Data: 2010-07-23 12:20:16
Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 22 Jul 2010 22:52:07 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:ern4xqzrthhz$.1t7amf81fjpb3.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 21 Jul 2010 21:02:56 +0200, Vilar napisał(a):
>>
>>> A nie doceniasz miłych powierzchownych i niezobowiązujących kontaktów?
>>> Bardzo je lubię.
>>
>> Ja nie. Ponieważ nie widzę żadnego sensu w z założenia powierzchownym
>> stykaniu się z ludźmi. Nie interesuje mnie spotykany tłum na ulicy. Jesli
>> już ktoś mnie zainteresuje, to chcę bliższego z nim kontaktu. Jeśli w
>> wyniku bliższego poznania okaże się, że nie spełnił moich oczekwiań lub po
>> prostu wyobrażałam sobie za wiele na jego temat, darowuję sobie bez żalu
>> tę
>> znajomość.
>> Odnoszę niejakie wrażenie, że należysz do osób, które boją się angażować,
>> żeby nie zostać 'uwikłanym' w jakiekolwiek 'konieczności' wymagające
>> włożenia wysiłku w znajomość, stąd powierzchowne, niezobowiązujące
>> kontakty
>> lubisz najbardziej. Znam parę takich osób. One boją się bliskości nie z
>> powodu jej samej, ale właśnie z powodu niechęci do wysiłku, jaki trzeba
>> włożyć, aby sobą kogoś zainteresować lub po prostu się postarać
>> zainteresować nim tak szczerze...
>>
>
> Myślę Ixi, że może masz inny typ relacji z ludźmi - po prostu nie pracujesz
:-D
Po prostu PRACUJĘ INACZEJ niż Ty. I nie mówię tu o obowiązkach domowych.
> i mieszkasz w trochę innym miejscu.
Tak - mieszkam na pustyni i zupełnie nie znam ludzi. Urodziłam się i
przebywam w jaskini, moją matką była zabłąkana szympansica, a ojcem yeti.
:-P
>
> Oprócz relacji bliskich i głębokich lubię też te powierzchowne, sąsiedzkie i
> profesjonalne.
> Dam przykłady, żebyś lepiej zrozumiała.
> W miejscu, w którym do tej pory mieszkałam dosyć rozwinięte były relacje
> sąsiedzkie. Nienachalne i sympatyczne relacje. Krótka wymiana zdań na rogu.
> Albo wołanie z okna "Monika poczekaj, też idę", jak wędrowałam na spacer z
> psem. Bardzo to sympatyczne i ludzkie.
Relacje sąsiedzkie zatem (no, nie ze wszystkimi) mam zatem znacznie
bliższe, n
Tzna jest tak, ze albo są one bardzo bliskie, albo żadne.
Co implikuje fakt, ze są dosyć nieliczne.
Idę na jakość. Nie chce mi się rozdrabniać na znajomości typu "dzień dobry"
lub parę słów na rogu.
W miłości mam tak samo - albo wszystko, albo nic.
Dlatego mogę powiedzieć, ze wszystkie znajomości, które kultywuję, są
super, bo je wybrałam do kultuwowania.
Co nie znaczy, że są tłumne - jest to grupa ok. 15-18 osób.
> Tak samo w sferze profi - współpracuję z niektórymi klientami już długi,
> naprawdę długie lata.
Ja też.
> Przez ten czas nawiązały się w oczywisty sposób
> relacje, jednak są one powierzchowne, bo ograniczone do sfery profi. I też
> są bardzo sympatyczne.
Moje są obojętne. Dlatego, że z klientami nie stykam się osobiście.
>
> Nie da rady mieć głębokich relacji ze wszystkimi ludźmi i nie jest to nawet
> potrzebne.
Mam głębokie relacje ze wszystkimi ludźmi, z którymi utrzymuję stały
kontakt bezpośredni. Po prostu dla mnie jest to równoznaczne - skoro
widzimy się codziennie, to znaczu, że jest powód, iż do tego dążymy -
inaczej nie widywalibyśmy się przecież codziennie.
|