Data: 2015-07-07 11:35:13
Temat: Re: Wygląd a wgląd - Do Iksi i Chirona
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 7 Jul 2015 11:28:12 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 6 Jul 2015 18:34:07 +0200, Fragi napisał(a):
>
>> Nie wiem, dlaczego tak to odebrałaś.
>> Moje pytanie było jedynie reakcją na Twoje wątpliwości dotyczące cierpienia
>> zwierząt i roślin - kto/co bardziej cierpi. Chciałam po prostu poznać Twoje
>> stanowisko dotyczące kwestii cierpienia zwierząt futerkowych. Czy również
>> nie wiesz, czy cierpią, czy nie wiesz na ile bardziej cierpią od roślin czy
>> np. krów i dlatego nosisz futra, czy może wiesz, że bardzo cierpią, ale
>> futra nosisz, bo lubisz, czy, jak twierdzisz, musisz... Podobnie jak
>> lubisz/musisz jeść mięso.
>
> Cierpią jedne i drugie, to pewne. Nie można ocenić, które i na ile
> bardziej, bo każe na swoją NAJWYŻSZĄ miarę - dla każdego z nich JEGO
> cierpienie jest najwyższe, bo innego ono nie zna.
> Jednak Bóg wraz z darem życia dał mi też obowiązek jego chronienia, więc
> korzystam z futer, jem mięso i rośliny. Albowiem i jedne, i drugie, też Bóg
> mi dał, ba, taką mnie stworzył, że MUSZĘ jeść jedne i drugie.
> A że łączy się z tym ich cierpienie, to cóż, zakładam, że On to przewidział
> i nie jest moją rzeczą to "przewalcowywać" i stwarzać do swej "walki"
> wydumane teorie.
> Zwierzęta są poddane człowiekowi.
> Jednak na fali współczucia dla nich nie można mylić KONIECZNOŚCI tego
> poddania ze znęcaniem się - znęcania się nad zwierzętami nie toleruję, o
> ile tylko mam na to jakikolwiek wpływ.
>
>>>
>>> kosztem zwyczajnej życiowej
>>> racjonalności. Tak więc jedzenie mięsa jest dla TYPOWEGO, normalnego,
>>> zdrowego (i chcącego takim pozostać) człowieka koniecznością,
>>>
>> Wg Ciebie i wszystkich zjadaczy mięsa zapewne tak. I ok.
>> Jednak konieczność koniecznością, ale nie powiesz mi chyba, że nie lubisz
>> mięsa, hę? Jesz, bo lubisz i chcesz je jeść :)
>
> Kiedy MUSZĘ jeść i kiedy mam wybór, wybieram mięso.
> Nie jem, kiedy nie muszę.
> A właściwie - kiedy NIE MUSZĘ jeść, to najczęściej znęcam się nad roślinami
> (owoce, słodycze) 33333-]
>
>> Sprawia Ci to przyjemność.
>> Dosmaczasz, przyprawiasz, wybierasz, przebierasz, więc nie jest to tylko
>> konieczność :) Ale nie tego chciałam się od Ciebie dowiedzieć, bowiem
>> Twoje stanowisko odnośnie jedzenia mięsa znam.
>
> OK.
>
>>>
>>> a ponieważ
>>> warunki do polowań oraz gatunki dziko niegdyś żyjace w Europie jakoś dawno
>>> już zanikły, no to muszę jeść mięso hodowlane; ubranie, zwłaszcza zimą, też
>>> jest mi nieodzowne (może innym nie, ale mi tak, bo marznę), a tak się
>>> składa, że futro ze zwierza jest do celów ociepleniowych najlepsze, przy
>>> czym "syntetyki" tylko w propagandzie są takie "zdrowiuśkie", bo spróbuj je
>>> zutylizować bez szkody dla siebie/mnie/ludzkosci i przyrody.
>>> Tak więc jem hodowlane mięcho, futer naturalnych (tyż hodowlane) staram się
>>> nosić jak najmniej, jednakoż potrzebuję ich konkretną ilość do okrycia mych
>>> nienajdrobniejszych, ale i nienajpotężniejszych członków...
>>>
>>> Więc wiesz, Fra, wszystko wolno, ale z umiarem
>>>
>> Tak, wszystko wolno. Nikt nikomu niczego na tym świecie nie zabrania :) Na
>> szczęście jednak też i do niczego nie zmusza :)
>
> W kwestii zmuszania kogoś do jedzenia czegoś - raczej nie występuje w
> świecie to zjawisko, a jedynie BRAK tego jedzenia jest powszechnym
> problemem...
>
>>>
>>> - a niech Cię te Twoje
>>> syntetyki tak nie rajcują,
>>>
>> Po pierwsze na syntetyki nie mam wyłączności, więc jakie tam one moje :)
>> Po drugie inne rzeczy mnie rajcują.
>> Po trzecie nie wiesz, u której z nas więcej syntetyków w domu. Może u
>> Ciebie? :)
>
> Trudno to ocenić. U mnie pewnie sporo, jak u każdego, bo nie mieszkamy w
> jaskiniach. Na pewno noszę mało syntetyków, na pewno dom mam zbudowany ze
> zdrowego materiału - ceramiki - ale co tam w innych rzeczach piszczy,
> cóż...
>
>>>
>>> bo tak czy inaczej Twoi (lub co gorsza moi)
>>>
>> Mhm... Co gorsza Twoi...
>>>
>>> potomkowie będą z nich mieć kiedyś nielichy kłopot (ach, te dioksyny...) w
>>> imię Twej (nieświadomej fatalnych skutków) litości nad zwierzątkami...
>>> 33333-|
>>>
>> Rozmywasz temat. Nie rozmawiałyśmy bowiem na tematy ekologiczne, a na temat
>> cierpienia... Ale czasami prosta odpowiedź bywa najtrudniejsza...
>>
>
> Ale dla mnie to nie jest w ogóle temat do rozpatrywania - cierpią WSZYSTKIE
> żywe istoty.
...lecz pomimo to właśnie w obronie mojego życia prowadzę także walkę
otwartą i fanatyczną - np chodząc do dentysty, zażywając antybiotyki,
piorąc ubrania, czyszcząc i dezynfekując WC, odkażając klimę w samochodzie.
Chcesz powiedzieć, że bakterie nie cierpią? czy może cierpią, ale
konieczność ich zabijania jest jakaś (i na podstawie czego) wyższa, niż
jedzene mięsa/roślin? 333333-]
--
XL
http://www.taniaksiazka.pl/pulapka-gender-karly-kont
ra-orly-wojna-cywilizacji-p-468577.html
http://www.taniaksiazka.pl/libido-dominandi-seks-jak
o-narzedzie-p-427460.html
"Najlepszą metodą kontrolowania ludzi jest ta, która osiąga swe cele,
pozostawiając ich całkowicie nieświadomymi faktu, że podlegają kontroli, a
najlepszą drogą do tego jest systematyczna manipulacja ich pożądaniami."
|