Data: 2016-06-02 12:30:11
Temat: Re: Zabić Papieża
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-06-01 o 22:46, FEniks pisze:
> W dniu 01.06.2016 o 14:23, Przemysław Dębski pisze:
>> W dniu 2016-06-01 o 13:17, FEniks pisze:
>>> W dniu 01.06.2016 o 12:51, Przemysław Dębski pisze:
>>> Tzn. że nie mogę napisać, jak JA to widzę? I muszę akurat dokładnie o
>>> tym samym (jednym słowie). No ciekawe, ciekawe. Przecież o tym Twoim
>>> "neofictwie" już wcześniej Ci kiedyś napisałam.
>>
>> A jeśli odpowiem na Twoje pytanie, że możesz napisać jak to widzisz to
>> nie będziesz miała pretensji, że moralizatorsko udzielam Ci pozwolenia
>> ? ;)
>
> Uczepiłeś się akurat tego pozwalania, a mnie chironem bardziej
> zaleciało, kiedy napisałeś o tym braku polemiki kogoś z kimś-tam oraz
> równoznacznym z tym wspieraniem kogoś.
Bo o "pozwalanie" w mojej wypowiedzi chodziło - z tego się tłumaczyłem.
To co Ty nazywasz "uczepieniem się" jest obroną przed stawianiem mojej
wypowiedzi w innym kontekście i wypaczaniem przez to jej sensu.
Przypomnijmy, że próbowałaś nadać jej wydźwięk "moralizatorstwo neofity".
> A co do pozwalania - nie musisz moralizować. Wystarczy, że nie będziesz
> mnie, i akurat tylko mnie, wytykać czegoś, co zdarza się robić i Tobie,
> i innym. Bo niby z jakiej racji? Nie czuję się w tym względzie jakoś
Nie mam żadnych problemów z rozmawianiem o tym, "co zdarza się i Tobie i
mi". Akurat tak się składa, że w tym przypadku pisałem o tym do Kviata
nie do Ciebie i nie wytykając. Jeśli nie masz do siebie dystansu i nie
potrafisz rozmawiać o rzeczach, które można uznać za wady i które Ciebie
też (i mnie) dotyczą, to niepotrzebnie zabierałaś głos w tej sprawie
(błąd taktyczny ;) ). Jeszcze raz, nikomu nic nie wytykałem - było by
to zresztą głupie w sytuacji, gdy i mnie to dotyczy. Ale to nie jest
jeszcze powód dla mnie by temat omijać szerokim łukiem, udawając że nie
istnieje. No i wreszcie, jeśli tak się upierasz że to jednak wytykanie
było, to owo wytykanie do Kviata było skierowane nie do Ciebie. Więc
Twoja uwaga "Wystarczy, że nie będziesz mnie, i akurat tylko mnie,
wytykać czegoś, co zdarza się robić i Tobie" jest w tym kontekście
całkiem bez sensu.
> szczególna. A teraz mi się przypomniało, że już na samym początku mojej
> tu bytności wykazywałeś takie tendencje - chyba pierwsze, co do mnie
> napisałeś, to było zwrócenie mi uwagi, że przyklasnęłam komuś (a byłam
> zbyt nowa, by tego kogoś znać, czy jakoś tak).
Możliwe, że tak było. Sam pamiętam, że kilka razy przyczepiłem się do
Ciebie o różne rzeczy w przeszłości. Nie wiem, mam teraz poszukać i
weryfikować ? Pewnie z części bym się wycofał za część przeprosił a
część pozostała by w mocy. Nie wiem do czego zmierzasz.
> Z tym, co pisze Kviat, zgadzam się wielokrotnie, a i tak często
> powstrzymuję się przed napisaniem tego.
A po co się powstrzymujesz ? Ja rozumiem, że gdybyś miała kogoś urazić
to można się powstrzymywać. Ale męczyć się powstrzymywaniem przed czymś
pozytywnym ?
>> A z tym moim "neofictwem" co kiedyś pisałaś, to przy jakiej okazji było
>> - bo jakoś nie kojarzę?
>
> Tytułu wątku nie pamiętam, ale to było chyba wtedy, kiedy czepiłeś się
> mojej rozmowy z koleżanką.
>
>> "No, moralizatorstwo się szerzy. Zwłaszcza neofici to lubią. ". Mi to
>> zabrzmiało jak udzielenie wsparcia.
>> ... wsparcia od kogoś bardzo ważnego, kto w swym majestacie nie zajmuje
>> się konkretnymi mało istotnymi przypadkami, za to ma ogląd całego
>> zjawiska wraz z zależnościami, w które te przypadki się wpisują ;)
>
> Mam wrażenie, że jakiś kompleks tu z Ciebie wylazł. Z tym robieniem ze
> mnie takiego psychopatycznego demona też chironem zalatujesz.
To jak już jakoś bardziej konkretnie ten kompleks określisz, to możemy
pogadać. Ogólnie to każde zachowanie da się wytłumaczyć kompleksem, więc
poczekam na konkrety :)
>> No nie mogę :) Napisanie o jakimś zachowaniu nie jest z założenia
>> wytykaniem. Może weź no jeszcze raz przeczytaj co tam napisałem i
>> sprawdź czy próbuję stawiać w związku z tym rozmówcę w jakimś złym
>> świetle czy coś w tym stylu.
>
> Jw. może to po prostu kwestia mojego skojarzenia z Ch.
Ale to zdaje się Kviat skojarzył, może po prostu uległaś sugestii ? :)
>> Mogę tego nie pamiętać, ale wierzę Ci na słowo. Chyba, że przyjmujesz
>> zaproponowaną zamianę ról - wtedy nie pamiętam, zaprzeczam i usztywniam
>> stanowisko ;)
>
> Iiii tam.
>
>> A pamiętasz jak krytykowałaś obecny rząd ... zanim jeszcze powstał ?
>> Chujowe jest to że ja pamiętam ?
>
> Nie mogłam krytykować _posunięć_ rządu, którego jeszcze nie było. Mogłam
> krytykować ich plany, hasła wyborcze, subiektywnie oceniać ich
> zachowania w kampanii wyborczej lub z wcześniejszego okresu. Bo niby
> czemu nie?
... i pieszczotliwie nazywać PiSiorami :)
>> Z tą wagą to przesadzasz. Zapamiętałem po prostu ten moment i użyłem go
>> jako punktu odniesienia w czasie. Aż takiego hopla nie mam, żeby
>> dokładnie pamiętać co kto z kim dokładnie parę lat temu.
>
> Nie spodziewam się ani nie wymagam, żebyś cokolwiek pamiętał. Ale
> przecież mogę sprostować i zwrócić Ci uwagę, żebyś jednak do swych
> diagnoz czy spostrzeżeń się zdystansował nieco.
No jasne, tylko prostuj diagnozy. Jak bym napisał, że się zmieniłaś w
okolicach wyboru nowego Papieża, też byś prostowała, że to wydarzenie
nie miało wpływu.
> BTW Pamiętasz naszą sprzed lat wymianę na privie na temat XL?
Sprawdziłem pocztę, mam coś z 2008 roku. Jest coś tam o XL i naszej
klasie, ale o co chodziło to mi z tych maili nie wynika (a pamiętać -
nie pamiętam), a później konwersacja zeszła na temat spotkania. O tym
samym mówimy ?
>> Z Korwinem było tak, że Ghost mi przypiął swojego czasu łatkę
>> Korwinisty
>
> Mnie się wydaje, że kiedyś (lata temu) deklarowałeś się jako zwolennik
> Korwina. W każdym razie nie Ghost natchnął mnie tą myślą nt Twoich
> preferencji politycznych.
Oj chyba nie. Owszem, w pewnych kwestiach się zgadzamy. Broniłem nawet
Korwina gdy glob ze zdumionym sraczki na jego temat dostali. Natomiast
deklaracji nie składałem.
> No ale skoro twierdzisz, że nie, to przyjmuję. Pod warunkiem, że nie
> będziesz znowu głosił jego (K.) mundrości.
Jak to będą mundrości, to bez problemu się z nimi rozprawisz.
Dębska
|