Data: 2004-01-30 23:39:14
Temat: Re: Zagadka...
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jbaskab" <j...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bvduhm$r1q$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
>
> Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
> news:bvdpt7$r76au$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
> >
> > - jestes sam odpowiedzialny za swoje P O C Z U C I E krzywdy. Zrob
cos
> z
> > tym, aby przestalo cie dreczyc. Mozesz!
> >
> > Kaska
> > P.S. Nie wczytywalam sie w De Mello. Prawdopodobnie lepiej zorientowani
w
> > jego pismach i nauczaniu maja inne interpretacje
>
> Mnie ta dyskusja, abstrahując od De Mello, bardzo dużo dała.
> Mogę wreszcie patrzyć na takie jedno indywiduum ludzkie bez morderczych
> zamiarów:-)
>
> Kupę czasu jednak się marnuje na rozpamiętywanie krzywd, szczególnie w
> sytuacji, gdy ciągle ponosi się ich konsekwencje. I zamiast wyjść na
> prostą, włazi się w większe bagno. Odmawia się współdziałania, bojkotuje,
> jątrzy, przeszkadza i niszczy w świadomym lub podświadomym odwecie.
> Przegrywając, niejako, życie na własne życzenie.
>
> A swoją drogą to jest ciekawe. Zrozumienie pewnych rzeczy nie jest
> równoważne z wiedzą o nich. Można coś dokonale wiedzieć, znać i rozumieć
> mechanizm działania ale.....tak na prawdę nie być niczego swiadomym. I w
> pewnym momencie przeskakuje taka klapka w mózgownicy: dopiero wóczas
> przychodzi prawdziwa świadomość. I jest to niezależne od ilości powtórzeń,
> przeczytanych książek, nieprzespanych nocy i okrzyków Jetta;). Po prostu
> przychodzi pewien odpowiedni moment w życiu, spotyka się doświadczenie,
> sytuacja i refleksja i ....nagle coś dociera. Coś co wydawało się, że jest
> teoretycznie widome od dawna, dawno zaakceptowane i nawet stosowane. I
> myślę, że gdyby to było inne doświadczenie, czy inny moment życiowy to
pełne
> zrozumienie mogłoby nie przyjść.
> właśnie odkryłam swoją Amerykę;-)
>
> Aska
:)
|