Data: 2008-05-12 13:34:57
Temat: Re: Wstęp tylko dla...
Od: Hekate <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On May 12, 1:35 am, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Przede wszystkim nie uważam, aby w homoseksualiźmie
> chodziło o miłość...
Wiem, że tak nie sądzisz - to wynika z twoich postów.
> Homoseksualizm z mojego punktu widzenia jest wynaturzeniem,
> więc nie jestem w stanie uznawać go nawet jako orientacji
> seksualnej,
Ze smutkiem przyznaję, że nie ty jeden tak uważasz.
> Z mojego punktu widzenia homoseksualizm jest nałogiem
> i substytutem "rzeczywistego seksualizmu"
Jeśli uznać, że rzeczywisty seksualizm prowadzi do rozpłodu,
to faktycznie homoseksualizm "rzeczywistym seksualizmem" nie jest,
chociaż z całą pewnością na tym seksualiźmie opartych jest w nim
wiele automatów. Bo homoseksualizm to nie jest jedno zachowanie,
tylko cały zestaw reakcji psychicznych i fizjologicznych.
Seksualizm (ale nie wiem czy ten "rzeczywisty"? ;) ) jest też formą
nawiązywania najbliższych relacji między dwojgiem ludzi. Tych
relacji,
bez których mało kto z nas wyobraża sobie w dzisiejszych czasach
małżeństwo - poczucia fascynacji, inspiracji, czułości, oddania i...
pożądania.
Wpisując się w twój styl powiem:
Jeśli odbierasz ludziom prawo do łączenia się w pary w oparciu
o powyższe potrzeby, to wówczas również masz prawo potępiać
zwiazki homoseksualne, bo w nich człowiek po prostu podąża
za potrzebą najbliższego z mozliwych kontaktu _z_ _tym_
_konkretnie_ człowiekiem_, tyle, że dla geja najczęściej
(a w wielu przypadkach zawsze) ten człowiek jest tej samej płci.
Oglądałeś film dokumentalny Homo.pl?
Piękny dokument. Albo strasznie fajny, jak niektórzy (choćby ja)
mogliby powiedzieć. :)
I łatwo na tym własnie filmie zobaczyć co tak naprawdę
nas w oczy kole. Ja na przykład czułam zażenowanie na widok
czułości między facetami (czy tu pies pogrzebany?). Ale równocześnie
przekonywała mnie cała szczerość tych sytuacji. Bezsporna
autentyczność.
Jak również autentyczność (psychologiczna wiarygodnosć) ich relacji
(w sensie: relacji-opowieści jak i relacji-związku).
> i w tym sensie
> kampania na rzecz gejów i lesbijek jest IMHO pełna kłamstw
> oraz obłudy.
"W tym sensie". Dobrze powiedziane. W tym sensie masz rację.
Tylko, że ten sens jest narzucony za pomocą fałszywych sądów,
pomówień wyrosłych na bazie lęku przed innością. To jest po prostu
nieprzepracowany temat. Większość ludzi tematów trudnych
nie oprzepracowuje dopóki temat sam do niego nie przyjdzie
w formie postawienia pod ścianą. Dobrze, że coraz więcej jest
ludzi postawionych pod ścianą, zmuszonych do użycia własnego
rozumu w ocenie problemu homoseksualizmu.
Bo pierwotne reakcje (te nieprzepracowane) są oczywiste
i całkowicie przewidywalne. No i oczywiście błędne i niesprawiedliwe.
> Wątpię zatem, abym kiedykolwiek wziął udział w tej idiotycznej
> (z mojego punktu widzenia) parodii, w każdym razie wcześniej
> niż przed końcem świata.
> Bardzo, bardzo wątpię. :)
Jeśli jesteś zdrowo myślący, i do tego sprawiedliwy,
to bardzo wątpię abyś zdania _nie_ zmienił gdy poznasz sprawę
od innej strony, tj. od strony losów konkretnych ludzi.
Bo w świetle obecnej wiedzy faktycznie szansy na zmianę nie masz.
Dlatego jednym z najważniejszych zadań obrońców tej mniejszości
jest pokazanie LUDZI. Konkretnych. Tych "potworów",
co dla tych ludzi jest cholernie trudnym zadaniem. Zapewne
domyślasz się dlaczego? ;)
--
|