Data: 2009-03-08 22:05:56
Temat: Re: Z kuchni :-)
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 08 Mar 2009 22:47:55 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> medea pisze:
>>> tren R pisze:
>>>
>>>> ja pamiętam, jak mój ojciec wyrzucił mi pluszowego psa, którego
>>>> ukochałem nad życie.to był mój kurwa pies najmojszy, najpsiejszy i
>>>> najkochańszy.
>>> Ja miałam takiego pluszowego misia strasznie już wyświechtanego, którego
>>> dodatkowo owijałam wysłużonym kocykiem i zabierałam wszędzie ze sobą,
>>> czego moja mama nie mogła zwalczyć mimo usilnych prób. Aż do około 5.
>>> roku życia. Nie pamiętam, jak się z nim rozstałam.
>>
>> Moja mam znalazła w lesie zajączka. Dostał swoje miejsce w kartonie w
>> kuchni pod stołem. Niestety pewnego pięknego dnia na stole po powrocie
>> ze szkoły zagościł pasztet. Babcia zawsze była praktyczna. To dopiero
>> trauma i autentyk.
>
> Cieszcie się, żeście na wściekliznę nie wykorkowali. Nie wolno zabierać
> żadnych osowiałych zwierząt leśnych (musiał być osowiały, skoro dał się
> zlapać - takie własnie sa niebezpieczne i jak najdalej od nich) - zawsze są
> chore na wsciekliznę lub zapasożyciałe.
To było siakieś 40 lat temu, może i chory był, my żyjemy.
--
Paulinka
|