Data: 2001-09-08 07:54:13
Temat: Re: ZDRADA
Od: "spider" <s...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mania <c...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9nc0a9$puu$...@n...tpi.pl...
> cierpi i jest to rzeczywiście problem, ale *jego* problem;
No chyba nie myslisz, ze to problem tylko jednej strony? Jesli ktos kogos
kocha to cierpi razem z ukochana osoba. Problemy tez sa wspolne.
> nie musi się poddawać stereotypom społeczno - kulturowym; zauważ, iż są
kultury w których
> czymś naturalnym jest bigamia;
No tak, ale on nie byl wychowany w innej kulturze czy religii. Gdybym ja byl
wychowany wsrod bigamistow pewnie bym wzruszyl ramionami na to co sie stalo.
Nie mozna nazwac tego stereotypem, bo pod tym wzgledem duzo sie u nas nie
zmienia i nadal sobie cenimy 'wylacznosc' na partnera.
> nam z kolei łatwiej zrozumieć zdradzającego męża niż zdradzającą żonę;
Dla mnie nie ma roznicy.
> powtórzę z rozwinięciem:
Tyle tych odpowiedzi na ten temat, ze juz sie pogubilem ;).
W kazdym razie troche czytalem tych postow i tez nie rozumiem dlaczego
usprawiedliwiaja kogos kto zdradzil, gdyby to byl facet to pewnie wszyscy by
go 'zjedli'. Ale nie wnikam, bo nie czytalem wszystkiego.
> jedynie od tych dwojga ludzi zależy jak wykorzystają to doświadczenie;
> może ono stanowić czynnik destrukcyjny dla ich małżeństwa, ale i budujący
Najczesciej sie zyczy czegos najlepszego, ale prawda jest zazwyczaj
zupelnie inna.
spider.
|