Data: 2004-02-15 17:11:05
Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "EvaTM" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aneta" <a...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c0o8j8$bin$1@inews.gazeta.pl...
> EvaTM <e...@w...pl> napisał(a):
>
> > A czyją litość masz na myśli bo nie łapię?
>
> Kobiety, która nie rozróżnia meżczyzny od chłopca. Zgoda, w każdym z nas
tkwi
> dziecko. Litować można się nad chłopczykiem, który zranił się w kolanko,
> żaden dorosły człowiek tego nie lubi. Litość odziera z godności. Jest w
niej
> coś podłego; może zrożnicowanie poziomów _dawcy_ i _biorcy_. Spróbuj się
> _ulitować_ nad mężczyzną, z wdzięczności odgryzie Ci poklepującą dłoń.
> Zupełnie czym innym jest współ-czucie.
Ale ja pytałam Ano, skąd w Twoim (poprzednim) poście wzięło się skojarzenie
z litością. Zupełnie nie pasowało mi do tego o czym była mowa.
Pisałam o czułości i krótkim poczochraniu włosów kogoś bliskiego, jako
wyrazie tejże,
a Ty nagle o litości (??). Stąd moje pytanie.
E.
|