Data: 2004-02-13 03:05:36
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):
> Przyznaj eTaTa, że lepszej analizy etymologicznej źródłosłowia
> ckliwości i tkliwości -- na psp jeszcze nie było.(!)
>
> PS. a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??
> Po cholerę bezuczuciowcom opowiadać o uczuciach których
> NIGDY nie są w stanie doznać...
> Jedyna możliwa reakcja to żałosny rechot Buhłahłahła
> (choć przyznaję, jest mozliwe iż po zastanowieniu odkryją swoją
> ułomność i... "wszystkich którzy mają nosy -- NA STOSY") ;D
> \|/ re:
Drogi robaku.
Na wstępie mojego listu niechże wyrażę radość z powodu Twojego widoku. :)
Co do ślepoty... hm...
Napisałeś tak...:
"a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??"
A wyobraźmy sobie, że sądziłbyś, że 'ogarek' i 'ogórek' to te same dwa słowa.
Wyszłoby tak:
"a po cholerę ślepemu ogórek? Przecież i tak nie widzi??"
Ci, którzy wiedzą, że to różne słowa, nie bardzo by Ciebie zrozumieli, a na
pewno mieliby wątpliwość, które słowo chciałeś użyć... Bo jeśli na prawdę
ogórek, no to, kurde, wybacz... Odmawiać ślepcowi takiej burzy zmysłów? Toż
to się nie godzi... ;)
No więc ja chciałem się upewnić.
Czasem patrząc na dzbanek na przykład, mą uwagę przyciągnie jego ucho, choć
wiem, że dzbanek to nie samo tylko li ucho, ale drobiazgi bywają czasem
znaczące. I czasem przyciągają uwagę. Ot, cycaty choćby... cytaty chciałem
powiedzieć... ;)
No i to tyle, co do ślepca.
Jeśli pozwolisz, i skoro o drobiazgach już tu mowa, to bardzo spodobał mi
się wątek, przytargany tu przez eTatę, a dotyczący Twego dowodu ograniczeń
nieskończoności..
Patrząc na Twoją sygnaturkę, przypomniał mi się on był gwałtownie, więc
uczepię się, jak niemowlak sutka, jakiegoś drobiazgu :)
Jak dobrze pamiętam dowód wyglądał coś tak mniej więcej: 0,3(3)* 3 = 1 (sic!)
No i tak mnie naszło teraz, że jest pewien drobiazg....
Otóż kiedy piszemy 3 albo jeden, to mamy na myśli 3 i zajebiście duzo zer po
przecinku, albo 1 i zajebiście dużo zer po przecinku... tak dużo, że
normalnie nigdzie nawet kapki jedynki na dającym się zauważyć horyzoncie
matematycznym nie widać...
Dowód ten więc w rzecywistości powinien być zapisany tak:
0,3(3) * 3,0(0) = 1,0(0)
Ciekawe, czy ta nieskończoność po prawej stronie "równa" się jest bardziej
ograniczona, mniej, czy nieskończona nieskończenie. Dziedziczy się z lewej
strony działania, czy nie.
Ale myśl o granicy nieskończoności i pokazany przez Ciebie dowód spodobał mi
się, jak mrówce wstęga moebiusa, nie przykładając.
Dlatego też ucieszę się, jeśli rozwiniesz ten wątek w dającej się
przewidzieć i jakże ograniczonej przyszłości.
Pozdrawiam serdecznie,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|