Data: 2008-02-06 19:31:52
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: Lia <i...@p...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
McDreamy or McSteamy? *Iwon(K)a*. Seriously? Seriously.
>>> o to, ze sie przysiadl..... Trzeba brac przyklad z chlopa Lii,
>> Tez tak uważam. Wchodzi chłop Lii, i wszystkie baby się do niego
>> uśmiechają.
> to musialo byc rzeczywiscie ciekawie skoro:
>
> "Patrz => partner Lii - to samo grono, też ją przywiózł i odebrał a jednak
> nie towarzyszył nam oprócz zdawkowego 'cześć' nad stołem."
>
> i mowisz, ze sie wszystkie wtedy do niego usmiechnely?? po tym "zdawkowym
> czesc"?? az sie boje zapytac czy moze kurtke mial rozpieta...:P
Dłuuugo by opowiadać :)
Są i tacy co to tylko miną cię na ulicy, a uśmiech pojawia się na licu.
Jedni mają to coś w sobie, inni nie ;>
>>Wchodzi chłop Lemura, i siedzi jak mruk nie zbudzając
>> zainteresowania.
>
> a wystarczylo tylko _nad_ stolem rzucic slowko, i byloby lepiej i
> milej, i by sie kazda usmiechnela a tak to humory sie popsuly bo samiec usiadl
> _przy_ stole na 5 minut. Buuuu, chlip, chlip...
No uważam, że rzeczywiście wypada się przywitać w zauważalny sposób z
zastanym gronem. Jak widać sporo to może zmienić w odbiorze.
>> Zycie jest taaakie niesprawiedliwe.
> ano. A wystaczy byc tylko czerwonym burakiem a zycie od razu zafarbuje sie na
> rozowo!
Nie bede sie spierac. Na pewno sporo o tym wiesz :)
--
Lia
It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
|