Data: 2004-02-13 03:24:05
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:c0h75a$hv0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ckliwy czy tkliwy to opis zewnętrzny - on nie opisuje Twojego
> samopoczucia, ale coś, co widzi osoba trzecia - pewną sytuację i poprzez
> sytuację nadaje Ci cechy opisowe.
??????????????????????
A co ty siem wtryncasz w to co JA czuje?
Ja czulam tkliWOSC.
Co zas teraz czuje?
Smichotki.
:)
> Nazewnictwo, to chyba kwestia znalezienia granicy pomiędzy
> "społeczeństwem"/kulturą, a własną osobą - nie można wszystkiego nazwać,
> być 100% "racjonalnym"
Ale mozna na 90%, moze nawet 99. Nie kazdy z kazdym, rzecz jasna, ale to
zupelnie inna bajka:)
- nazwanie wcale nie spowoduje, że zniknie
> "nieporozumienie" pomiędzy ludźmi, bo język jest mocno wadliwy i
> niedostosowany do konstytucji psychicznej człowieka - spowoduje za to
> dysonans wynikający z nieprzystawalności pojęć językowych do
> psychicznego wymiaru wrażeń - głaszczesz psa - odczuwasz przyjemność
Acha. Jak wsuwam truskawki tez odczuwam przyjemnosc. Nie wspomne o
przyjemnosciach innego kalibru;)
Kaska
|