« poprzedni wątek | następny wątek » |
231. Data: 2008-02-03 22:24:01
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Użytkownik "Adam Moczulski" <a...@p...neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:fna701$oe9$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Nie widzę najmniejszego powodu by spotykać się z ludźmi którzy na widok
> cudzego męża/żony się naburmuszają.
Ty z kolei naburmuszasz się dlatego, że inni nie mają ochoty widzieć na
spotkaniu klasowym osoby, której kompletnie nie znają i której obecność może
ich krępować.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
232. Data: 2008-02-04 09:07:08
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaJagna W. pisze:
>> Nie koniecznym, a domyślnym. Dlatego że jak ktoś podjął zobowiązanie
>> (a tym jest małżeństwo) to będzie traktował uczucia swojego partnera
>> jako priorytetowe wobec uczuć pozostałych 6mld ludzi (z groszami)
>> nawet jeśli pośród nich są psiapsiółki nie widziane od wielu lat.
>> Jednocześnie domyślnym jest że człowiek jako stworzenie stadne lubi
>> się pobawić, spotykać na gruncie towarzyskim. Suma tych dwóch zdań
>> daje zdanie pierwsze.
>
> Na piwo z kumplami też ciągniesz żonę kierując się ww powodami?
Mój mnie ciągnie. Lubię NASZYCH kumpli.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
233. Data: 2008-02-04 09:07:49
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaJagna W. pisze:
>> Nie widzę najmniejszego powodu by spotykać się z ludźmi którzy na
>> widok cudzego męża/żony się naburmuszają.
>
> Ty z kolei naburmuszasz się dlatego, że inni nie mają ochoty widzieć na
> spotkaniu klasowym osoby, której kompletnie nie znają i której obecność
> może ich krępować.
Odrobina skrępowania czasem dobrze robi. Zwłaszcza po alkoholu.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
234. Data: 2008-02-04 13:09:49
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaUżytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał
> Zapomniałaś dodać "dla mnie" :>
Nie zapomniałam.
Zawsze jak piszę to wypowiadam sie w swoim imieniu. Piszę 'dla mnie' albo
IMO tylko wtedy jak mam wątpliwości czy rozmówca mnie zrozumie.
Tu myślałam, ze rozumiesz.
> Moze na _Twoje_, bo u mnie to inaczej wygląda. Nie ma czegoś takiego jak
> "spotkanie gdzie z założenia...". Spotkanie jest takie, jak zaprosisz.
> Zaprosisz bez męża to będzie bez męża. Nie dasz takiego obwarowania to
> będzie z mężem po uprzednim upewnieniu się.
Na spotkanie klasowe standardowe zaproszenie brzmi 'jest spotkanie tu i tu -
przyjdz' lub 'absolwentów VIIIB serdecznie zaprasza się o przyjscie bla bla
bla" i tu jest jasno określone kto jest zaproszony. Jakby był dodatek 'z
rodzinami, z osobami towarzyszącymi' itd to też byłoby wiadomo od razu.
> To w Twojej głowie jest "w domyśle" - ludzie mają różne zwyczaje.
Masz rację - powinnam sobie powtarzac te mantre ;-P
Tylko, ze w tym konkretnym przypadku we wszystkich znanych mi kręgach ... na
milonach spotkań tak to właśnie wyglądało.
I np. te różne zwyczaje zaprezentowałaś Ty jako jedyna na spotkaniu psd.
> No popatrz, nie wiedziałam. Wyciągnę wnioski na przyszłość i zrezygnuję z
> buraczenia Ci pod samym nosem.
No normalnie obraź się, ze mam inne zdanie ;-D
I jeszcze uszy sobie odmróź ;-D
> Więcej błędu nie powtórzę, nie ma obaw.
A nie zastanowiło Cię, że nie było innych TŻtów? Ani, ze nikt o nich nie
pytał?
Ani, ze jak któraś z dzieckiem zamierza przyjść to pisze o tym w czasie
umawiania się?
> Napisałam "poza psiapsiókowymi spotkankami i imprezami biznesowymi"
Nosz ... a to psd spotkanie to nie psiapsiółkowe? LOL
> Myślę, że będziecie mogły sobie spokojnie urządzać spotkanka bez
> zagrożenia obecnością mojej pary.
Urządzamy spotkania psd.
Może niech się Arab poudziela - nie będzie problemu.
Poza tym ... nikt go nie wyprosił ani żadego afrontu nie zrobił.
Ale mogę mieć na ten temat inne zdanie - nie uważasz?
I tak jak lubię się z Tobą spotkac tak Twój TŻ mnie w ogóle nie interesuje.
I _IMO_ głupio się zrobiło przy stole jak się dosiadł.
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
235. Data: 2008-02-04 14:18:35
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaMOLNARka pisze:
>> Moze na _Twoje_, bo u mnie to inaczej wygląda. Nie ma czegoś takiego
>> jak "spotkanie gdzie z założenia...". Spotkanie jest takie, jak
>> zaprosisz. Zaprosisz bez męża to będzie bez męża. Nie dasz takiego
>> obwarowania to będzie z mężem po uprzednim upewnieniu się.
>
> Na spotkanie klasowe standardowe zaproszenie brzmi 'jest spotkanie tu i
> tu - przyjdz' lub 'absolwentów VIIIB serdecznie zaprasza się o przyjscie
> bla bla bla" i tu jest jasno określone kto jest zaproszony. Jakby był
> dodatek 'z rodzinami, z osobami towarzyszącymi' itd to też byłoby
> wiadomo od razu.
U mnie to wygląda nieco inaczej.
>> To w Twojej głowie jest "w domyśle" - ludzie mają różne zwyczaje.
>
> Masz rację - powinnam sobie powtarzac te mantre ;-P
Uhm. Ja zdaje się też.
> Tylko, ze w tym konkretnym przypadku we wszystkich znanych mi kręgach
> ... na milonach spotkań tak to właśnie wyglądało.
A u mnie - wręcz przeciwnie. Obracamy sie w zupełnie różnych kręgach
najwyraźniej.
> I np. te różne zwyczaje zaprezentowałaś Ty jako jedyna na spotkaniu psd.
Anka, ja Ci powiem tak. Jestem na Ciebie naprawdę wściekła. Arab nie
przyszedł na nasze spotkanie. A to co Ty w tej chwili tutaj prezentujesz
odmawiając mu prawa poczekania na mnie te 10 minut w ogrzewanym lokalu
zamiast na wietrznej ulicy to to właśnie jest buractwo wysokiego
stopnia, którego - przyznaję - po Tobie absolutnie sie nie spodziewałam.
Jestem rozczarowana - w "moich kręgach" ludzi się lubi "na wszelki
wypadek" i - jeśli sobie wcześniej nie nagrabią - przyjmuje się ich do
stołu z otwartymi ramionami. Zawsze. Jeżeli pozostałe Panie mają podobne
zdanie na ten temat co Ty to chyba jednak wolę się obracać w kręgach
klnących gitarzystów niż dystyngowanych dam po siedmiu manikiurach.
Nie rozumiem takiego podejścia i nie zrozumiem. Wiec pozwolisz że udam
się na mniej kurtularny teren.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
236. Data: 2008-02-04 14:36:50
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaLolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl> napisał(a):
> Jeżeli pozostałe Panie mają podobne
> zdanie na ten temat co Ty to chyba jednak wolę się obracać w kręgach
> klnących gitarzystów niż dystyngowanych dam po siedmiu manikiurach.
Czy ja byłam na tym spotkaniu!?
--
s i w a
dystyngowana, nieprzeklinająca
z manikjurem!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
237. Data: 2008-02-04 14:42:26
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezasiwa pisze:
>> Jeżeli pozostałe Panie mają podobne
>> zdanie na ten temat co Ty to chyba jednak wolę się obracać w kręgach
>> klnących gitarzystów niż dystyngowanych dam po siedmiu manikiurach.
>
> Czy ja byłam na tym spotkaniu!?
Nie mam pojęcia. Czy mogę zapytać czy Ty również dostałaś zawału serca
na widok Araba?
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
238. Data: 2008-02-04 14:57:55
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaUżytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał
> Anka, ja Ci powiem tak. Jestem na Ciebie naprawdę wściekła.
To panuj nad nerwami.
Nie biorę odpowiedzialności za to, że mój pogląd na daną sprawę może Cie
wprowadzić we wściekłość.
> Arab nie przyszedł na nasze spotkanie.
W sumie nie przyszedł.
Ale był. Usiadł. Potowarzyszył z nami jakiś czas.
Kłamię?
No sorki - jeśli jesteś tak straszliwie pewna, ze to dobre zachowanie to
czemu się teraz tak oburzasz?
> A to co Ty w tej chwili tutaj prezentujesz odmawiając mu prawa poczekania
> na mnie te 10 minut w ogrzewanym lokalu zamiast na wietrznej ulicy
Mógł poczekać w samochodzie.
Albo przy barze.
Wy wybraliście taki wariant, ze się jednak dosiadł ... i OK ... jak
zauważyłaś nie zareagowałam wtedy bo skórka nie warta wyprawki ale skoro
teraz rozmawiamy o ciąganiu ogonów wszędzie to mogłam sobie napisac co ja
myślę na ten temat.
Acha ... nie musisz się ze mną zgadzać ;-)
> Jestem rozczarowana - w "moich kręgach" ludzi się lubi "na wszelki
> wypadek" i - jeśli sobie wcześniej nie nagrabią - przyjmuje się ich do
> stołu z otwartymi ramionami.
Ale ja nie byłam przygotowana, ze ktoś 'obcy' się pojawi. A ja strachliwa
jestem i mam nerwicę. I trudno mi się przełamać do nowych osób.
Zrozum też takie podejście a nie tylko ja i ja (i on oczywiście).
> Jeżeli pozostałe Panie mają podobne zdanie na ten temat co Ty to chyba
> jednak wolę się obracać w kręgach klnących gitarzystów niż dystyngowanych
> dam po siedmiu manikiurach.
Jak widzisz inne panie mają bardziej tolerancyjny od mojego pogląd.
Obracaj się gdzie chcesz. I rób jak uważasz. Ale po tej wymianie zdań zdaj
sobie sprawę, ze to co dla Ciebie jest super oczywiste (bo Wy tak chcecie)
nie dla wszystkich jest tak samo akceptowalne.
> Nie rozumiem takiego podejścia i nie zrozumiem.
A ja muszę zrozumieć Ciebie bo inaczej jestem nietolerancyjna i burakowata?
niezłe ;-/
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
239. Data: 2008-02-04 15:06:46
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaMOLNARka pisze:
>> A to co Ty w tej chwili tutaj prezentujesz odmawiając mu prawa
>> poczekania na mnie te 10 minut w ogrzewanym lokalu zamiast na
>> wietrznej ulicy
>
> Mógł poczekać w samochodzie.
> Albo przy barze.
Zaczęłam Ci nawet odpowiadać ale po tym tekście chyba sobie daruję.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
240. Data: 2008-02-04 17:53:14
Temat: Re: Wyjscie z/bez mezaOn 4 Lut, 14:09, "MOLNARka" <M...@M...pl> wrote:
> >A nie zastanowiło Cię, że nie było innych TŻtów? Ani, ze nikt o nich nie
> >pytał?
>
OK, bo było takie założenie.
Ale czy przypadkiem takie założenia (nie mówię, że w każdym przypadku)
nie wynikają z tego, ze po prostu nie ma z kim się pokazywać?
Bo spotkania okazałyby się do d... , bo uczestnicy ( ci właściwi)
drżeliby przez cały czas, ze ich Partner walnie jakąś gafę, wypije za
dużo, albo będzie dłubał w nosie itd., itp.
A już właśnie dla mnie burakiem jest ktoś kto:
>
>"Mógł poczekać w samochodzie.
>Albo przy barze."
Sekretka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |