Data: 2009-12-11 20:12:45
Temat: Re: Wszystko jest tam w głowie :-)
Od: flyer <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kiwiko pisze:
> Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hfu6vq$24m$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> flyer pisze:
>
>> Kwestia farby do włosów. Tych parę pląsów byłby się w stanie nauczyć mój
>> pies, gdybym go posiadał.
>
> A odpowiadając inaczej. Dzsiaj uśpiłem swoją 18,5 letnią kotkę. Umysłowo
> była na etapie 10 latki, fizycznie na etapie 18,5 latki. Nie uśpiłbym
> bym jej, bo w sumie nie wiedziałem jak się czuje, gdyby nie to, że co i
> rusz próbowała skakać na szafki, na które jeszcze miesiąc temu skakała z
> łatwością, z tą różnicą, że teraz boleśnie spadała na ziemię, tudzież
> ,zapewne, odczuwała olbrzymią dezorientację [bezradność] z tego powodu.
> Oczywiście istniał powód rzeczywisty pt. koniec pracy nerek i wątroby,
> ale dla mnie to zbyt abstrakcyjne.
>
> A co do ma do zwyciężczyni konkursu? Ano to, że osoba w wieku lat 70-80,
> nie jest już tak sprawna fizycznie i piękna jak 18., ale za to
> psychicznie potrafi 18. przeskoczyć, więc niech lepiej konkuruje z
> młodszymi w tym, w czym jest lepsza, zamiast konkurować z samą sobą
> młodszą o lat 50. To jest żałosne, kiedy 80. latka próbuje udowodnić, że
> jest tak samo sprawna jak 18.
> jesteście kolego okrutni ;)
W kwestii geriatrycznej czy kotki?
W kwestii kotki - była tydzień temu na czterech kroplówkach, ale znów
się jej pogorszyło. Mógłbym ją podtrzymywać przy życiu ordynując
codziennie leki [na siłę !!!! ;>] i kroplówkę, ale jak wspomniałem kotka
nie opowiadałaby mi jak się czuje i czy chce dalej żyć. Musiałem
wnioskować z jej zachowań, a np. dzisiejszy upadek z szafki [oprócz
bólu] spowodował szybsze bicie serca [lęk/strach?]. Dla mnie
wygodniejsze [i tańsze - te rachunki u weta ;>] byłoby jej dalsze życie,
ale life is brutal, and full of zasadzkas. Ktoś musi wybierać - ale
usprawiedliwię się, że byłem do końca [czarny worek] przy kocicy u weta.
Na moim łóżku skonały ze dwie kotki i jeden pies - parę psów u weta,
parę kotów w innych miejscach mieszkania - zwierzęcą agonię znam
świetnie, więc nie mów mi o okrucieństwie - agonia u zwierząt trwa parę
godzin [jeżeli nie są to dzikie zwierzęta - u tych może trwać parę dni].
W naturze mięsożercy konają pewnie pewnie ponad tydzień, roślinożercy
poniżej tygodnia, ale też nie "od ręki" [nim cięższe zwierze, tym dłużej
kona].
A w kwestii geriatrycznej - nic nie uwłaczając zwyciężczynie konkursu -
o wiele lepiej wyszłaby na polu konkurencji umysłowej. :
Pozdrawiam
Flyer
|