Data: 2004-10-14 14:20:56
Temat: Re: Zachowanie lekarza w czasie psychoterapii
Od: Paweł Niezbecki <s...@p...acn.wawa>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "M. Tankard" <t...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:ckm0h6$per$1@inews.gazeta.pl...
> Moja żona akurat wróciła z terapii na której się leczy z depresji,
zapłakana
> na skutek zachowania pana doktora. Według tego, co mówi lekarz jest w
stosunku
> do niej agresywny i napastliwy - rzuca rozmaite kąśliwe uwagi i stara się
ją
> wyprowadzić z równowagi. Po dzisiejszym dniu, żona poważnie rozważa
> zakończenie terapii, gdyż nie jest w stanie tego wytrzymać psychicznie.
> Nie znam założeń pracy psychiatrów, więc chciałbym zapytać czy jest to
> normalny element terapii.
> W domu mam zapłakaną i roztrzęsioną żonę - nie widziałem u niej takiego
stanu
> od ładnych kilku lat, więc zastanawiam się, czy namawiać ją na pozostanie
w
> tej grupie terapeutycznej.
Nie jestem profesjonalistą psychologicznym/psychoterapeutycznym.
Wypowiadam się tylko dlatego, że bliska mi osoba chorowała swego czasu na
depresję.
Miała wówczas problemy z przeżywaniem zróżnicowanych uczuć. Przeżywała stale
cichy smutek/rozpacz/żal. Była zobojętniała i zgaszona.
Może w takiej terapii wstrząsowej, jaką wydaje się prezentować Dottore
Psychico, byłaby jednak jakaś metoda na wytrącenie z otępiającego,
monotonnego smutku? To jak wypychanie samochodu, który utknął w głębokiej
dziurze - można mu przy tym urwać koło, ale można też wypchnąć go na drogę,
po której będzie mógł zacząć jechać.
P.
|