Data: 2010-05-26 18:39:21
Temat: Re: Wyrok losu?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 26 May 2010 19:59:12 +0200, E. napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>>> Rownie dobrze szczęśliwa mężatka może radzić zdradzonej kobiecie jak
>>> uratować malżeństwo. Kit z takimi oderwanymi od rzeczywistości radami.
>>
>> Bo szczęśliwej mężatce szczęście przysżło samo i to za darmo, poza jej
>> świadomoscią i poglądami, to skąd ma wiedzieć o tym, co robić, żeby drugi
>> człowiek z nią był też szcześliwy, nie?
>
> Tyle to pewnie wie, wątpię jednak by wiedziala co ma zrobić z 5
> kochankami męża tej drugiej.
>
Dlaczego z kochankami??? Sprawa tkwi głębiej.
Ta "pierwsza" mogłaby moze i coś doradzić, ale prócz faktu istnienia 5
kochanek musiałaby wiedzieć najpierw wiele innych, najbardziej sprawczo
istotnych rzeczy, o których jednak "ta druga" jej absolutnie nie powie,
ponieważ nie leży to w zakresie kobiecych relacji, aby "druga" "pierwszej"
mówiła, w czym jest gorsza od innych, a zwłaszcza od "pierwszej" , której
mąż wszak nie zdradza.
Zatem żadna kobieta "drugiej" pomóc tu nie może, bo każda taka pomoc
wymagałaby od "drugiej" przyznania, że coś zaniedbała (a tak niewatpliwie
jest, jesli nawet to coś nie stało się głowną przyczyną zdrady męża), a
może po prostu siebie?
Nie ma tak, aby facet "tak sobie" leciał do innej.
Jedyna zatem rada dla "biednej kózki", ukrywającej wszystko prócz
"wstrętnych kochanek paskudnego męża": być lepszą od pięciu kochanek.
Serio.
|