Data: 2003-01-06 18:24:37
Temat: Re: Wymuszanie Autorytetu - gdy brak już Argumentów
Od: Mema <m...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 6 Jan 2003 11:22:25 +0000 (UTC) user Michal Pasternak napisał(a) newsa
<s...@I...w.lub.pl> a ja na to:
>
> Bo trudno, żeby ktoś, kto o czymś w gazecie co najwyżej czyta znał się
> lepiej od tego, który jest w centrum uwagi.
Zgadzam się z tą argumentacją. Jeśli ja, np pracuję z ludzmi chorymi na
schizofrenię to siła rzeczy bedę o tych ludziach i ich chorobie wiedzieć
wiecej, po prostu dlatego, ze mam okazje obcować z nimi codziennie,
obserwować ich, rozmawiać z nimi. A jeśli coś mnie zainteresuje,zajrzeć
do literatury fachowej. I sorki, ale jesli jakas teoretyczna
srala-mądrala udowadniać mi próbuje, ze czarne jest białe w jakieś
kwestii dotyczącej onej schizofrenii... noo? to jak mieszkaniec KAiru,
który zen nosa nie wystawił dyskutujacy o jakości śniegu na trasach
zjazdowych Alp z instruktorem narciarstwa w Innsbrucku. Sorry, ale jesli
nawet ten Murzyn w ksiażkach się o tym naczytał, nic nie zastąpi
doswiadczenia, nawet najmądrzejsze ksiażki.
A jesli znam się na tym na czym sie znam, dlaczego mam o tym nie mówic,
skoro mnie pytają? Mam moze opowiadac o naprawianiu lodówki??
> > doświadczenia wiem, że jeżeli już ktoś posuwa się do takich argumentów, no
> > to raczej jest cieniutkim fachowcem. Można oczywiście łatwo i prosto zburzyć
bzura. przecież to oczywiste , ze fachowiec powie, że jest fachowcem- a
co ma powiedziec? ze sie na tym nie zna?
co innego używanie swojego zawodowstwa jako "koronnego argumentu" bez
zadnej dyskusji: "ja wiem lepiej, bo jestem mądrzejszy", co innego
powiedzenie: "Znam się na tym, bo pracuje w tym od lat".
NAprawdę, nie podjęłąbym dyskusji z informatykiem- o funkcjonowanie
komputaera mogę tylko pytać.
mema
|