Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ZDRADA

Grupy

Szukaj w grupach

 

ZDRADA

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-09-06 20:41:13

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Eliza" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik JurekA :

> Dlaczego ludzie wyprawiaja takie rzeczy? Dlaczego nie potrafia dochowac
> obiecanej wiernosci....albo potem gryzie ich sumienie, jak autorke w/w
> postu,albo ...jeszcze inaczej...usprawiedliwiaja to co robia "nowa
> filozofia", dzieki ktorej potrafia uzasadnic kazda swoja podlosc....

To chyba lepiej, skoro już się zdradziło, znależć sie w tej pierwszej
grupie, prawda? Lepiej, bo w tej drugiej są Ci co zdradzają nie raz, ani dwa
i nawet im przez myśl nie przejdzie, ze robia coś źle.Tak, jak mówisz, są
podli. Ja tez byłam podła, ale teraz wiem, jakich barier nie można
przekraczać. I jakie sa konsekwencje. Ja się na nie wolałam zgodzić, mówiąc
o wszystkim mężowi, niż skrywać to w sobie całe życie, udając, że jest OK.
teraz na prawdzie możemy coś zbudować, świadomie się kochać i decydować na
bycie ze sobą. Bo nasz ślub nie był przemyślaną decyzja, natomiast teraz
niejako ponownie się związaliśmy, trwamy w tym złym aktualnie ( z przysięgi
małżeńskiej), ale jest wiele chwil lepszych niż przeżyte razem 5
lat...właśnie teraz bardzo sie rozumiemy i akceptujemy. Nic mnie nie
usprawiedliwia, dlatego nie skupiałam się na tym, by w lepszym świetle
siebie postawić. Wiem, czego sie dopuściłam. Tylko wciąż szukam uzasadnienia
tej mojej głupoty, leżącej we mnie i w moim związku...wiele było nie tak,
chłód był czasem bardzo intensywny...może dlatego. Nie wiem, nie wiem, nie
wiem.

> A moze ja sie myle?...moze 21 wiek jest dowodem aby po prostu instytucje
> malzenstwa wywalic na smietnik? Bo to przeciez jest trudne, nie? No i
> "ogranicza" nasza wolnosc..../prosze wybaczyc ten sarkazm../

Moja zdrada i jej następstwa, cierpienie w oczach najbliższej
osoby...porównywalne z bólem po śmierci matki, strach, że mogę stracić
wszystko...to tylko dało mi pewność, że małżeństwo to nie ograniczenie
wolności, lecz spokojna przystań, bez której trudno o satysfakcje w
jakiejkolwiek innej dziedzinie życia. Bez rodziny nic nie ma znaczenia. A
seks nie jest w stanie zastąpić prawdziwej miłości. Może napisałam wiele
banałów, ale jestem wyczerpana psychicznie. Nie śpie nocami, dużo płaczę,
ale dałam już spokój moim żyłom i żyletkę odłożyłam na półkę...bo i takie
mysli mnie nachodziły.
Nie sądziłam, że tak moge kogoś zranić. Okazało sie faktem, a ja zbyt późno
sobie to uświadomiłam.
A może jest jeszcze czas, a ja potrafię być kimś, kto zasługuje na szacunek.
> Pozdrowienia,
Również pozdrawiam
> JurekA

Eliza
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-09-06 21:01:04

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

A ja podziwiam ludzi ktorzy potrafia zdrade wybaczyc.U mnie by to nie
przeszlo.W momencie kiedy bym sie o tym dowiedziala milosc od razu by mi
przeszla.Nie potrafilabym znowu zaufac i w ogole patrzec na faceta ktory mi
to zrobil.Od razu obmyslalabym zemste.No ale taki mam charakterek....
Magda.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:10:25

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Eliza" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Happy Jack napisal:

> Jesli to byl tylko seks to nie ma wiekszego problemu, madry mezczyzna Ci
> wybaczy.
> Gorzej gdy wiazalas to z uczuciem do tamtego faceta.

I tu jest większy problem, bo kiedy sie do sprawy przyznawałam,nie chciałam
nic taić, więc i o uczuciu powiedziałam mężowi. Nie tęsknie za tym facetem,
nie brakuje mi go, nie myślę o nim, chyba że w kontekście tego, co sie
stało. czyli go jednak nie kocham. Ale wtedy jeszcze tak mi sie zdawało,
może dlatego, że on mnie zapewniał o swojej miłości...dałam sie wciągnąć w
idiotyczne złudzenie, tymczasem nie wiem, czy ten epizod wart jest nazwania
go zauroczeniem...I fakt, że mąż dowiedział sie o mojej zdradzie z
załącznikiem :"wierzysz, że mozna kochać dwóch mężczyzn?" spotęgował
kilkakrotnie ten cios. Teraz mam już pewność, że tego drugiego nie kochałam
i nie kocham, bo kocham wyłącznie mojego męża. A on stara się w to uwierzyć.
Po takich przejsciach
> zwiazek moze stac sie bardziej chlodny, wyrachowany. Serduszka moga sie
> troche pozamykac.... i juz nie chciec do konca otworzyc.
Wiem, ale wole to chłodne, ale przy mnie, niż pustkę życia bez niego. Na
razie jest stokroć bardziej gorące, niż przedtem...aż nie potrafię dać temu
wiary. Kocham męża coraz mocniej, bo przekonuję sie każdego dnia, jakim jest
wartościowym człowiekiem...
>
> Tak to juz jest, trzeba myslec co sie robi..... A jak chce sie robic z
> premedytacja, to tak zeby partner nie wiedzial.

nawet nie mów takich rzeczy, bo mi się w żołądku przewraca. Nienawidze
fałszu, nie wytrzymywałam psychicznie, tając sprawę przez parę tygodni... A
mysleć trzeba, fakt. Teraz na każdym kroku sie zastanawiam, co robie i jakie
będą konsekwencje...
> Pozdro,
Tez pozdrawiam
> Jacek
Eliza
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:14:27

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Andrzej Litewka" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Maciek"
> 0) nie badz kur.. na next time



Weź przyhamuj !!!!!!!!!!!

Ciekawe jakby Tobie się coś takiego przydarzyło co byś wtedy mówił?
A z tego co mi wiadomo takie wyskoki facetom zdarzają się zdecydowanie
częściej niż kobietom.
Ciekawe czy Ty jesteś takim przykładnie prowadzącym się facetem?

Zamiast pocieszyć Elizę, powiedzieć jej dobre słowo to TY ją tu wyzywasz od
kurw :(
Najpierw zobacz sobie definicję tego słowa w słowniku a dopiero go używaj.

Poważam Ją za to, że się przyznała swojemu mężowi, bo największą sztuką jest
przyznać się do swojego błędu.

--
ODPOWIADAJ POD CYTATEM! TNIJ CYTATY! SYGNATURY!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:35:05

Temat: Re: ZDRADA
Od: "porte-parole" <p...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9n8of8$isb$...@n...tpi.pl...
> A ja podziwiam ludzi ktorzy potrafia zdrade wybaczyc.U mnie by to nie
> przeszlo.W momencie kiedy bym sie o tym dowiedziala milosc od razu by mi
> przeszla.Nie potrafilabym znowu zaufac i w ogole patrzec na faceta ktory
mi
> to zrobil.Od razu obmyslalabym zemste.No ale taki mam charakterek....
> Magda.

tia...gdybasz, czy masz to już na koncie?
jeśli to pierwsze - nie mów hop!
miłość nie takie rzeczy zniesie...
pepe.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:40:17

Temat: Re: ZDRADA
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Eliza <w...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9n87gp$mo5$...@n...tpi.pl...
> Zdradziłam swojego męża. była to jednorazowa przygoda, poniosły mnie
> niezrozumiałe emocje i chwilowe zauroczenie. Naprawdę tego żałuję i gdybym
> mogła, cofnęłabym czas, by to się nie wydarzyło.

tez nie jestem psychologiem, ale tej zdrady nie zapomnicie do konca zycia.
Tak samo jak nie zapomina sie pierwszego pocalunku, tym bardziej pamieta sie
cos takiego jak zdrade. A juz w ogole Twoj maz. Jak ktos wyzej wspomnial to
moze wrocic w pozniejszym czasie. Jesli ktos zawiera zwiazek malzenski, a
pozniej robi cos takiego to po co to wszystko bylo? To dla mnie wyglada jak
teatr gdzie odgrywa sie tylko role aktora przed oltarzem. Obiecuje sie
wiernosc ukochanej osobie, a potem wychodzi na to, ze to co sie mowilo w
takiej wyjatkowej chwili to tylko puste i nic nie znaczace slowa. Skad
mozesz wiedziec, ze cos takiego nie wydarzy sie znowu? Skad masz ta pewnosc,
ze
znowu Cie nie poniesie? Ze to tylko jednorazowa przygoda? Czy w chwili slubu
dopuszczalas mysl, ze moze cos takiego sie stac? Na pewno nie, a teraz masz
podobne mysli, ze cos takiego nie ma szans zaistniec. U mnie w pracy 2
kolezanki wychodza za maz, sa takie szczesliwe, opowiadaja, ze warto wyjsc
za maz, widze sa takie szczesliwe (jedna juz jest po slubie). A dzisiaj
czytam Twoj list i nie rozumiem
dlaczego przysiega sie przed Bogiem wiernosc, skoro zdrada nie jest
zjawiskiem niespotykanym. Nie rozumiem dlaczego to szczescie potrafi sie
zmienic? Milosc gdzies nagle ulatuje na bok. Twoj maz na pewno cierpi i
bedzie dlugo goil rany,
ale one nigdy sie nie zagoja. Kto wie czy kiedykolwiek bedzie sie potrafil z
tym pogodzic. Jest z Toba, bo Cie kocha, ale mysl, ze bylas z innym
mezczyzna bedzie go dreczyc, prawdopodobnie do konca zycia (skoro to bardzo
przezyl).
Zreszta kogo by nie dreczyla. Dla mnie taki
zwiazek juz sie skonczyl, teraz to tylko 'wytrzymywanie ze soba'.
Nie jestem zadnym fachowcem, wiec nie radze niczego, pisze jedynie to co
mysle.
pozdrawiam
spider.






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:41:59

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


>tia...gdybasz, czy masz to już na koncie?


Odpukac-nie mam jeszcze tego na koncie(a moze mam ale o tym nie wiem)

>jeśli to pierwsze - nie mów hop!
>miłość nie takie rzeczy zniesie...


Kazdy jest inny ,ja WIEM,ze moja milosc w sekunde przemienilaby sie w
nienawisc.Dla mnie jest to niewybaczalne.Wiem,ze jestem zaborcza i moze to z
tego wynika.

Magda.
>pepe.
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:46:43

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Eliza" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Andrzej Litewka <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9...@a...krakow...
> "Maciek"
> > 0) nie badz kur.. na next time
>
>
>
> Weź przyhamuj !!!!!!!!!!!
(ciach)
> Zamiast pocieszyć Elizę, powiedzieć jej dobre słowo to TY ją tu wyzywasz
od
> kurw :(
> Najpierw zobacz sobie definicję tego słowa w słowniku a dopiero go używaj.

Nie ma sprawy, ja sie nie gniewam. Zasługuję.

> Poważam Ją za to, że się przyznała swojemu mężowi, bo największą sztuką
jest
> przyznać się do swojego błędu.
Dzięki, zaraz się wzruszę, bo myślałam, że mnie tu wszyscy równo
zjedziecie...Za wiele dobra mnie spotyka ze strony ludzi, na które cholera,
wcale nie zasługuje...
Pozdrawiam, Andrzeju
Eliza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 21:57:58

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Eliza" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Witold napisał:
> Tylko, że nigdy nie będzie już tak, jak było. Może lepiej...
Zaczynam w to wierzyć, dzieki, optymisto;) Tj wierzyć nie za sprawą Twojego
komentarza, ale mojego kochanego męża, który przed chwilą dzwonił do mnie z
pracy i trochę mnie podbudował tym słowem, którym, sądziłam, już mnie nie
obdarzy..."Kocham Cię"- po tym wszystkim jest bezcenne dla mnie..

> Pozdrawiam, Witold
Pozdrawiam, Eliza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-09-06 22:03:13

Temat: Re: ZDRADA
Od: "Eliza" <w...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Mrowka <m...@p...wp.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9n8of8$isb$...@n...tpi.pl...
> A ja podziwiam ludzi ktorzy potrafia zdrade wybaczyc.U mnie by to nie
> przeszlo.W momencie kiedy bym sie o tym dowiedziala milosc od razu by mi
> przeszla.Nie potrafilabym znowu zaufac i w ogole patrzec na faceta ktory
mi
> to zrobil.Od razu obmyslalabym zemste.No ale taki mam charakterek....
> Magda.

Nie wiesz, co zrobisz, gdy tak sie stanie ( oby nie)...ja też wiele
myslałam o swoich reakcjach na potencjalne sytuacje, a w zyciu okazuje sie,
że jest nieco inaczej, a człowiek guzik siebie samego zna...Prawdziwa,
głęboka miłość chyba jest w stanie przetrwać przez różne, okropne rzeczy.
Mam nadzieję.
Eliza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

DOMINACJA MATKI
Re: Re: od nowej osoby
Nowa osoba
Co mam dzisiaj począć?
Wcale to nie takie proste!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »