Data: 2011-11-22 22:30:50
Temat: Re: Z dedykacją dla XL - Adoptuj polskie dzieci!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 21 Nov 2011 09:15:30 +0100, medea napisał(a):
> Nie. Po prostu zastanawiam się, dlaczego tak szybko schodzisz z tematu
> odpowiedzialności księdza,
Ponieważ ten temat jest najbardziej zgłębianym tematem świata.
> na temat odpowiedzialności dziecka,
> choćby
> nastoletniego.
"Odpowiedzialności"? - chyba znowu nadinterpretowujesz, jak zwykle.
Co i dlaczego mnie interesuje na drugim końcu kija - odpowiedziałam przed
chwilą, w innym poście. Cytuję:
Jak to się mówi - moim celem jest drugi koniec kija.
Bo każdy kij ma dokładnie dwa. A jak gałąź, to i więcej.
Mnie interesuje ten trudniejszy koniec, wymagający więcej pracy - na tym
gorszym końcu nie wystarczy piętnować winnych, ale trzeba pracować nad
potencjalnymi ofiarami. Mam tu na myśli edukację MŁODZIEŻY (bo tutaj nie
mówimy o dzieciach, tylko o młodzieży). Nie straszenie, tylko edukację:
uczenie asertywności, kształtowanie poczucia własnej wartości, prawidłowego
pojmowania własnej seksualności, granic nietykalności, sposobów jej obrony.
O tym powinno się mówić na tzw etyce!
Tylko jak to można osiągać, kiedy łatwiej jest promować wolny seks, a
aborcję jako rozwiazanie wszystkich problemów...
Gdzie w wolnym seksie jest miejsce na poczucie własnej wartości i
wyjątkowości? Gdzie w tym wszystkim jest wychowanie DO rodziny? Do
odpowiedzialności za drugiego człowieka? za własne dziecko?
Bo nie mówię już teraz o dzieciach i młodzieży - mówię o rodzicach, którymi
się staną kiedyś. Takimi, do których ich molestowane dziecko nie będzie się
obawiało przyjść albo wręcz owo dziecko będzie umiało się ustrzec przed
napastowaniem, wiedząc kilka podstawowych rzeczy: że nikt nie może go
dotykać bez jego zgody a jeśli to zrobi, to nauczyciel/matka_i_ojciec
zrobią z napastnika miazgę i ono może być tego pewne.
Tylko wtedy seksualny molestant 10 razy się zastanowi, zanim zdobędzie się
na czyn nierządny.
|