Data: 2003-01-19 20:14:37
Temat: Re: Zachwiane poczucie wlasnej wartosci - DLUGIE
Od: "Sweet Meat" <d...@a...mail>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bylem przez 5 lat ze swietna (jak mi sie wtedy wydawalo) dziewczyna,
> rozstalismy sie w pazdzierniku. Przez ostatnie 4 lata, ciagle slyszalem
> jakie mam wady, codziennie po kilka razy, i przez te lata, dokladnie 2
> razy (sic!) uslyszalem wymuszone komplementy po moim adresem.
> Gdy zaczalem sie z nia spotykac bylem normalnym facetem, troche
> moze "cwaniaczkiem" (wtedy mialem 20 lat), ale nie mialem
> problemow z poczuciem wlasnej wartosci. Po jedynie co mi po tym
> zwiazku pozostalo, to cala masa kompleksow.
> Dzis bylem na dyskotece, i obserowalem sam swoje reakcje.
> Balem sie wyjsc na parkiet (odczuwalem fizyczna blokade). Gdy juz
> wyszedlem, odczuwalem silny stres, napiecie miesni, i totalnie nie
> moglem sie wyluzowac. Powod znam - przez kilka lat sporo sie
> nasluchalem o tym jak to nie umiem tanczyc, ze nie mam poczucia rytmu itp.
> Choc uwazam ze tancze lepiej niz wielu facetow, to nie
> moge sie wyluzowac.
> Najgorsze jest cos innego: Stalem sie w pewnych sytuacjach strasznie
> niesmialy. Na codzien tego nie mam, jestem Project Managerem i
> w swojej pracy spotykam mase ludzi, czesto dziewczyny ktore bardzo mnie
> pociagaja i nie mam problemow z rozmowa z nimi. Jednak gdy, jak dzis,
mialem
> sie "zagadac" do dziewczyny (a widzialem ze jest mna zainteresowana), nie
> moglem. Nie odczuwalem zadnego stresu czy napiecia, po prostu totalne
> zablokowanie.
> No i z kazdym tygodniem jest coraz gorzej.
>
> Co najlepsze - ja _wiem_ ze jestem atrakcyjny (to co teraz pisze to nie
> po to by sie chwalic), mam 190cm wzrostu, jestem bardzo wysportowany,
zawsze
> opalony, swietnie ubrany (korzystam z uslug stylistki), wyksztalcony itp.
> jednak odczuwam strach przed "dostaniem kosza".
>
> Czesto w pracy bywa tak, ze widze ze sie bardzo dziewczynie podobam,
> rozmawiam z nia swobodnie, lecz nie jestem w stanie
> zaproponowac jej spotkania.
>
> Bylem u kilkanascie razy u kilku psychologow i zaden nie wykazal zbytniej
> checi by mi pomoc, uslyszalem nawet stwierdzenie: "gdyby wszyscy mieli
takie
> problemy jak pan, to niepotrzebni byliby psycholodzy i psychiatrzy" . Moze
> macie jakies rady dla mnie? (nie
> wazne czy profesjonalne czy nie).
>
> -
> FX
> f...@p...onet.pl
>
>
Współczuje stary.
Pozdrawiam
|