« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-09-06 16:13:44
Temat: ZDRADAZdradziłam swojego męża. była to jednorazowa przygoda, poniosły mnie
niezrozumiałe emocje i chwilowe zauroczenie. Naprawdę tego żałuję i gdybym
mogła, cofnęłabym czas, by to się nie wydarzyło.Mój mąż o tym wie, bo
sytuacja stała się podbramkowa, więc mu powiedziałam. Bardzo cierpi.
Dowiedział się miesiąc temu, więc prawdziwa burza już przeszła. Podziwiam,
że w takiej sytuacji, cały czas zachowywał się wobec mnie
kulturalnie...pomimo wielkiego zawodu, jaki go spotkał, bardzo mnie kocha i
chce być ze mną. Spędziliśmy dziesiątki godzin na rozmowach o tym, co sie
stało. Ba, może to dziwnie zabrzmi, ale bardzo sie zblizyliśmy i dopiero
teraz siebie nawzajem doceniamy i kochamy świadomie i głęboko. Ja nie mogę
dać sobiew rady z odrazą, jaką czuje do siebie, nie mogę sobie wybaczyć,
wiem wiec, że dla niego tym bardziej jest to trudne. Mamy dni, kiedy
wszystko sie układa, ale jest i tak, że nosi go nieposkromiona wściekłość i
nie chce na mnie patrzeć. To cudowny człowiek, bo pomimo tego stać go na
szczerą troskliwość wobec mnie, wylewność, uśmiech...
Chcemy zbudować nasz związek od nowa, utrzymać go. Co mam robić? Nie chcę
stracić swojego męża, a wiem, że pomimo , że na razie jest i tak dobrze,
biorąc pod uwagę sytuację, to kiedyś jednak może sie okazać, że to nas
zniszczyło. Rozmowy, zapewnienia....on mi raz ufa, raz nie potrafi, to
zrozumiałe. Okazuję moją miłość i oddanie, jak tylko potrafię...ale czy
wystarczy? Co na to fachowcy? z pewnościa są tu psychologowie. Proszę o
poradę
Eliza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-09-06 17:16:36
Temat: Re: ZDRADAbede hamski!
0) nie badz kur.. na next time
pogadalas z nim wiec juz sie wyjasnilo duzo
ale mniej wiecej zaleznosc jest taka
1) stwierdzenie (czyli przyzanie sie) swojej winy
2) opisanie swojej glupoty
3) przyzanie sie do tego, ze sie popelinlo blad
4) nazwanie bledu po imieniu, tak tak - nr. 0; nie boj sie tego powiedziec
5) no i skrucha!!!!
a poza tym mysle, ze jestes dobra kobieta
i ze bedzie dobrze
staraj sie jak mozesz, sama wiesz jak to najlepiej zrobic... czasem rany
wychodza po dluzszym czasie
a czasem mezczyzni potrafia "odreagowac"
uwazaj na to :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 18:15:09
Temat: Re: ZDRADA
Użytkownik "Maciek" <s...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3B97AF74.E04223C3@friko2.onet.pl...
/ciach, ciach....(te z bledem ort. miecho tyz..)/
A ja sie zastanawiam jak to mili Panstwo jest: Tak, to stary problem, ze az
niby banalny.....
Dlaczego ludzie wyprawiaja takie rzeczy? Dlaczego nie potrafia dochowac
obiecanej wiernosci....albo potem gryzie ich sumienie, jak autorke w/w
postu, albo ...jeszcze inaczej...usprawiedliwiaja to co robia "nowa
filozofia", dzieki ktorej potrafia uzasadnic kazda swoja podlosc....
A moze ja sie myle?...moze 21 wiek jest dowodem aby po prostu instytucje
malzenstwa wywalic na smietnik? Bo to przeciez jest trudne, nie? No i
"ogranicza" nasza wolnosc..../prosze wybaczyc ten sarkazm../
Pozdrowienia,
JurekA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 18:16:57
Temat: Re: ZDRADA"Maciek" napisal,
ba!, powiem wiecej - przekazal kawal wiedzy o zyciu w tym poscie:
> 1) stwierdzenie (czyli przyzanie sie) swojej winy
> 2) opisanie swojej glupoty
> 3) przyzanie sie do tego, ze sie popelinlo blad
> 4) nazwanie bledu po imieniu, tak tak - nr. 0; nie boj sie tego powiedziec
> 5) no i skrucha!!!!
Jesli to byl tylko seks to nie ma wiekszego problemu, madry mezczyzna Ci
wybaczy.
Gorzej gdy wiazalas to z uczuciem do tamtego faceta. Po takich przejsciach
zwiazek moze stac sie bardziej chlodny, wyrachowany. Serduszka moga sie
troche pozamykac.... i juz nie chciec do konca otworzyc.
Tak to juz jest, trzeba myslec co sie robi..... A jak chce sie robic z
premedytacja, to tak zeby partner nie wiedzial.
Pozdro,
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 18:25:44
Temat: Odp: ZDRADA
Happy Jack <j...@l...it> napisał m.in:
> Gorzej gdy wiazalas to z uczuciem do tamtego faceta. Po takich przejsciach
> zwiazek moze stac sie bardziej chlodny, wyrachowany. Serduszka moga sie
> troche pozamykac.... i juz nie chciec do konca otworzyc.
>
> Tak to juz jest, trzeba myslec co sie robi..... A jak chce sie robic z
> premedytacja, to tak zeby partner nie wiedzial.
;-) to wtedy tylko (a raczej AZ) jedno serduszko moze sie pozamykac i juz
nie chciec otworzyc...
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 19:05:57
Temat: Re: ZDRADA
Happy Jack wrote:
> "Maciek" napisal,
> ba!, powiem wiecej - przekazal kawal wiedzy o zyciu w tym poscie:
>
> > 1) stwierdzenie (czyli przyzanie sie) swojej winy
> > 2) opisanie swojej glupoty
> > 3) przyzanie sie do tego, ze sie popelinlo blad
> > 4) nazwanie bledu po imieniu, tak tak - nr. 0; nie boj sie tego powiedziec
> > 5) no i skrucha!!!!
>
zapomnialem dodac jescze 6...
6) TO SIE WIECEJ NIE POWTORZY!!!
powiedzialas to?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 19:54:24
Temat: Re: ZDRADAUżytkownik "Eliza" <w...@p...onet.pl> napisał
> Chcemy zbudować nasz związek od nowa, utrzymać go. Co mam robić? Nie chcę
> stracić swojego męża, a wiem, że pomimo , że na razie jest i tak dobrze,
> biorąc pod uwagę sytuację, to kiedyś jednak może sie okazać, że to nas
> zniszczyło. Rozmowy, zapewnienia....on mi raz ufa, raz nie potrafi, to
> zrozumiałe. Okazuję moją miłość i oddanie, jak tylko potrafię...ale czy
> wystarczy?
Nie jestem psychologiem, ale napisze cos od siebie. Najwazniejsze w tym
wszystkim jest to, ze nadal sie kochacie i chcecie byc razem. Moim skromnym
zdaniem robisz wszystko dobrze, dorzuc jeszcze tylko to co napisal Maciek,
ze to sie wiecej nie powtorzy. Istotne jest jeszcze wybaczenie. Ty Elizo
powinnas wybaczyc sobie, pozbyc sie poczucia winy, a Twoj maz powinien
wybaczyc Tobie. Calkowite, szczere wybaczenie objawia sie brakiem
negatywnych emocji odnosnie danej sprawy. Pozostaje jeszcze kwestia
odzyskania zaufania, ale na to musisz cierpliwie poczekac i sobie
zapracowac. Miesiac to stanowczo za krotko. Jezeli nie bedziecie sobie
radzili sami to zawsze mozecie zwrocic sie o pomoc do psychoterapeuty, ktory
z Wami przepracuje ten problem. Zycze Ci sily, wytrwalosci, wiary i nie
bierz sobie do serca ocen innych uzytkownikow tej grupy. Nie nam oceniac
postepowanie innych, a zdrada jak zdrada moze sie zdarzyc w kazdym zwiazku,
nawet najlepszym.
pozdrawiam cieplo
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 20:01:24
Temat: Re: ZDRADA
Użytkownik "poranna mgła" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3b97d388$1@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Eliza" <w...@p...onet.pl> napisał
>
> > Chcemy zbudować nasz związek od nowa, utrzymać go. Co mam robić? Nie
chcę
> > stracić swojego męża, a wiem, że pomimo , że na razie jest i tak dobrze,
> > biorąc pod uwagę sytuację, to kiedyś jednak może sie okazać, że to nas
> > zniszczyło. Rozmowy, zapewnienia....on mi raz ufa, raz nie potrafi, to
> > zrozumiałe. Okazuję moją miłość i oddanie, jak tylko potrafię...ale czy
> > wystarczy?
>
> Nie jestem psychologiem, ale napisze cos od siebie. Najwazniejsze w tym
> wszystkim jest to, ze nadal sie kochacie i chcecie byc razem. Moim
skromnym
> zdaniem robisz wszystko dobrze, dorzuc jeszcze tylko to co napisal Maciek,
> ze to sie wiecej nie powtorzy. Istotne jest jeszcze wybaczenie. Ty Elizo
> powinnas wybaczyc sobie, pozbyc sie poczucia winy, a Twoj maz powinien
> wybaczyc Tobie. Calkowite, szczere wybaczenie objawia sie brakiem
> negatywnych emocji odnosnie danej sprawy. Pozostaje jeszcze kwestia
> odzyskania zaufania, ale na to musisz cierpliwie poczekac i sobie
> zapracowac. Miesiac to stanowczo za krotko. Jezeli nie bedziecie sobie
> radzili sami to zawsze mozecie zwrocic sie o pomoc do psychoterapeuty,
ktory
> z Wami przepracuje ten problem. Zycze Ci sily, wytrwalosci, wiary i nie
> bierz sobie do serca ocen innych uzytkownikow tej grupy. Nie nam oceniac
> postepowanie innych, a zdrada jak zdrada moze sie zdarzyc w kazdym
zwiazku,
> nawet najlepszym.
Tylko, że nigdy nie będzie już tak, jak było. Może lepiej...
Pozdrawiam, Witold
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 20:07:48
Temat: Re: ZDRADA
Użytkownik poranna mgła <p...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3b97d388$...@n...vogel.pl...
> Nie jestem psychologiem, ale napisze cos od siebie. Najwazniejsze w tym
> wszystkim jest to, ze nadal sie kochacie i chcecie byc razem. Moim
skromnym
> zdaniem robisz wszystko dobrze, dorzuc jeszcze tylko to co napisal Maciek,
> ze to sie wiecej nie powtorzy. Istotne jest jeszcze wybaczenie. Ty Elizo
> powinnas wybaczyc sobie, pozbyc sie poczucia winy, a Twoj maz powinien
> wybaczyc Tobie. Calkowite, szczere wybaczenie objawia sie brakiem
> negatywnych emocji odnosnie danej sprawy. Pozostaje jeszcze kwestia
> odzyskania zaufania, ale na to musisz cierpliwie poczekac i sobie
> zapracowac. Miesiac to stanowczo za krotko. Jezeli nie bedziecie sobie
> radzili sami to zawsze mozecie zwrocic sie o pomoc do psychoterapeuty,
ktory
> z Wami przepracuje ten problem................
=========================
czekalem na opinie kobiety....
jesli pozwolisz p.mgło - lepiej bym tego nie ujal, chociaz powiedziec
chcialem to samo...
A dla Ewy - wyrazy szacunku za tak duza klase w podejsciu do problemu...
pozdrawiam.pepe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-09-06 20:16:09
Temat: Re: ZDRADA
Użytkownik Maciek <s...@f...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@f...onet.pl...
> bede hamski!
>
> 0) nie badz kur.. na next time
Nie ma sprawy, codziennie tysiące razy tak o sobie myślę.
>
> pogadalas z nim wiec juz sie wyjasnilo duzo
> ale mniej wiecej zaleznosc jest taka
>
> 1) stwierdzenie (czyli przyzanie sie) swojej winy
> 2) opisanie swojej glupoty
Musiałam opisać ja z detalami....
> 3) przyzanie sie do tego, ze sie popelinlo blad
największy w moim życiu
> 4) nazwanie bledu po imieniu, tak tak - nr. 0; nie boj sie tego powiedziec
kurestwo?
> 5) no i skrucha!!!!
ba, to za małe słowo, by określić stan mojego umysłu i serca. Boleję nad tą
nieodwracalnością pewnych zdarzeń...ale wiem, że to tylko ja jestem winna i
muszę nauczyć sie żyć ze świadomością, że niewiele jestem warta. Żałuję.
Jasne, że żałuję. Wtedy nie doceniałam niczego, potem okazało się, że nie
chcę stracić rodziny
.
> a poza tym mysle, ze jestes dobra kobieta
> i ze bedzie dobrze
Dziekuję, ale ...dobra kobieta potrafiłaby sie wycofać w odpowiedniej
chwili, by nie doszło do zdrady.
>
> staraj sie jak mozesz, sama wiesz jak to najlepiej zrobic... czasem rany
> wychodza po dluzszym czasie
staram się, staram
> a czasem mezczyzni potrafia "odreagowac"
Rozmawialiśmy o tym z mężem, on twierdzi, że to bezcelowe, by sie odkuwać.
Chce nadal być wierny i nie zależy mu na odwecie. A ja wiem, że gdyby chciał
to zrobić, nawet nie miałabym prawa protestować. A jak na ironię, dopiero po
tym wszystkim usłyszałam najpiękniejsze wyznania miłości ze strony męża...On
nie chce mnie stracić, ja nie chcę stracić jego.
To najważniejszy człowiek w moim życiu...co najistotniejsze, nie został ze
mną ze względu na dzieci, lecz na mnie. Czyli jest nadzieja, że będzie OK. W
zasadzie już jest, ale napisałam posta, bo boję się teraz zrobić coś nie
tak...chcę mieć pewność, że nie popełniam kolejnych, mniejszych, ale
ważących błędów. Nie wiem, czy mam być wręcz służalcza, czy pozostawać sobą
z moim niełatwym charakterkiem....To, co napisałeś w zasadzie już zrobiłam
5 warunków)...ale to, co dalej mnie przeraża....
Jednak dzieki za odpowiedź . Ludzie mają zrozumienie dla kogoś zdradzonego,
a tym, kto zdradził, pogardzają. Dzieki, Maćku, że uwierzyłeś w mój żal za
ten grzech.
Pozdrawiam
Eliza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |