Data: 2002-12-17 15:22:19
Temat: Re: Wysokosc alimentow?
Od: c...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacku,
jeśli Twoja odpowiedz miała być dla mnie (bo trudno się zorientować z Twojej
wypowiedzi, o kogo właściwie Ci chodzi), to powiem Ci, że patrzę na świat jak
najbardziej trzeźwo i pozytywanie, dlatego postępuję tak właśnie jak postępuję.
Mój post nie był po to, aby się żalić albo chwalić, ale po to by uzmysłwić
niektórym kobietom, że nie muszą prosić pomocy społecznej i instytucji
charytatywnych o wsparcie, tak jak ty to sugerujesz. Po to właśnie stworzono
fundusz alimentacyjny, żeby z tych innych form pomocy korzystali biedni,
bezdomni czy okresowo znajdujący się w potrzebie a nie dzieci wypłacalnych
ojców, którzy nie płacą alimentw do ręki ich matki. Moje dzieci mają ojca,
fundusz jest pośrednikiem między mną a nim, alimenty są formą pewnej pożyczki,
tak to rozwiązało państwo. Ojciec dziecka w każdej chwili może wnieść o
obniżenie zasądzonych alimentów. Czy ja robię coś złego ? Wychowuję troje
dzieci sama, bo tak mi się życie ułożyło, bo ich ojciec się ich wyparł (nie
widział od dwóch lat, mimo, że prosiłam go o to, by je odwiedzał). Nie
przyłożyłam ręki do tego, aby tak się stało. Uciekłam przed jeszcze większym
nieszczęściem niż samotne wychowywanie dzieci. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi - ja
i moja trójka.
Każdy ma swoje problemy, z którymi powinien się uporać. Ja radzę sobie w ten
sposób, inne matki rezygnują w ogóle z alimentów, bo dużo zarabiają, a jeszcze
inne wypuszczają obdarte i głodne dzieci na ulicę. Moje nigdy na ulicę nie
pójdą. Będą kochane, zadbane, ubrane, nakarmione, będą w miarę możliwości
realizować swoje marzenia - to jest mój priorytet. I tyle.
czarda
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|