Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Za duża różnica wieku ? Re: Za duża różnica wieku ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Za duża różnica wieku ?

« poprzedni post następny post »
Data: 2004-04-04 10:22:09
Temat: Re: Za duża różnica wieku ?
Od: "TPI" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "Margita" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
news:2c43.00001a88.406f39d2@newsgate.onet.pl...
> Witam Cię, Czytający Grupowiczu:))
> Od dawna śledzę posty w tej grupie, ale nie brałam udziału w dyskusjach.
> Dzisiaj - może to wpływ nocy - chciałabym podzielić się z wami moją
historią,
> gdyż ciekawa jestem opinii osób postronnych. Tych, którzy nie lubią dużo
> czytać, z góry przepraszam, ale chyba nie da się w paru słowach...
> Mam 43 lata, troje dzieci (14,15 i 21 lat). Z mężem nie jestem od paru
lat,
> nie mieszkamy razem, nie kontaktujemy się wogóle od 1999 r, ale rozwodu
> jeszcze nie mam. I bez niegio czuję się wolna, wiem jednak, że powinnam to
> załatwić, bo po co czekać - ale nie o to tu chodzi.
> Dwa lata temu (styczeń 2002) przypadkiem w internecie poznałam chłopaka.
Tylko
> 1 raz rozmawialiśmy przez internet, ale korespondowaliśmy dużo i
rozmawialiśmy
> przez telefon. Był klerykiem, miał wtedy 21 lat. Teraz ma 23. W czasie,
kiedy
> się poznaliśmy, ja byłam akurat byłam w dołku po rozstaniu z pewnym
facetem, a
> on był w dość trudnej sytuacji życiowej, bo akurat rozważał wystąpienie z
> seminarium ze względu na brak dostatecznej wiary. Problemy nas zbliżyły.
Do
> tego stopnia, że od roku jesteśmy parą. Piszę "parą", a nie kochankami, bo
to
> różnica. On ze względu na mnie przeprowadził się do mojego miasta na
studia.Co
> prawda niczego mu nie obiecywałam i od niego nie chciałam żadnych
zapewnień,
> on zawsze mówi, że nie czuje żadnej presji z mojej strony i po prostu
robi
> to, czego sam chce. Tylko jakoś to tak jest, że czuję się przez niego
> traktowana bardzo szczególnie: z szacunkiem, z miłością. Wyznaje mi tę
miłóść
> wciąż i wciąż... Często się widujemy, chodzimy za ręce, całujemy się
> publicznie. Na początku miałam opory, ale zauważyłam, że nikt na nas nie
> zwraca uwagi, więc chyba nie jesteśmy sensacją. Wyglądam młodo, na ok. 30
lat,
> jestem szczupła, wesoła, ubieram się młodzieżowo. Mamy wspólne grono
znajomych
> w różnym wieku. Kochamy się, sypiamy ze sobą i jest to bardzo udany sex. I
w
> czym problem, zapyta ktoś.
> Otóż na samym początku, jakoś tak bezmyślnie nie przyznałam się do wieku,
a co
> za tym idzie także i do starszego syna oraz podałam inne nazwisko niż mam.
Nie
> sądziłam, że dojdzie kiedykolwiek do spotkania i że to będzie miało
znaczenie.
> A potem stało się za późno... Mój przyjaciel zatem nie wie jak się
nazywam,
> ile naprawdę mam lat (nigdy nie zapytał, chyba przez delikatność i
szacunek)i
> że mam dorosłego syna. Ostatnio coraz częściej mam z tego powodu wyrzuty
> sumienia, chociaż staram się sama siebie usprawiedliwić, że przecież widzi
> mnie taką jaka jestem, więc ta informacja do niczego mu nie jest
potrzebna.
> Mimo to czuję się nie do końca uczciwie. Z drugiej strony boję się go
> skrzywdzić. Mogę go stracić, ale to będzie tylko moja wina, więc jakoś to
> przeżyję. JEGO boję się skrzywdzić, nie siebie.
> To chyba nie jest normalna sytuacja...
> Zapyta ktoś, jak ukryłam mojego syna. Otóż mój przyjaciel nie bywa u mnie
w
> domu, tak ustaliliśmy na samym początku, aby nie mieszać w głowach córkom,
aby
> nie myślały, że ktoś zajmuje miejsce ich ojca.
> Nieprawdziwe nazwisko nigdy nie wyszło na jaw, bo nawet jak wyjeżdżaliśmy
na
> wakacje wspólnie, to braliśmy pokoje na jego nazwisko, a o moje nigdy nikt
nie
> pytał.
> I teraz już nie wiem: zostawić wszystko jak jest, czy coś prostować ?
Chyba
> zgłupieję ... To kłamstwo mi przeszkadza, ale jeszcze bardziej
przerażająca
> jest myśl, że on pozostanie zraniony. Pewnie kiedyś to wszystko i tak się
> wyda, ale czy lepiej wcześniej czy później ?
>
> Wszystkim sceptykom od razu wyjaśniam, że nie jest to związek oparty na
> sponsorowaniu, że nie jest to związek oparty wyłącznie na sexie, kochamy
się
> szczerze, mimo, że nie zamierzam nigdy zamieszkać wspólnie z przyjacielem
i
> dziećmi, o czym on wie od samego początku czyli od chwili, kiedy połączyło
nas
> uczucie. Moje wcześniejsze przyżycia z małżeństwa kompletnie zniechęciły
mnie
> do wspólnego zamieszkiwania z mężczyzną i mam takie chore przeświadczenie,
że
> jakbyśmy zamieszkali razem, to miłość gdzieś się rozleci. Takie zdanie
miałam
> i przed poznaniem przyjaciela i mam teraz.
> Czy ktoś z was potrafi się wczuć w moją sytuację ? ak wy byście postąpili
?
> Zniosę wszystko, chyba ....:))) Ale zastrzegam sobie prawo do obrony:))
> Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
> Margita
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
04.04 =sve@na=
05.04 Qwax
05.04 idiom
07.04 aQa
07.04 idiom
07.04 Marianka
07.04 Basia Z.
07.04 Myszka
07.04 Basia Z.
07.04 Szpakowaty Pan
07.04 =sve@na=
08.04 Piotr
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6