Data: 2002-07-07 17:23:02
Temat: Re: ZAŁAMANIA
Od: "Piotr" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Masz jakas chora skale wartosci. Szukaj pocieszenie gdzie tylko mozesz.
Pojdz do kosciola. Moze ci pomoze.
Czy ty masz jakis kompleks Edypa, czy cos w tym rodzaju? Niedawno sluchalem
kazania na temat milosci i jej hierarchii.
Tam ksiadz wszystko dobrze wyjasnil.
> Mam ponad 20 lat. Problemy z zaburzeniami mam od dobrych kilku lat.
Czytałem
> kilka książek, o psychopatii, neurotyczności, schizofrenii i doszedłem do
> wniosku, że moje problemy z moją osobowością powstały jako odreagowanie,
czy
> raczej mechanizm obronny mego JA na chorobę psychiczną mojego ojca. Mój
> ojciec wykazuje niemal wszystkie cechy 'machiawelistyczne', co nakazuje
> uznać go za psychopatę (i nie jest to mylny wniosek).
> W takiej sytuacji jak opisałem wcześniej, najbardziej drażniące jest to,
że
> gdy jestem w tym wielkim stresie (który pojawia się bardzo nagle), staram
> się za wszelką cenę sam sobie udowodnić, że moje życie nie ma sensu. Gdy
> jestem w pełni przy zdrowych zmysłach, często zastanawiam się, co zrobić
by
> moje prace artystyczne przetrwały dla pokoleń, jednak gdy przeżywam mój
> afekt nerwowy, jest mi wszystko zupełnie obojętne. Nie liczę się z nikim.
> Jestem gotów umrzeć skacząc do rzeki, tak by nikt się o tym nie
dowiedział.
> Całą moją wiedzą, tłumaczę sobie, że to czy ja będę żył czy nie, nie ma
> żadnego znaczenia dla innych ludzi. Jest to taki moment, że chcę za
wszelką
> cenę, a tą ceną jest właśnie samobójstwo, uwolnić się od męki życia, od
tego
> co mnie otacza, od problemów, stresu, leków.
> Najgorsze jest to, że ja naprawdę wtedy wierzę, że najlepszym rozwiązaniem
> jest śmierć. A to co mnie najbardziej zatrważa, to powody, które mnie
> wprowadzają w ten stan zapaści nerwowej; może to być problem w szkole,
> finansowa niewypłacalność, czy nawet tak jak ostatnio, sytuacja w której
> moja matka krótko mówiąc nakrzyczała na mnie, wyzywając mnie od zakały,
> gnojka.. no może starczy. Krótko mówiąc, wystarczy mnie urazić, bym się
> załamał...
> Czy znasz może podobne przypadki?
>
>
> Pzdr.
> Łukasz N.
>
>
|