Data: 2002-02-16 10:01:40
Temat: Re: Wspólne rozliczanie podatków
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Maciej Czerwiński <m...@k...net.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:i...@4...com..
.
> Nie wiem jak się to odbywa teraz, ale na początku lat 90 procedura
> była taka: mężczyzna wskazany przez matkę dziecka jako ojciec musiał
> płacić alimenty do czasu przeprowadzenia badań, a to trwało, trwało i
> trwało.
Teraz jest trochę inaczej. I wiem to niestety z własnego doświadczenia.
Domniemanie odbywa się na podstawie zeznań świadków, dowodów itd. Badanie
krwi lub DNA jest tylko jednym z nich, choć trzeba przyznać - koronnym.
Moja sprawa ciągnie się od ponad roku (a jeśli zaliczyć również sprawy
"towarzyszące" - od 2 lat). Mimo, iż są świadkowie, dowody na wspólne
mieszkanie, na obecność tego człowieka przy porodzie i mimo iż on sam, będąc
świadkiem w "towarzyszącej" sprawie przyznał się przed sądem do ojcostwa,
ciągle nie potrafię określić kiedy będę mogła dostać pierwsze alimenty. O
żadnym zabezpieczeniu powództwa nie było nawet mowy :-( (i z tego co wiem, w
większości przypadków raczej nie praktykuje się już przyznawania alimentów
przed wyrokiem). W sumie podejrzewam, że skończy się na badaniu DNA, na
którego wyniki rzeczywiście czeka się długo. I do tej pory nie zobaczę ani
złotówki i nawet nie mam co liczyć, że zostanie mi to zrefundowane. Potem
spodziewam się kolejnych odwołań (z wnioskiem o kascję włącznie), a każde
takie odwołanie będzie oddalało moment otrzymywania przez mojego synka
pieniędzy.
A jednocześnie zdaję sobię sprawę, że ja mam wyjątkowo prostą sytuację -
dużo dowodów, dużo świadków (delikwent nie spodziewał się, że będzie
próbował się wykręcić i nie ukrywał przed otoczeniem faktu narodzenia
potomka :-)), wcześniejsze zeznania - podejrzewam, że w innych sprawach (np.
dzieci urodzonych w wyniku "jednej nocy") cała procedura się jeszcze wydłuża
i zmienia - wcale nie na korzyść kobiety.
Tak to wygląda obecnie - zapewne zmieniło się to o tyle na lepsze, że
trudniej o sądową pomyłkę, ale z drugiej strony - utrudnia to skutecznie
życie kobiet, które naprawdę nie próbują "wrobić" nikogo niewinnego.
pozdrawiam
Monika
|