oj pamiętam.
>>
>> A bo to dlatego, że sesje przez internet mało miarodajny materiał dajom,
>> pewnie dlatego nie ma poradni psychologicznych on line 3333-)
>
> Może dlatego, że każdy broni swojego zdania, a jego oręże to tylko
> literki napisane grupie dyskusyjnej. Nie wiem, czy byśmy się polubiły
> online.
On line to się chyba trochę lubimy. Pytanie, czy face to face byśmy się.
>
>>>>> Moja bratnia 'ciocia
>>>>> cięta rioposta'. Niesamowicie dowcipna i inteligentna osoba.
>>>>
>>>> Hmmmm... 3-)
>>>>
>>>>> Nie ma potomstwa.
>>>>
>>>> To akurat nie ma znaczenia w jej wizerunku, bo nie wiadomo, dlaczego go nie
>>>> ma.
>>>
>>> Ponieważ się nie rozmnożyła? ;)
>>
>> Ponieważ nie może albo nie chce.
>
> Nie wnikam.
No własnie ja też, dlatego jej brak potomstwa nie jest dla mnie jakimś
istotnym elementem opisu postaci.
>
>>> Nie. Robi to co lubi, tylko tyle.
>>
>> No tak, czyli jak ja.
>
> To chyba dobrze?
Nawet bardzo.
>
>>> Ludzie nie lubią opinii, które nie są
>>> przychylne.
>>
>> Opinie nieprzychylne (jak i inne też) często bywają wzięte z sufitu
>> albowiem.
>>
>>> Zawsze będą lawirować i udawać, ze osoba, które je wygłasza
>>> albo zazdrości albo się myli etc.
>>
>> Jak wyżej.
>
> Nie do końca. Nie da się być sędzią we własnej sprawie.
A bo też to nie jest sąd. Nie można całego swego życia dawać pod osąd
innych i tym osądem się kierować.
>
>>> Naturalny odruch. Sama ciężko
>>> przyjmuję krytykę,
>>
>> Przyjmujesz każdą? - toż to zwariować można. Chyba jednak sobie ją jakoś
>> filtrujesz? 3333-)
>
> Aż tak dużo ich nie ma :)
> A te które docierają biorę na poważnie.
I otóż to - "te, które docierają". To własnie ten filtr chroni Cię przed
utratą stałego punktu odniesienia własnych ocen na swój temat.
> I staram się korygować swoje
> jestestwo.
A ja najpierw analizuję - oczywiście te, które docierają 3-P
>
>> Jeśli oczywiście ktoś mnie dobrze zna, ma realne podstawy do krytyki, to ja
>> też potrafię ją przyjąć, ale zawsze biorę pod uwagę, że każdy ma swoje
>> filtry i nigdy (NIGDY) nie pozwalam nikomu, aby swoją krytyką jakoś
>> istotnie naruszył moją równowagę ocen i poglądów na swój temat. Tu mają
>> wstęp tylko najbliższe osoby.
>
> I i te od najbliższych realizuję w pierwszej kolejności.
> Każda krytyka ma swój cel. jesli nawet z pozoru jest głupia i
> niesprawiedliwa, to tak jak z plotką MUSI mieć w sobie ziarenko prawdy.
>
To "ziarenko prawdy" i tak sama znasz najlepiej, pisząc o "delikatnym
myśleniu". Dlatego krytyka obcych ludzi nie jest warta zainteresowania na
tyle, aby w niej się jakoś głębiej zanurzać - znajdziesz co najwyżej to
"ziarenko", które i tak sama znasz. A niepotrzebnie stracisz czas, energię
i siłę potrzebną na dobre życie po _swojemu_.
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|