Data: 2000-11-27 09:08:58
Temat: Re: Wyjazd do pracy za granicę a partner...
Od: "Piotrek. M" <p...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
r...@m...uni-mainz.de napisał(a) w wiadomości:
<3...@m...uni-mainz.de>...
>Nawet nie mozesz sobie wyobrazic, jak wielu Polakow zyje tu w ten lub
>podobny sposob. Wielu, szczegolnie mezczyzn przyjezdza do pracy sezonowej,
>zostaje tu dwa miesiace, potem wraca do rodziny do Polski i znow wyjezdza.
Tu
>jakby sprawa jest jasna. Jest praca, zarobek i dom do ktorego sie po pracy
>wraca, tyle ze nieco dalej niz w przecietnej rodzinie.
Ta grupa osób (IMO) to rodziny, ktore bez meza pracujacego za granica,
klepalyby biede w kraju. Tak wiec decyzja o kilkutygodniowej rozlace jest
niewspólmierna do perspektywy utrzymywania sie z zasilku a i to niezawsze. I
takie poswiecenie calkowicie rozumiem, jednak nie o to mi chodzilo.
> Nie zgodze sie z tym, ze zycie emigranta musi byc takie czarne i
>pesymistyczne, jak opisujesz. A jesli chodzi o zyski to na pewno nie
odnosza sie
>one tylko i wylacznie do sfery materialnej (...) I tak tez osoby, ktore
>mialy tylko przyjechac na 2 lata mieszkaja tu lat 30.
Nie watpe w to i zgadzam sie z toba calkowice.
>Sa tez negatywne przyklady, jak np. moja znajoma, ktora choc mieszka tu
dziesiec
>lat z ledwoscia moze sie dogadac w sklepie, ale przyczyn musiala nazwijmy
to
>jeszcze raz: prac skarpetki i naprawde nie miala czasu na inelektualny
rozwoj
Tez slyszalem o takich osobach....
Globalnie jednak, chodzilo mi o trudnosci w pierwszych dniach pobytu w obcym
kraju. O to, ze niepracujacy partner musi poswiecic pierwszy np. rok na
nauke jezyka od podstw i na budowe swego zycia od podstaw. Nie sadze, azeby
kazdy decydowal sie na prace na czarno przy zmywaniu garnków, tylko dlatego,
ze to sa niemcy... gdy tymczasem w Polsce móglby miec prace bardzije
ambitna. Dyplomy, dyploamami... jednak bez najomosci jezyka na niewiele sie
zdadza. Pytalem sie osób które wyjechaly, lub planuja to zrobic - jak
podchodza to tego problemu ich partnerzy....?
Piotrek. M.
|