Data: 2008-01-24 14:59:35
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanka Skwarczyńska pisze:
>> Po pierwsze przeczytaj teksty MOLNARKi na które odpowiedziałem.
>
> Ale co mają teksty MOLNARki do Twojego kategorycznego stwierdzenia, że,
> cytuję,
>> dla mnie wielkim, wręcz ostatecznym, buractwem jest organizowanie
>> imprez wyłącznie dla singli.
> ?
Było odpowiedzią. Czyli dotyczy konkretnie spotkań klasowych i
konkretnie owego domyślnego usinglowania.
> Nie piszesz o zmuszaniu do uczestnictwa w takich imprezach, tylko o
> samym organizowaniu.
>
>> [...] Negujesz prawo do pójścia z żoną. [...]
>
> Nie. Neguję oczywistość obecności żony.
>
>> [...]naprawdę nie rozumiem skąd Ci przyszło do głowy
>> wprowadzanie na luźnej imprezie jakichś takich ograniczeń
>
> Cały dowcip w tym, że dla Ciebie to z definicji "luźna impreza dla
> krewnych i znajomych królika". Dla mnie to "luźna impreza dla ludzi,
> których znam, acz jak się okaże, że ktoś przyprowadził jednostkę
> zaobrączkowaną, to się najwyżej trochę zdziwię, krzywdować sobie nie
> będę". Dla innych to z definicji "luźna impreza wyłącznie dla znajomych
> z klasy". A dla jeszcze innych to w ogóle nie jest luźna impreza, tylko
> rytualne wspominanie zapychania dziurek od klucza papierem toaletowym.
> Dlaczego Twoja definicja ma być najdefinitywniejsza?
Z syntaktyki. Przy czym oczywiście możesz zakwestionować założenia. Np
to o podejmowanym podczas zawierania małżeństwa zobowiązaniu. Ale na
razie tego nie zrobiłaś.
--
Pozdrawiam
Adam
|