Data: 2007-02-27 22:04:49
Temat: Re: Wolna Wola->Wiara-Nadzieja-Miłość [było:Dobro wszystkich, dobro wspólne a dobro ogółu]
Od: "Maciej Woźniak" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AW" <P...@h...com> napisał w wiadomości
news:D__Eh.2589
>> Ja nie muszę. On musi. Bo jest dobry. Dobry człowiek nie może robić źle.
>
>
>
> To jest czcza zabawa w semantykę.
To jest zabawa w semantykę. Zabawa w semantykę nie
jest czcza.
> A w rzeczywistości nikt nie może robić
> 'zła'
> bo jeśli już je robi, to dlatego, że uznaje je za dobro. Czynisz zło, bo
> jest
> ono dobre (właściwe) w Twoim przekonaniu.
Skoro jest w moim przekonaniu dobre, to dlaczego twierdzę,
że jest złe?
> Inaczej byś go nie czynił.
>
> Dlatego tej różnicy o której piszesz nie ma. Obaj robicie to, co w wszym
> zdaniem
> jest słuszne.
Ależ skąd.
Mówisz, jakbym to ja zrobił pojęcie dobra. A w języku polskim
ono coś znaczy. Znaczyło, zanim się urodziłem i znaczy dalej. I
niestety, ono znaczy coś, z czym się niespecjalnie identyfikuję.
Więc w języku polskim zdanie "jestem dobry" jest fałszywe.
Koniec i kropka.
>
> To nie kwestia języka, lecz logicznego myślenia. Jeśli uważasz że czynisz
> zło,
> to znaczy że uległeś praniu mózgu. Zło/dobro to kryterium jakie nosisz w
> sobie.
Nie. Zło/dobro to seria kryteriów, które nosi w sobie język. W tym
przypadku język polski.
> To
> jednak jeszcze nie powód, abyś twierdził, że cznisz zło, bo ktoś to tak
> zdefiniował.
Mam na ten temat inne zdanie.
> Kiedyś, gdy sam byłem młody i głupi, zmagałem się z podobnym dylematem.
> Łatwym
> wyjściem było dla mnie relatwizowanie zła i dobra, ale nigdy nie
> twierdziłem, że
> czynię zło.
Jak dojrzejesz, zrozumiesz, że dobra i zła nie należy relatywizować.
Bo to jest głupie.
> To byłby już najgorszy stopień wewnętrznej sprzeczności, tak
> jakbyś
> sam siebie potępiał i deprymował. W imię czego?
Nie sam. To język mnie potępia. Jakbyś wiedział, co to jest
język, to byś wiedział, dlaczego i w imię czego mnie potępia.
I w ogóle, jakim cudem mnie potępia, kiedy w swoim
antropocentryźmie ubrdałeś sobie, że ludzie mają monopol.
>> Juz dawno dojrzałem, już dawno zrozumiałem, i nie będę zaprzeczał
>> ani żywiołowo, ani nieżywiołowo.
>
> Dobry początek. Jeszcze wyjdziesz z potrzasku.
To już jest koniec.
>> I tu, ot, problem. Urazy , które mam, ewidentnie mnie nie nękają.
>> Przyzwyczaiłem się do nich. Więcej, bez nich nie będę istniał.
>
> Otępiłeś swoją zdolność odczuwania aby uciec od bólu. Ale to minie.
Pochopny wniosek. Bólu nie było, otępiałą zdolność odczuwania
mam "od zawsze", najprawdopodobniej z powodu fizycznego
urazu głowy. Wątpliwe, żeby minęła.
>> Jestem Maciej Woźniak psychol. Potencjalny wyleczony
>> z urazów Maciej Woźniak to nie będę ja, a jakiś typ, którego
>> nie znam.
> Jesteś tym, czym jesteś, nie tym za co się uważasz. Błędna
> samoidentyfikacja oraz przyjęcie samodeprymujących tez może
> rzeczywiście opóźnić twój rozwój.
Błędna? A na jakiejż to podstawie twierdzisz, że psycholem
nie jestem?
Nie wierzysz w istnienie psycholi? Czy z jakiegoś powodu
różnię się od Twojego modelu psychola?
>> Konflikty wewnętrzne? Jakie mogę mieć wewnętrzne konflikty,
>> kierując się głównie kaprysami?
> Kaprysy właśnie o nich świadczą. Targają Tobą impulsy. To
> oznaka że nie posiadasz wewnętrznego spokoju i równowagi.
Kaprys nie targa. Kaprys to nie namiętność.
>> Zagadki nurtujące mnie porozwiązywałem.
>
> Jeśli tak, toś rzeczywiście kawałek drewna. Ale tak nie jest.
Jest.
> Z zagadkami będziesz się borykał do śmierci. Zresztą jak wszyscy.
> No, może jest tu kilku takich to już wszystko wiedzą
Nie wszystko, ale reszta mnie nie nurtuje. Co ważne, wiem.
Dużo tego nie ma.
>> Bezpieczeństwo jest złudą i tak, i tak.
>
> Nie mniej ani nie więcej jak cokolwiek. Warto nabyć takich złud.
>
Weselej człowiekowi?
Od naćpania się też podobno jest weselej, ale jakoś mnie
nie ciągnie.
>
>
>> I niespecjalnie mi na nim zależy, skoro śmierci się nie boję.
>
> O tym będziesz wiedział dopiero, gdy Cię śmierć zacznie zdławić
> za gardło. Wtedy się przekonasz.
Łapała mnie już kiedyś. Więc się przekonałem.
>> Tyle logika. Ale nie różnię się aż tak... logika jest ważna,
>> ale nie najważniejsza.
> Jak mówiłem poprzednio, skoro wiesz żeś po prostu człowiekiem i nie
> masz się za kogoś zupełnie wyjątkowego, to dojdziesz do równowagi.
Nie jestem po prostu człowiekiem. Jestem psychopatą.
Odbiegam od normy. Znacznie. I w dość nietypowym
kierunku.
>> Po drugie, idea dobra nie sprowadza się do "nie czyń, co
>> niemiłe" tylko do "czyń, co miłe".
>
> Czy nie dostrzegasz, że to jedno i to samo?
Oczywiście, że to nie to samo. Nie dostrzegasz, że
bierność w pierwszej kategorii się mieści, a w drugiej
nie?
|