Data: 2009-01-23 10:23:27
Temat: Re: Wolność to niewola: Ignorancja to siła.
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> A przepraszam, że wyrażę zdziwienie: dlaczegóż to obcy, nieznany im
> człowiek ma kłaść ich dzieciom do głowy jakąś mniej czy bardziej poprawnie
> przetrawioną przez siebie wiedzę? A gdzie ich samych inicjatywa w domu,
> gdzie rozmowy z dzieckiem, a potem młodym człowiekiem?
Zaraz, zaraz... a czytanie z dzieckiem książek na ten temat to nie jest
domowa inicjatywa? Rozmowy też są i będą, to nie ma nic do rzeczy.
> Nauczyciel to tylko człowiek. Nie ma idealnego specjalisty, a tylko takiemu
Słusznie. Nauczyciel to też człowiek i Ty jako ten domowy specjalista
też jesteś TYLKO człowiekiem, który może się mylić lub mieć wiedzę
niepełną. Dziecko, mając w szkole do czynienia z wychowaniem seksualnym
(zakładam, że program i nauczyciele sensowni):
- spotyka się być może z czymś więcej, o czym rodzic zapomniał
powiedzieć lub nie wiedział (jesteśmy tylko ludźmi), być może spostrzega
inny punkt widzenia, co zawsze jest kształcące,
- uczy się wśród rówieśników, którzy dla dziecka w pewnym wieku są
ważniejsi od rodziców, uczy się jak rozmawiać na tematy seksualne z
rówieśnikami,
- dowiaduje się, że to, co usłyszał w domu (jeśli usłyszał), nie jest
żadnym tematem tabu i obowiązuje ogół społeczeństwa, tzn. ta wiedza
przekazana w domu jest uwiarygodniona.
I jeszcze raz - wychowanie seksualne w szkole nie zwalnia z niczego
rodziców.
Moje zdanie przedstawiłam, za uwagę dziękuję. :)
Ewa
|