Data: 2006-10-23 16:37:54
Temat: Re: Wyrzeka się dziecka, żona użyła obcego nasienia
Od: "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "bazyli4" :
> Na niby też, chociaż zachowanie faceta mnie niepokoi z jednego punktu,
> kobiety z innego. Dla mnie nie byłoby różnicy, czyja sperma zapładnia mi
> małżonkę (no, może miałbym niejaką ochotę wiedzieć, że do banku seryjni
> mordercy jej jednak nie oddają), i czy to się robi in vitro czy in vivo, z
> drugiej strony nie chciałbym ,aby obarczano mnie rachunkami za coś, czego
> nie chcę.
> I postepowanie Onego jest dla mnie zrozumiałe, gdy już poszło
> wszystko o rachunki i do sądu, nie rozumiem go w trakcie tych wyborów, z
> czyjej spermy dziecko chce mieć, ale wiem, że ludzie mają różnie naptane
do
> mózgów i jakoś to leci.
Otóż to.
Myślę jednak ze dla większości facetów miałoby zasadnicze znaczenie czy "in
vitro", czy "in vivo", natomiast zupełnie nie rozumiem zgody na adopcję a
niezgody na zapłodnienie obcą spermą.
To tak jakby on swojej żonie złośliwie mówił "skoro ja nie mogę być
prawdziwym ojcem to i tobie zabraniam być prawdziwą matką".
Natomiast w pełni rozumiem to że poczuł się oszukany.
> Z drugiej strony jak najbardziej jestem za wyborem
> kobiety, ale nie za tym, co robi z wysyłaniem rachunków, chociaż rozumiem
> jej zachowanie od początku do końca...
>
Przecież zrozumiałam, że ten rachunek dotarł do niego niechcący i dlatego
wszystko się wydało.
Ja w sytuacji owej kobiety (stanowcza niezgoda męża na zapłodnienie) chyba
odeszłabym od męża.
"Chyba" - dlatego, że nie potrafię przewidzieć swojego zachowania w tak
ekstremalnej sytuacji.
Pozdrowienia.
Basia
|