Data: 2008-12-16 21:02:26
Temat: Re: Wykłady Dalajlamy
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 16 Dec 2008 21:56:57 +0100, Redart napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:29ixyz5fxb8v$.17267tv29do.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 16 Dec 2008 19:18:57 +0100, Sakujami napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>> news:m9upky0f2g3k$.drw7pb1o0n8.dlg@40tude.net...
>>>> A tak naprawdę to pewnie po prostu nie mógł, nie umiał, nie dojrzał
>>>> albo...
>>>> lubił chłopców... No, taki społecznik-bard, ginący gdzieś w tłumie za
>>>> ideę
>>>> z pieśnią na ustach spienionych, byleby tylko nie sprawdzać się w życiu.
>>>
>>> Tak najłatwiej myśleć.
>>
>>
>> Kiedyś też myślałam inaczej, ale takie myślenie to domena młodości durnej
>> i
>> chmurnej, która na szczęście (w tym aspekcie na szczęście) przemija.
>>
>> Bard jest doboszem tłumów - podkręca tempo werblem swego bębenka, a za
>> skutki nie odpowiada. Ludzie to wiedzą, ale potrzebują właśnie jego, jak
>> narkotyku czy bajki o dobrym zakończeniu - wobec trudności, które przed
>> nimi stoją. Tylko, że niektórzy nigdy nie wyrastają z fascynacji
>> bardami...
>
> He, he, he ...
> A niektórzy nie wyrastają z fascynacji papieżami ... ;)
> Tylko proszę, nie rób mi wykładu na temat istotnych różnic między bardem
> piejacym dla tłumu swoje pieśni o walce i piwie, a papieżem prawiącym
> przed tłumem swoją pieśń o walce i antykoncepcji ...
A nie mam zamiaru. Przecież to bezskuteczne w Twoim przypadku, więc po co?
- trzeba wiedzieć, co i komu tłumaczyć...
|