Data: 2003-04-02 19:28:40
Temat: Re: ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ...
Od: "Greg" <U...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Magda" w news:b6f8q3$d2r$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Widziałam poprostu światełko nadziei, że wcale
> nie musi byc źle zawsze.
Bo faktycznie nie musi. Robinson Cruzoe chyba w koncu pokochal swoja
wyspe. Czlowiek potrafi czerpac z tego co ma tyle ile sie da. I to jest
dobre.
> Tak było...... teraz nie ma tego wspaniałego poczucia,
> że to można przerwac i potraktować zycie jak
> wyzwanie...:(
Moze po prostu potrzebujesz wziasc krotki "urlop" od tej ciaglej walki?
> > Mysle jednak, ze czlowiek, ktory ma jakies
> > problemy,
> człowiek podchodzi do tych dni jakby był
> przegrany i nie spoglada na sukcesy ( nie potrafi ).
Zauwazylem kiedys, ze z chwila gdy jakas marka samochodu przestawala mi
byc obojetna (na przyklad ktos z rodziny lub bliskich znajomych zakupil
taki samochod), nagle dostrzegalem na ulicy pelno tych wozow - nawet w tej
samej kolorystyce. Zastanawialem sie, czy ludzie czasem sie nie zmowili i
masowo w ostatnim czasie nie zaczeli kupowac takich samochodow ;-)
Wczesniej ich w koncy nie dostrzegalem. A powod byl prosty - wczesniej
konkretna marka byla mi obojetna.
Z uczuciami jest podobnie. Gdy czlowiek "wchodzi w posiadanie" smutku,
nagle zaczyna wszedzie dostrzegac smutek, a to co radosne ignoruje - i
odwrotnie.
> Ja jednak traktuję dobre dni z rezerwą ( moze robię
> źle ) wiedząc o tym, ze mogą przyjść złe dni, to nie
> znaczy że nie korzystam z dobrego samopoczucia.
Czytalas moze kwietniowe Charaktery? Pisalo tam o bliskosci z drugim
czlowiekiem. Chodzilo o bol po utracie kogos bliskiego. Osoba taka moze
sie bac kolejnego zwiazku, aby znowu nie cierpiec. Woli trzymac sie na
dystans sadzac, ze jesli sie nie zaangazuje, to w przypadku straty
bliskiej osoby, bedzie jej latwiej sie z tym uporac. Tymczasem
paradoksalnie to wtedy cierpi sie duzo bardziej. Komus kto kochal w pelni
pozostaja bowiem wspomnienia wspanialych chwil i poczucie, ze wykorzystalo
sie ten dany czas jak najlepiej. Do kogos kto zachowywal dystans dociera
nagle jak bardzo marnotrawil to co los dal, a co gorsze - nie ma juz
mozliwosci aby ten blad naprawic. Co o tym sadzisz? I jak myslisz? Jak to
sie ma do Twojej rezerwy jesli idzie o lepsze dni?
> Tak to moze byc żwykła chandra, ale chandra trwa
> króciótko w porównaniu do depresji. Zresztą człowiek
> depresyjny jest wyczulony na przypływ depresji.
Ja sie w sumie nie znam na tym. Zreszta jesli idzie o mnie, to staram sie
unikac specjalistycznych okreslen moich stanow. Nie chce nawet isc do
lekarza po czesci dlatego wlasnie, aby on tego co czuje, nie nazwal
konkretnie. Nie wiem dlaczego tak do tego podchodze.
> To co napisałeś ..... aż scisneło mnie w przełyku...
To kiszka. Liczylem, ze moze sie wlasnie rozluznisz, wyciszysz*... Na
pewno nie chcialem scisnac Cie za gardlo :-)
> Jestem jednak pełna podziwu, ze mimo pojawienia śię
> wyzyn i dolin w Twoim zyciu, wypracowałeś sobie
> własne podejscie. Pracowałeś..... przemysliwałeś
> życie i doszedłeś do radzenia sobie ztym co Cię
> najbardziej dotykało. Brawo!!!
Nie, nie, nie! To nie jest tak, ze teraz jestem jak skala, o ktora fale
sie roztrzaskuja. W dalszym ciagu stwarzam sobie cala mase problemow,
ktore sa zupelnie niepotrzebne. Moje zycie tez zapewne mogloby byc duzo
lepsze gdybym mial zdrowsze podejscie. Moglbym miec silniejsza osobowosc
itd. W tej chwili ciesze sie z tego, ze mnie brzuch dawno nie bolal i tyle
;-) Moze nawet ludze sie, ze to dzieki temu co sobie wydumalem. Byc moze
sytuacje stresowe zmalaly na sile.
> Zycze Ci kontynuowania takiego myslenia, a kiedy
> wpadniesz w dolinkę, wiedz tez o tym ze koło niej
> musi być przecież góra.
To ja wiem :-)
> Jeszcze na kóncu chcę PRZEPROSIĆ, że tak dużo piszę.
Hehehe - w pelni Cie rozumiem. Mnie juz nie jedna osoba zwrocila uwage, ze
sie streszczac nie potrafie ;-) Ale to wszystko dlatego, ze chce byc jak
najbardziej czytelnym. No i to samo jakos tak nagle urasta do niewiadomo
jakich rozmiarow ;-)
> Nie mogę sie powstrzymać, ciągle do głowy przychodzą
> nowe przemyślenia.
No wlasnie :-)
> I czuję potrzebe napisać to co czuję :)
Wiec pisz, a nie przepraszaj :-)
pozdrawiam
--
Greg
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
* co do tego wyciszenia... ostatnio najlepiej mi to chyba wychodzi
sluchajac Chopina - Nocturne in e flat major (jesli ktos ma chec moge
przeslac - okolo 4,5MB). Zwlaszcza wieczorem przyjemnie sie tego slucha
:-)
|