Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: krys <k...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Wyrzeka się dziecka, żona użyła obcego nasienia
Date: Sat, 21 Oct 2006 20:21:14 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 62
Message-ID: <ehdo2g$9e2$1@inews.gazeta.pl>
References: <eha5bq$j49$1@news.interia.pl> <ehaqda$nm5$1@nemesis.news.tpi.pl>
<ehbfio$goj$1@nemesis.news.tpi.pl> <ehbhoc$l4g$1@nemesis.news.tpi.pl>
<ehcl3g$e5h$1@opat.biskupin.wroc.pl> <ehcmu4$84h$1@news.wp.pl>
<ehcn64$dmi$1@atlantis.news.tpi.pl> <ehcp9j$jg5$1@inews.gazeta.pl>
<ehd0m0$iik$1@atlantis.news.tpi.pl> <ehd1kb$fqs$1@inews.gazeta.pl>
<ehd3a1$rt9$1@atlantis.news.tpi.pl> <ehd42u$a99$1@inews.gazeta.pl>
<ehdd45$2qm$1@nemesis.news.tpi.pl> <ehdepi$5qq$1@inews.gazeta.pl>
<ehdho8$ca9$1@nemesis.news.tpi.pl> <ehdijp$hk$1@inews.gazeta.pl>
<ehdkq6$2at$1@atlantis.news.tpi.pl> <ehdl7p$n7b$1@inews.gazeta.pl>
<ehdlq9$lcj$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: public-gprs10222.centertel.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8Bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1161454485 9666 87.96.39.238 (21 Oct 2006 18:14:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 21 Oct 2006 18:14:45 +0000 (UTC)
X-User: news_krys
User-Agent: KNode/0.10.1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:88067
Ukryj nagłówki
bazyli4 napisał(a):
>> Ja uważam, że decyzje o posiadaniu dziecka podejmuje sie z partnerem,
>> a nie za jego plecami. Tylko tyle i aż tyle.
>
> Jeśli kobieta chce mieć dziecko, to niech je ma. Macierzyństwo czasami
> chadza różnymi drogami i nie jest to dla mnie zaślepienie.
No niech ma. Ale jak ma pecha trafić na faceta, który kategorycznie nie
chce dziecka, to ma dwa wyjścia- nie mieć dziecka, albo pozbyć się
faceta. Wyskakiwanie z alimentami do faceta, który ani nie jest ojcem,
ani nie powiedział "tak" na in vitro cudzym nasieniem nie jest
rozwiazaniem. Sama podjęła decyzję, niech sama ponosi konsekwencje.
>
>
>> Była mowa o 2 latach związku - to chyba nie jest dużo? A czy on nie
>> ma prawa do kategorycznego nie? Ty też ich nie znasz (czy może
>> jednak?)
>
> A czy ona nie ma prawa do tak?
Ma, ale nie próbowała tego "tak" wynegocjować. No i w końcu nie musi byc
z tym facetem.
>> To jeszcze nie znaczy, że musi się mu podporządkować.
>
> O widzisz, ciepło, ciepło ;o)
Ale jak się nie podporządkujesz i pójdziesz na dziwki, to licz się z
tym, że żonka walizki wystawi - wybór masz zawsze;-)
>
>
>> No i? Miał prawo.
>
> No i został z tym swoim prawem jak z ręką w nocniku...
No nie wiem, kto z ręka został.
>
>
>> Ja też, ale jakoś nie żałuję, że mogę żyć akurat w takim świecie, w
>> którym nie jestem czyjąś własnością.
>
> Bo Ci się wzajemna odpowiedzialność i opiekuńczość z własnością myli.
> To częste teraz, ale niekoniecznie prawdziwe...
Odpowiedzialność i opiekunczość nijak sie ma do brania pod skrzydła,
przynajmniej nie tak, jak Ty to poprzednio opisywałeś.
>
>> To całowanie w rękę i płacenie rachunków możesz sobie OKDR ;-)
>
> Dobra, płać za mnie, jak juz tak bardzo chcesz być samodzielna :o)
Zapłacę za siebie - wystarczy :-)
>
> Ja wolę świat wzajemnych przyjemności...
Nie widzę sprzeczności.
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
|