From: "spider" <s...@c...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <9n87gp$mo5$6@news.tpi.pl>
Subject: Re: ZDRADA
Date: Thu, 6 Sep 2001 23:40:17 +0200
Lines: 43
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
NNTP-Posting-Host: m-be.cps.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: m-be.cps.pl
Message-ID: <3...@n...vogel.pl>
X-Trace: news.vogel.pl 999838395 m-be.cps.pl (7 Sep 2001 06:53:15 +0200)
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.vogel.pl!nnrp
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:100999
Ukryj nagłówki
Użytkownik Eliza <w...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9n87gp$mo5$...@n...tpi.pl...
> Zdradziłam swojego męża. była to jednorazowa przygoda, poniosły mnie
> niezrozumiałe emocje i chwilowe zauroczenie. Naprawdę tego żałuję i gdybym
> mogła, cofnęłabym czas, by to się nie wydarzyło.
tez nie jestem psychologiem, ale tej zdrady nie zapomnicie do konca zycia.
Tak samo jak nie zapomina sie pierwszego pocalunku, tym bardziej pamieta sie
cos takiego jak zdrade. A juz w ogole Twoj maz. Jak ktos wyzej wspomnial to
moze wrocic w pozniejszym czasie. Jesli ktos zawiera zwiazek malzenski, a
pozniej robi cos takiego to po co to wszystko bylo? To dla mnie wyglada jak
teatr gdzie odgrywa sie tylko role aktora przed oltarzem. Obiecuje sie
wiernosc ukochanej osobie, a potem wychodzi na to, ze to co sie mowilo w
takiej wyjatkowej chwili to tylko puste i nic nie znaczace slowa. Skad
mozesz wiedziec, ze cos takiego nie wydarzy sie znowu? Skad masz ta pewnosc,
ze
znowu Cie nie poniesie? Ze to tylko jednorazowa przygoda? Czy w chwili slubu
dopuszczalas mysl, ze moze cos takiego sie stac? Na pewno nie, a teraz masz
podobne mysli, ze cos takiego nie ma szans zaistniec. U mnie w pracy 2
kolezanki wychodza za maz, sa takie szczesliwe, opowiadaja, ze warto wyjsc
za maz, widze sa takie szczesliwe (jedna juz jest po slubie). A dzisiaj
czytam Twoj list i nie rozumiem
dlaczego przysiega sie przed Bogiem wiernosc, skoro zdrada nie jest
zjawiskiem niespotykanym. Nie rozumiem dlaczego to szczescie potrafi sie
zmienic? Milosc gdzies nagle ulatuje na bok. Twoj maz na pewno cierpi i
bedzie dlugo goil rany,
ale one nigdy sie nie zagoja. Kto wie czy kiedykolwiek bedzie sie potrafil z
tym pogodzic. Jest z Toba, bo Cie kocha, ale mysl, ze bylas z innym
mezczyzna bedzie go dreczyc, prawdopodobnie do konca zycia (skoro to bardzo
przezyl).
Zreszta kogo by nie dreczyla. Dla mnie taki
zwiazek juz sie skonczyl, teraz to tylko 'wytrzymywanie ze soba'.
Nie jestem zadnym fachowcem, wiec nie radze niczego, pisze jedynie to co
mysle.
pozdrawiam
spider.
|