Data: 2009-01-23 01:45:22
Temat: Re: Wolność to niewola: Ignorancja to siła.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 23 Jan 2009 02:41:02 +0100, michal napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości:
>
>>>>> Odnośnie tylko tego fragmenciku.
>>>>> "Trawa u sąsiada zawsze jest zieleńsza". To takie znane powiedzenie.
>>>>> U
>>>>> Twoich sąsiadów nie.
>>>> To prawda - po wielu latach dowiedziałam się, że moja koleżanka z
>>>> dzieciństwa uważała moją mamę za wzór cierpliwości, tolerancji i
>>>> dobroci, podczas gdy jej mama była zła, ciągle krzycząca itd. Ja
>>>> miałam
>>>> wręcz odwrotne odczucia. ;)
>
>>>> Jest jeszcze inna kwestia - dziewczyny kolegują się z tymi, z którymi
>>>> się lubią, to oczywiste. Nic zatem dziwnego, że i cała rodzina im się
>>>> podoba. Na zasadzie swój ciągnie do swego.
>
>>> Moja córcia w średniej szkole miała przyjaciółkę, której rodzice
>>> rozeszli
>>> się. Opowiadała nam o tej przyjaciółce z rozbrajajacą zazdrością. Na
>>> wszystkie swoje wydatki czerpała kasę z dwóch niezależnych kochających
>>> ją
>>> źródeł. Według szacunków naszej córki powodziło się dziewczynie dwa
>>> razy
>>> lepiej, niż jej stłamszonej przez wspólne decyzje rodziców. :D
>
>> Co tu ma do rzeczy kasa? Nie rozumiem.
>
> Z całym szacunkiem, to był tekst dla wyrozumiałych. Liczyłem też na
> Ciebie.
Może po prostu wszelkie próby (a były, może ze dwie, po jednej na "sztukę"
dziecka) "podejmowania" kasy z dwóch źródeł umieliśmy z mężem wyeliminować
w zarodku, będąc po prostu ze sobą w permanentnym kontakcie z naturalnych
powodów, a nie rozumiem, dlaczego rodzice rozwiedzeni nie mogliby w takim
byc chocby "w temacie" wychowania ich wspólnego dziecka. No, ale rozumiem,
że różni sa rodzice. Czyli słusznie, że sie rozwiedli, skoro ani w związku,
ani poza nim nie dali sobie rady z własnymi dziećmi: brak kontaktu między
rodzicami i w efekcie między nimi a dziecmi.
|