Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!newsfe
ed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Immona" <c...@n...googlemailu>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Zadziwiające!
Date: Mon, 31 Oct 2005 13:23:47 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 69
Message-ID: <dk52ds$aav$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <Y...@c...pbz>
<djvh6q$7gl$1@nemesis.news.tpi.pl>
<p...@4...net>
NNTP-Posting-Host: bab60.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1130761468 10591 83.27.165.60 (31 Oct 2005 12:24:28 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 31 Oct 2005 12:24:28 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:46100
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Monia" <a...@d...ci> napisał w wiadomości
news:p9tccyci3vh4.bl9wa66szg3p.dlg@40tude.net...
>
>> Nie pisuje tu, bo nie jestem ON i uwazam, ze nie mam zbytniego prawa do
>> komentowania slow wyplywajacych z doswiadczen, ktore sa mi obce -.
> Nie rozumiem... Myślałam, że nie ważne czy jestem ON czy zdrowa, to jednak
> mam prawo wypowiadać swoje zdanie. Nie traktuj ON jak jajka, z którym nie
> wiadomo za bardzo jak się obchodzić. No, w sumie wiadomo: ostrożnie, żeby
> broń boże nie urazić, nie dotnąć itp. Wrrrrrr... Nie wiem, jak innym ON,
> ale mnie się nóż w kieszeni otwiera. W 99% problemy, radości ON i tzw.
> zdrowych są takie same, bo żyjemy w tym samym państwie, w takiej samej
> kulturze i w takim samym społeczeństwie. Zamiast stawiać mury między sobą,
> burzmy je.
Trudno nie miec takich obaw, bo "nigdy nie [wstawic dowolna
niepelnosprawnosc] i nawet sobie nie wyobrazasz, jakie to zycie" to bardzo
mocny argument usenetowy (jego logiczna, rzeczywista wartosc jest w takim
przypadku w oczach widowni czyms drugorzednym).
> Immono, skoro czytasz posty, jakoś uczestniczysz w tej grupie to chyba,
> mam
> nadzieję, że dobrze odczytuję Twoje intencje, w jakiś sposób Cię ciągnie
> tutaj, z takich czy innych powodów. Jesteś chyba otwarta na nowe kontakty,
> doświadczenia. Nie komplikuj tego co jest proste.
Mam nieco doswiadczen z grupami w rozny sposob spolecznie wykluczonymi czy
uposledzonymi, np. pracowalam troche przy projekcie UE majacym przywracac
bezdomnych na rynek pracy i dlatego w jakis sposob interesuje mnie kazda
grupa, ktora jest jakos "uposledzona" (obiektywnie lub sama sie za taka
uwaza). Tylko ze ja dosc szybko przechodze w tryb "ty robisz sobie wiekszy
problem niz ci robi otoczenie", co bardzo czesto denerwuje ludzi w sprawach
znacznie znacznie mniej emocjonalnych niz stan zdrowia. :)
Skoro juz pisze, to opowiem cos milego, nawet dwie rzeczy.
Mialam okazje byc w polskiej dyskotece z grupa niemieckiej mlodziezy, w
ktorej byl chlopak na wozku. (Wymiana miedzynarodowa). Grupa chciala isc do
dyskoteki, on nawet nie mial chyba jakichs mysli, zeby z nimi nie isc.
Wzbudzil wielka sensacje, ale bardzo pozytywna. Tanczyl ruszajac glowa i
robiac dzikie miny, dyskotekowicze zrobili koleczko wokol niego, krzyczeli
zachecajaco, dziewczyny przykucaly przed nim i razem z nim "tanczyly glowa".
Nie byla to jakas studencka dyskoteka, tylko taka, ktora ja smialo nazwe
"dresiarska". Wszyscy sie bardzo cieszyli, ze ktos taki "niezwykly"
przyszedl sie z nimi bawic. Troche bylo parodiowania jego glowy, ale nie
przesmiewczo, tylko jako pokazywanie "ja tez tak potrafie, popatrzcie na
mnie, nie na niego".
Druga rzecz, o ktorej pisalam tez na ppd, to ze widzialam (za granica) slepa
tlumaczke symultaniczna, ktora byla uwielbiana przez klientow. Dowozenie na
spotkanie i pomoc w poruszaniu sie (ktorej wcale tak wiele nie potrzebowala)
bylo bezproblemowe i nikt nie traktowal tego jak obciazenie; chodzilo o to,
ze biznesowy rozmowca tego, kto ja przyprowadzal na spotkanie, stawal sie
milszy, bardziej sklonny do wspolpracy i bardziej przyjazny, gdy sie
zorientowal w jej niepelnosprawnosci, wskutek czego wywierala ona zauwazalny
i czesto przeliczalny na pieniadze pozytywny wplyw na negocjacje. Po prostu
u rozmowcy wlaczal sie podziw (kariera mimo powaznej przeszkody) i empatia i
bylo to zapewne przenoszone na tego, kto ja jako swojego tlumacza
przyprowadzil.
Reasumujac, "handicap" moze zostac wykorzystany na korzysc wlasciciela,
jesli towarzyszy mu mocne przelamanie jakiegos zwiazanego z nim stereotypu.
Widac to tez w przypadku np. kobiet w meskich zawodach i mezczyzn w zawodach
kobiecych - takie "niestandardowe postacie", jak robia dobrze to, co robia,
uzyskuja wiecej wsparcia i sa bardziej zauwazane. Moze ktos opowie z
wlasnych doswiadczen, czy i jak sie zetknal z takim zjawiskiem?
I.
|