Data: 2005-04-24 11:11:07
Temat: Re: Z pozdrowieniami dla nowego papy
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d4de24$ob5$1@inews.gazeta.pl...
> Zasadniczo cała nasza wiedza o zawartości kartonika sprowadza się do tego
> iż
> wiem, że coś w nim jest - ale nie wiem co. Z tego powodu nie można
> wykluczyć
> absolutnie niczego w kwesti zawartości kartonika.
może i masz rację, ale zdecydowanie serek feta w soku pomarańczowym nijak
nie potrafi mi sie we łbie zwizualizować;)
Nie mówiąc o tym co ta wizualizacja powoduje w moim zoładku;)
>Jesli jednak mówimy o rzeczywistości, o wierze i o bogu - to
> trzeba by zauważyć, że nie mamy do dyspozycji kartonika dzięki któremu
> możnaby w jakiś sposób "zawęzić" poszukiwania sensu tych słów. Jeśli
> mówimy - "Bóg jest miłością" to własnie widzimy kartonik o jakimś
> kształcie
> i wykluczamy wszystko co nie pasuje nam do kartonika "miłość" - za to
> jesteśmy spokojniejsi gdyż mamy mniej lub bardziej sensowne wyobrażenie o
> .... kartoniku. Jesli poszukujemy boga w słowach bibli - to własnie
> stawiamy
> sobie kartonik pt. "jedyne prawdziwe źródło wiedzy o bogu" - znów ujmujemy
> boga w jakieś ramy.
Nie _jedyne_ prawdziwe źródło wiedzy o Bogu..
i nie do końca tak...Bóg Mojżeszowi pokazał się w postaci krzaka
gorejacego....czy to Go zawęziło?
Akurat to "pojęcie" jest tak niezwykłe, że można wymieniać i wymieniać i
wymieniać to, czym jest. I mówienie o Nim polega na wymienianiu,
wymienianiu, wymienianiu...a się kończy słowem "tajemnica":)
Nie jesteśmy w stanie Go poznać. Nie jesteśmy w stanie Go zobaczyć. Z tym
sie wszyscy zgadzają. Ale czy to musi oznaczać, że nie powinniśmy tego
próbować zrobić?
Nigdy Ciebie tak naprawdę nie poznam - czy to oznacza, że nie powinnam
próbować? :)
> Albo jeszcze inaczej postaram się przekazać co mam na myśli. Jesli
> weźmiemy
> wszystkie encykliki JPII, wszystkie przedmioty które go dotyczyły,
> rozważymy
> wszystkie jego słowa - zaniesiemy to wszystko pod jego pomnik .... to czy
> to
> spowoduje, że zaczniemy widzieć go ... żywego ?
z całym szacunkiem - JPII był tylko człowiekiem:)
Ale....czytając jego encykliki itp. itd. bedziemy przynajmniej wiedzieli, z
grubsza i bardzo niedoskonale kim był. Fakt. To bedzie tylko wyobrażenie.
Ale chyba zgodzisz się, że lepsze takie wyobrażenie niż wyobrażenie, które
powstało w naszej łepetynie jedynie na podstawie obrazków?
> W konkretnym odniesieniu do kartonika - jest to przemyślane, ale jako
> przenośnia ... hmmmm :)
cos ten...tego...?;)
> Ha :) Dlaczego więc kadłubu samolotu nie nazywamy poprostu kompozytem
> węglowym ? Przecierz nie jest to kadłub samolotu, tylko nadal jest to
> kompozyt węglowy :) Na tym właśnie polega pułapka pojęć. Nazywamy coś, a w
> głowie mamy zakres zastosowań danego przedmiotu. Gdy mówimy kartka
> papieru,
> najczęściej mamy na myśli coś po czym mozna pisać, czym można rozniecić
> ognisko, coś co można uformować na kształt samolotu itd. O innych
> zastosowaniach nawet nie myślimy, gdyż o nich nie wiemy - te które znamy
> są
> dla nas wystarczające. Dlateg wg. AdM samo nazwanie boga bogiem, jest już
> wielką przeszkodą w jego poznaniu.
To jak mozna Go poznawać wg AdM?
Jednak chyba cały czas nie mogę zrozumieć....:(
Czy jest w ogóle mozliwe o tym tak nie mysleć? Nie
spoglądać na świat w taki właśnie sposób? Tak na codzień?
I na czym polega poznawanie świata przy takim spojrzeniu?
Bo dla mnie zawsze ono polegało na dochodzeniu do prawdy metodą odkrywania
coraz
to nowszych faktów i konstruowania coraz blizszych (lub czasem dalszych;)
prawdzie teorii.
>> może. Jak przeczytam de mello....Ale jak się okaże że ja sądzę że jednak
>> to był palec a nie ołówek? Zaden poglad....;)
>
> Nie chciałbym Cię stawiać pod ścianą, ale gdzieś tam na samym początku już
> ustosunkowałaś się do jego twórczości .... :)
Eeeee, to były tzw. wstepne stosunki;). Oparte głównie na działalności
grupowej niejakiego Sky (chyba, nie pamiętam dokładnie nicka), słowach
Pauli, przeczytanym (albo raczej przelecianym) "Przebudzeniu" i kilku
fragmentach innych jego ksiażek znalezionych w sieci. Nawiasem mówiąc o AdM
usłyszałam pierwszy raz na grupie własnie od Sky i pamietam swoje
zdziwienie, jak sie w końcu, stosunkowo późno, dowiedziałam że AdM był
jezuitą - przez cały czas wydawało mi się że musi być buddystą :).
Przecież dlaczego Ciebie wypytuje co jest manipulacją w notyfikacji?
>> Ale był także kimś, kogo się zwykło się uważać za przedstawiciela KK.
>> Ktoś, kto głosi cos sprzecznego z tym co naucza KK nie może być
>> jednocześnie uważany, za jego przedstawiciela.
>
> Coś tam całkiem niedawno cbnet cytował kawałek biblii ~"o tych co służą na
> raz wielu panom".
I coś tam niedawno argumentował trenejro w rozomowie z amnezyjnym:) - jak to
szeregowy słucha oficera a oficer generała.
>No nie wiem, nie sprowadzam boga do żadnego pojęcia w sensie -
>słowo/wyobrażenie.
A w ogóle myslisz o nim? Czy może raczej to czucie? Czy nic?
A tak dla ciekawostki, jakby Ci się chciało, to masz z katechizmu KK (punkt
42):
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-1-1.htm
> A jesli ktos nie czytał nigdy biblii - to nie ma się pod czym podpisać ?
Przecież mówimy o Bogu. Tzn ja mówie;) Podpisuje sie tam gdzie chce, kiedy
chce i jak chce...
>> A to sie AdM chyba przyda? Nie?;)
>> Nawiasem mówiąc hierarchia KK czasami działa jak kowal, który hartuje
>> stal;) Jego niechęć dała popalić niejednemu z obecnych wielkich świetych:
>> czy to sw Franciszkowi, czy ojcu Pio czy Faustynie. Stąd moje przekonanie
>> o tym, że AdM to nie zaszkodzi, i o tym, że notyfikacja miała prawo byc
>> napisana, i o tym, że nie jest to obrona dekretami, i o tym, że złej woli
>> w tym nie było.
>
> No nie wiem .... chyba sie w tym temacie nie jesteśmy w stanie dogadać.
Trochę chyba jesteśmy....ale żeby Ciebie zrozumieć choć trochę, musiałam
dopiero sobie uświadomić, co ja własciwie robię w tym wątku:)))))))
Ale
> ... "po owocach go poznacie", to co R. _chciał_ zasiać może się mieć nijak
> do tego co z tego wyrośnie - to fakt. Jednak trudno przypisywać rolnikowi,
> który sieje fasolkę - że ma zamiar wychodować arbuzy ... choć wola boża
> jest nieprzenikniona i może on sprawić, że rzeczywiście z ziaren fasolki
> wyrosną arbuzy :))))))
A tak swoją drogą to jestem ciekawa, czy de Mello spodziewał sie, takich
owoców:)
...a właściwie to jakie one są;)?
Aska
|