Data: 2019-02-28 14:39:51
Temat: Re: Wszystkim
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2019-02-25 o 05:11, j...@o...pl pisze:
> W dniu środa, 6 lutego 2019 17:41:50 UTC+1 użytkownik Trybun napisał:
>> W dniu 2019-02-05 o 13:00, j...@o...pl pisze:
>>>> W sumie nie chodzi mi o fakt Jego istnienia, a o wmawianie sobie że nas
>>>> ludzi kocha.
>>> Nikt tu nic nie wmawia sobie. Można nawet się wściekać, że Chrystus nas kocha
>>> wszystkich, od najlepszych po najgorszych, bez znaczenia.
>>> On w swej Miłości po prostu nie odróżnia, w znaczeniu nie potępia kogokolwiek,
>>> za cokolwiek. Do /.../ jasnej, taki On normalnie po prostu jesty.
>>> I cóż ja mam na to poradzić?
>>> Mam ci kłamać opisując Go, czy co?
>> Jednak trudno w ludzkiej egzystencji jako takiej dostrzec miłość Boga do
>> ludzi. Nie, wcale nie tylko trudno dostrzec a zwyczajnie nie sposób jej
>> doświadczyć. Przecie gdyby ta Miłość spływała na ludzi to kapłani
>> różnego sortu nie musieliby bałamucić ludzi że to co dobre czeka nas
>> dopiero po śmierci. No i oczywiści kara w wypadku złego prowadzenia w
>> cielesnym wcieleniu.
>> Nie chcę słyszeć kłamstw, ot wystarczy jeden przykład na to że jednak
>> doświadczasz tej miłości.
> Miłość Boga do nas wyrażona jest już w tym, że zaistnieliśmy, a na dodatek
> możemy mówić, pisać i wysławiać się o wszystkim, także o Stwórcy.
> Jest też możliwe, aby tę miłość doświadczyć całkiem namacalnie, kiedy Bóg
> pozwoli ci już podczas tego życia na współuczestnictwo w jednym ze swych stanów
> lub gdy do ciebie przemówi, nad co nie ma większej szczęśliwości.
> Ta miłość, o której mówisz, na każdego już spłynęła w samym Akcie Stworzenia,
> w tym sensie, że jest każdemu z nas dostępna. Toteż trudno powiedzieć,
> kiedy ktoś z nas zechce ją przyjąć, kiedy osiągnie ona u niego apogeum,
> a kiedy i czy wyczerpywać się będzie, albo ulegać wraz z wiekiem przeobrażeniom
> w spokojną i cichą.
> Co do kapłanów, to cóż ja mogę poradzić, że poprzez chęć wykorzystania wiary
> ku ziemskim celom przyjęli doktrynę wspomagającą możnowładców w utrzymaniu
> władzy nad ludem?
> Oczywistym jest dla Boga, jak i ludzi wierzących, że na dobro można zasługiwać
> zarówno tu, na Ziemi, jak i w Niebie.
> Oczywiście demonom, czy istotom złym, takie podejście całkiem się nie podoba
> i zawsze będą protestować przeciwko rzeczom prawdziwym.
> Rozpatrując jedna w szerszym aspekcie, to dopóki Ziemia nie upodobni się do Nieba,
> czyli dopóty, dopóki ludzie ze swej własnej woli nie staną się Aniołami,
> prawdą pozostanie, że prawdziwe szczęście czeka nas dopiero w Niebie,
> gdzie Bóg do nas zawsze, choćby przez pieśni anielskie czy utulenie duszy,
> bezpośrednio przemawia.
>
> Jeśli chcesz jednego przykładu, to już na początku ci napisałem;
> jest nim każdy z nas.
To tak jakby oczekiwać wdzięczności od robota którego stworzyliśmy dla
jakichś swoich potrzeb. Mamy od tego w sumie pozbawionego własnej woli
tworu oczekiwać że będzie nas darzył miłością, chyba to jednak
niemożliwe.. Tak wbrew temu co twierdzą niektórzy człowiek to też twór
pozbawiony własnej woli i jakiejkolwiek alternatywy dla programu
wprowadzonego przez Stwórcę. Miłość jest warunkowa - a tu opisywany
Stwórca nie daje żadnych powodów aby go miłować.
Ziemia nigdy nie upodobni się do Nieba bo nie do takich celów została
stworzona - tu każde żywe istnienie musi walczyć o każdy dzień
wegetacji, mimo świadomości że koniec i tak jest nieuchronny.
>
>>>> Bo w sumie czym niby ta miłość się objawia? Czy to nie
>>>> czyste, niczym nie poparte chciejstwo.
>>> Ja Trybunie takiego chciejstwa nie mam. Wiele dałbym za to,
>>> znaczy nawet wszystko, żeby było sprawiedliwie w moim mniemaniu,
>>> jednak już wiem, ze istnieje Istota, która w dla mnie niezrozumiały sposób
>>> jest Miłością taką, że będąc w Niej przyznaję jej rację naturalnie i uczciwie.
>>> Opisuję ci po prostu Niebo Chrystusowe najbardziej uczciwie jak tylko mogę.
>>> A że mi ono czy tobie, w naszej rzeczywistości nie pasuje, to przecież nie powód,
>>> aby prawdy o Niebie Chrystusowym nie powiedzieć.
>>> I nie jest tak, że, jak to ze dwa lata później mi "mówili", a słyszę co mówią,
>>> wyższe, a może najwyższe nawet Istoty, że "mu fascynacja Niebem Chrystusowym
>>> minie" i o tym "zauroczeniu" zapomnę. Bo nie jest to zauroczenie żadne, tylko to,
>>> co osobiście będąc tam odczułem tak dobitnie jako Prawdę, że nie mogę po prostu
>>> tego negować, co jest tam sprawiedliwe, choć będąc tu inaczej pojmuję
>>> Sprawiedliwość, miłość i nawet Prawdę o tym wszystkim.
>> Niestety - usprawiedliwieniem dla Stwórcy może być tylko to że patrzy na
>> wszystko z swojej perspektywy, i koniec końców może okaże się że chce
>> tylko naszego dobra. Tymczasem życie, o ile odrzucimy te wszystkie
>> niskie pobudki które to przeciętnego człowieka uszczęśliwiają i zdają
>> się być celem samym w sobie dla ludzkiej egzystencji, to jest tylko
>> pasmem udręki, konia z uzdą dla tego dla kogo egzystencja to nie ciąg
>> zmagań z przeciwnościami.
> Trybunie, Stwórca nie musi się usprawiedliwiać; zapewniam cię, że patrzy
> z każdej perspektywy; w tym Nieba Chrystusowego, piekła, a także ludzkiej,
> bo jest po prostu Dobry.
> I tu już masz odpowiedź, czy może mieć choćby zamiar usunąć ludzi z planety.
>
> Wracając do Pism:
> 1. Jahwe albo się zmienił, może nawet dzięki człowiekowi, albo źle Go opisali.
> 2. Pan Jezus, nawet jako syn Bożym, albo się mylił, albo źle przetłumaczyli
> słowa o uchu igielnym; bo ani bogactwo, ani bieda, nie stanowi o wartości
> człowieka, czego jestem pewien.
> 3. Bóg jest zawsze Dobry i nigdy żadnej z istot nie opuszcza, chyba że znajdzie
> się ona w Otchłani(stanie się "wiedzącą" maszyną), która póki co, jest pusta.
> 4. Duch Święty przenika wszystkie ze Wszechświatów i nawet Stwórca tylko dzięki
> Duchowi Świętemu istnieje.
Jako jego dzieciom należy się jakieś wyjaśnienie. Nie, nie jakieś
pozbawione ładu i składu urojenia innych ludzi przebranych w kapłańskie
szaty a Słowo Boże powinno być jawne i dostępne dla nas, Jego dzieci.
Oj widzę że nie oglądałeś "Wilka z Wall Street", długo bohater
wymieniał zalety posiadania pieniędzy, dużych pieniędzy, finiszując
podkreślił - " i wreszcie pieniądz sprawia że jestem lepszym człowiekiem",.
>
>
>>>> Dziwne nie dziwne to nasze
>>>> postrzeganie świata, w sumie Bóg stworzył nas na swój obraz i
>>>> podobieństwo, jednak jakby nie patrzeć jest to straszna rzeczywistość, w
>>>> której egzystencja jest warunkowana zżeraniem innych żywych stworzeń,
>>> zazdroszczę wszystkim tym, oczywiście "zazdroszczę' w dobrym znaczeniu
>>> tego słowa rozumieniu, którzy są wegetarianami czy jeszcze bardziej.
>>> jednak nawet weganie zżerają organizmy, które kiedyś były żywe.
>>> dlatego też Duchom jest łatwiej moralnie, o ile na nas nie żerują, zauważmy.
>>>
>>> prawdę mówiąc to po prostu Stwórca tak stworzył świat, abyśmy mogli w nim
zaistnieć.
>>> a już do nas należy decyzja, czy po śmierci chcemy zaistnieć fizycznie, czy
duchowo.
>>>
>>> i każdy z tych wyborów jest tak samo Uczciwy i Dobry.
>>>
>>> jacek
>>>
>> Wegetarianin też nie żyje jałowym powietrzem, musi pożreć inne żywe
>> stworzenie.
> dlatego jeśli wyznawcy wiar, w tym nawet chrześcijanie, chcą istnieć w formie
> cielesnej po śmierci fizycznej, to powinni pobierać energię np. słoneczną
> bezpośrednio, i wówczas dopiero można byłoby mówić o prawie całkowitym
> zaistnieniu duchowym.
>
> pozdrawiam,
> jacek
Jak mamy do tego podchodzić, do tego pobierania energii? Stwórca nie
wyposażył nas w jakieś wtyczki i kontakty do podłączania a zęby do
pożerania innych żywych stworzeń.
|