Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Wolanie na alarm (bylo: Samotna lza) Re: Wolanie na alarm (bylo: Samotna lza)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Wolanie na alarm (bylo: Samotna lza)

Data: 2005-03-03 09:14:33
Temat: Re: Wolanie na alarm (bylo: Samotna lza)
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka)
Pokaż wszystkie nagłówki

On Wed, 02 Mar 2005 23:31:07 +0100, cbnet wrote:

>MN:
>> ... Chcialam wykrzyczec tu przed Wami rozpaczliwe
>> wzburzenie, moj protest, wolanie na alarm.

>Dlaczego sama nie pomozesz np takim osobom?
>Czekasz az ktos inny to zrobi za Ciebie?
>I co? Wtedy odetchniesz z ulga i stwierdzisz: "jak fajnie!"?
>Tylko do tego sie nadajesz: do wchlaniania, wydalania, wolania
>na pomoc i czekania?
>A jesli nikt im nie przyjdzie z pomoca o ile Ty sama tego
>nie zrobisz?

>Rusz ta swoja durna dupe i pomoz tym ktorym uwazasz, ze
>nalezy pomoc zamiast stekac i odgrywac pardie "oburzenia"
>- tyle moge Ci powiedziec w tej sprawie.

Dzieciom w Rosji nie moge niestety nic pomoc. Mieszkam we Francji i tu od
dziesieciu juz lat pracuje z osobami bardzo ciezko uposledzonymi
psychicznie i fizycznie. Sa tu autysci, tryzomicy, osoby sparalizowane.
Poza praca psychoterapeutyczna daje moim pensjonariuszom, co najlepsze.
Gdy potrzeba, podcieram im nosy i tylki. To moje powolanie, to moj zawod.




Magda N

////////////////////////////////////////////////////
/////////////////
TRAFIC DO ZAWODU

"Kto sie ze swym powolaniem rozminie, kaleka zyc bedzie i kaleka
zginie."
- Aleksander Fredro



Mialam osiem, moze dziewiec lat, bylam chuderlawa,
szczerbata brzydula, dosyc rozgarnieta i diabelnie ciekawa
otaczajacego swiata. Ze wzgledu na problemy ze zdrowiem
wysylano mnie wielokrotnie do osrodkow rekonwalescencyjnych
zwanych prewentoriami: zdrowe powietrze i dobre zywienie.
Wlasnie tak trafilam do Janowic kolo Jeleniej Gory.

W naszych czestych spacerach do pobliskiego miasteczka
mijalismy zawsze duzy, drewniany dom w goralskim stylu, wtulony
w zbocze gor i poprzedzony duza plachta pstrokatych polonin:
zielen przyproszona fioletem i zolcia oszalalych krokusow.
Krokusowy domek. Byla wczesna wiosna. Harmonijne, wyciszajace
piekno gor swietnie wspolgralo z beztroska dziecinstwa.
Malowniczo polozony dom wydawal sie jednak pusty i nie
zamieszkaly. Dziwil i odstraszal wysoki, podmurowany zeliwny
parkan zamykajacy posiadlosc. Kogo izolowal, kogo mial chronic?

Az ktoregos razu juz z daleka zobaczylam na polanie przed
domem mieszkancow. Zaintrygowana podeszlam do samego parkanu.
To byly dzieci, moi rowiesnicy. Ale te dzieci byly "inne". Inne
niz ja, inne niz wszystkie znane mi dotad dzieci. Te dzieci
byly kalekie, gleboko uposledzone, okrutnie zeszpecone,
straszne. Stanelam jak wryta.

Zdeformowane twarze, zagubione spojrzenia, nieartykulowane
wykrzykniki, rece czepiajace sie parkanu i szukajace chyba ze
mna kontaktu. Stalam tak przez dobra chwile oniemiala,
sparalizowana groza tak straszliwej rzeczywistosci. Bezsilna
rewolta wobec tak brutalnej niesprawiedliwosci losu, ostry i
gwaltowny naplyw niewyslowionego wspolczucia. Moi rowiesnicy -
okaleczeni, nieszczesliwi, nienormalni. Zywy bol, gleboki
wstrzas.

Oszolomiona powloklam sie za grupa schodzaca do
miasteczka. Okrutne, zarejestrowane przed chwila obrazy
atakowaly bezbronna swiadomosc, niszczyly bezgraniczna ufnosc
osmioletniego dziecka. Wtedy nie moglam jeszcze wiedziec, ze
sie tych obrazow juz nigdy nie pozbede, ze zawsze bede
pamietala te wykrzywione kalectwem twarze i te rece szukajace
ze mna kontaktu. W tamtej chwili zareagowalam jak na osmiolatke
przystalo. W pobliskim sklepiku nakupowalam za skromne
kieszonkowe cala torbe lakoci, by w powrotnej drodze raz
jeszcze zatrzymac sie przy zeliwnym parkanie i obdarzyc tamte
wyciagniete dlonie czyms w moim dzieciecym pojeciu najlepszym,
najslodszym - cukierkiem albo lizakiem.

I tak juz bylo do konca mojego pobytu w tym pieknym
gorskim kurorcie. Za kazdym razem ku zdziwieniu wychowawcy i
raczej niechetnej reakcji wystraszonych kolegow bieglam do
"innych dzieci", ktore zaczynaly juz mnie rozpoznawac i chyba
na mnie czekaly. Czekaly pewnie na te cukierki, ale moze i
takze na cieple spojrzenie i delikatny dotyk reki? Moj turnus
szybko dobiegl konca, wracalam do domu. Bylam starsza zaledwie
o kilka miesiecy, a dojrzalsza o cale lata. Ta moja pierwsza
konfrontacja z ludzkim nieszczesciem byla, jak mi sie zdaje,
najwazniejsza i najmadrzejsza lekcja mojego zycia. Z dziecmi z
krokusowego domku nie zegnalam sie na zawsze, wiedzialam, ze w
ten czy inny sposob na pewno do nich wroce.

Mijaly lata. Konczylam liceum, nadszedl moment decyzji co
do kierunku dalszych studiow. Moi koledzy szamotali sie w
trudnym wyborze przyszlej zyciowej drogi, ja wiedzialam. Wbrew
sugestiom roznych profesorow, ktorzy widzieli mnie tu albo tam,
zdecydowalam juz dawno jak mam soba pokierowac, by robic to, do
czego czulam sie powolana, stworzona. Wiedzialam przeciez, ze
gdzies tam czekaja na mnie moje "inne" dzieci.

Pamietam jeszcze, ze na egzaminie wstepnym byl miedzy
innymi temat w stylu: uzasadnij dlaczego wybrales wlasnie ten
kierunek. Oczywiscie, taka gratke lapczywie podchwycilam,
zasmarowujac sterte arkuszy, ktore oddalam zreszta w
brudnopisie, bo nie starczylo mi czasu na przepisanie. Tyle juz
mialam obserwacji, przemyslen, ale zaczelam wlasnie od tego
wspomnienia... i chyba slusznie, bo komisje egzaminacyjna
skutecznie przekonalam co do zasadnosci mojego wyboru;-))).
Dzieki czemu wykonuje zawod, ktory uwielbiam i ktoremu oddaje
sie bez reszty. Zawod najbardziej wdzieczny, tyle dajacy w
zamian - swiadomosc pelnej realizacji i zrodlo mojej ogromnej
satysfakcji. Czy mozna chciec czegos wiecej?...


Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
03.03 GABi
03.03 ksRobak
03.03 Paweł Niezbecki
03.03 cbnet
03.03 ksRobak
03.03 cbnet
03.03 Paweł Niezbecki
03.03 Magdalena Nawrocka
03.03 cbnet
03.03 GABi
03.03 Marsel
03.03 cbnet
03.03 Marsel
03.03 cbnet
03.03 Marsel
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem