Data: 2005-01-22 14:27:44
Temat: Re: Wybor Jillian - co o tym sadzicie ?
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Lozen vel FeLicja w wysiłku wydalił(a) z siebie takie oto konkrety:
>> A przy okazji - kilka lat temu zamordowano moją bliską koleżankę i jej
>> przyjaciela. Sprawa była dość głośna i dziennikarze szybko odnaleźli jej
>> mamę. A mimo tego, że ją odnaleźli, jej twarz ani żadne jej słowo nigdy nie
>> pojawiło się w mediach. I myślicie, że bezsensowna śmierć córki nie była dla
>> niej traumą?
> A w miedzyczasie matka ta plywala pomiedzy setkami trupow? Nie mowie,
> ze mama Twojej kolezanki nie czula bolu, ale tez Ty nie mow, ze to czego
> ludzie doswiadczyli w ostatnich tygodniach w poludniowo wschodniej Azji
> bylo przecietna trauma.
Nikt tego nie napisał - to Twoje wnioskowanie.
Poza tym - skoro o 'nawarstwianiu się' traum mowa - sądzę, że jest to
podobnie jak z hałasem, w którym ktoś próbuje coś powiedzieć, ale jest
niesłyszalny.
Jeśli w owym harmiderze mówiący przestanie mówić, wcale nie zrobi się
ciszej (tj. starający się usłyszeć głos mówiącego nie dostrzeże
różnicy w natężeniu hałasu).
Jeśli dla matki największym bólem (hałasem) jest śmierć jej dziecka/i,
to reszta wydarzeń nie będzie dla niej istotna - będzie to dla niej
tłem do jej tragedii (jak ten głos jest nieistotnym tłem, bo ginie
niezauważalnie w hałasie).
Dlatego IMHO ból rodzica po stracie dziecka jest porównywalny - czy to
nastąpiło w M3, czy po spektakularnym lądowaniu samolotu w wieżowcu.
--
"Pani nie płacze, Pani ma małą traumę, bo dziecko we śnie zmarło."
|