Data: 2010-04-14 03:59:22
Temat: Re: Zamurowało was czy jak?
Od: "AW" <o...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> AW pisze:
>
> > A więc, jeśli Cię tam
> > nie było, to lepiej wstrzymaj się od spekulacji, bo to co naprawdę zaszło wcale
> > nie musi się ograniczać do tego, co mieści się w Twojej głowie.
>
> Bo to się nie ograniczyło do tego co się mieści w mojej głowie...
>
> Samolot został UPROWADZONY. Rosjanie świetnie znali listę osób na
> pokładzie, znali trasę, wiedzieli gdzie ma wylądować.
>
> Przygotowali dokładną kopię rządowego samolotu, w końcu to ruska
> maszyna. Nie takie to trudne dla speców, jeśli odpowiednie fundusze
> zostały zainwestowane w manipulacje.
>
> Wielu świadków widziało przelatujące w pobliżu myśliwce rosyjskie Su-27,
> prawdopodobnie zmusili pilota do zmiany kursu (w końcu nasza maszyna
> leciała bez eskorty) i do lądowania na jednym z opuszczonych wojskowych
> lotnisk w okolicach Moskwy. Z pokładu nikt nie mógł np. zadzwonić, bo
> operację ubezpieczał samolot WRE, zagłuszając wszystkie sygnały z
> pokładu. Zresztą nawet gdyby ktos próbował zadzwonić, to na pewno
> usłyszał by w słuchawce głos np. brata, z komentarzem, że wszystko w
> porządku. W elektronicznej dobie takie rzeczy można regulować od ręki.
> Tak jak filmy czy fotografie.
>
> W tym samym czasie nad lotnisko nadleciała kopia samolotu, kierowana
> zdalnie z ziemi, wypełniona ciałami już nieżyjących przypadkowych
> Rosjan. Na wszelki wypadek operator zatoczył w powietrzu kilka kółek,
> żeby ew. świadkowie mogli zaświadczyć, że to samolot prezydenta.
>
> Potem specjalne generatory wywołały mgłę na lotnisku, żeby można było
> zrzucić winę na pogodę. Mogę Ci powiedzieć, że grupy specjalistów, mogą
> zrobić o wiele więcej niż się tobie
> wydaje. A szczególnie już odnośnie rozwiązań technicznych.
> Samolot spadł zgodnie z planem, a na teren katastrofy ruszyli
> natychmiast wcześniej przygotowani ludzie, mający sprawiać wrażenie
> jakoby pomagali w akcji ratunkowej, ale w rzeczywistości usuwający ew.
> ślady zamachu i podrzucający wymontowane z oryginalnego samolotu
> skrzynki. Porozrzucane zwłoki pakowali natychmniast do worków, tak żeby
> nikt nie był w stanie zauważyć ew. podmiany
> Nie jest chyba też niczym zaskakującym, że państwo takie jak Rosja może
> inwestować grubo w tego rodzaju rzeczy. Na wywiady i służby specjalne takie
> właśnie kraje mają wybujałe wręcz budżety.
>
> Tymczasem na tajnym lotnisku trwało już przesłuchanie....
>
> Fakt, że nikt niezależny nie był świadkiem tej tragedii. Mamy dostęp
> jedynie
> do rosyjskich relacji. Wszystko się odbyło pod ich wyłączną pieczą.
> Jeśli im
> wierzysz, to Twoja rzecz. Ja na przykład uważam, że mogą oni posiadać
> całkiem niezłe przyczyny, aby chcieć nas wprowadzić w błąd. A że potrafią,
> w to nie wątpię, bo specjalizują się w tym od lat.
>
> > Głupota jest utożsamianie wtórnych relacji z faktami.
>
> Tego nie wiesz, może masz rację, a może nie, nie było Cię tam....
>
> Stalker, przepraszam, że pożyczyłem sobie argumenty z Twojego posta...
Nie tak. Jest zasadnicza różnica między tym co BYŁO a tym co ewentualnie BYĆ
MOGŁO. Twoja wydumana parodia jest dlatego bez sensu, że w jej ramach
twierdzisz JAK BYŁO. Ku temu nie masz oczywiście najmniejszych podstaw.
Ja nie twierdzę niczego takiego. Twierdzę natomiast, że skoro nie byłeś
naocznym świadkiem tego zajścia, nie jesteś w stanie WYKLUCZYĆ wielu wariantów,
które MOGŁY mieć miejsce. Rozumiesz już?
Twoja zabawna wersja też jest możliwa, teoretycznie przynajmniej, choć mało
prawdopodobna, bo połączyłeś w niej zybt wiele konkretów. Ale zawarte w niej
mechanizmy jako odrębne elementy są już znacznie bardziej prawdopodobne.
Czy mogli podmienić samoloty? Mogli. Czy podmienili? Tego nie wiemy. Nie
wykażemy że tak było, ani że nie. Niepotwierdzone, choć możliwe opcje mają taki
efekt, że pozostawiają sprawę otwartą. Skoro podmiany nie możesz wykluczyć, to
nie możesz twierdzić, że wiesz co zaszło naprawdę. Wszystko na co cię stać, to
domysły.
Opcji możliwych jest coś około nieskończoności. Opcji dających się wyobrazić
jest znacznie mniej. Tak jest zresztą na co dzień. Na przykład, gdy idziesz na
jakąś imprezę, to z góry wyobrażasz sobie jak będzie. I choć pod pewnymi
względami czasem możesz mieć rację, to jednak za każdym razem wynika mnóstwo
rzeczy całkowicie nieprzewidzianych.
Dlatego nie przesądzaj o tym co BYŁO. Z szerokiego spektrum rzeczy MOŻLIWYCH
wskaż na te najbardziej prawdopodobne, pamiętając cały czas, że to nie pewniki a
tylko DOMNIEMANIA. I to wszystko.
Czy wiemy co naprawdę zaszło? Nie.
Czy ruscy mogli tu coś zmajstrować? Mogli.
Czy jest to prawdopodobne? Jest.
Czy przedłożyli by nam wówczas fałszywą wersję? Oczywiście.
Czy da się to wykluczyć? Nie
Czy da się potwierdzić. Też nie.
Przeróżne interpretacje mogą być nam w przyszłości sugerowane, wskazując na to,
że było tak lub siak. W większości przypadków ludzie i tak będą WIERZYĆ w to w
co zechcą. Tak czy inaczej, NIGDY nie będziesz miał do czynienia z
bezpośrednimi FAKTAMI, lecz tylko z niepodlegającymi weryfikacji wtórnymi
teoriami. Potwierdzenia lub ich brak mogą co najwyżej WSKAZYWAĆ na to co być
mogło, ale nie więcej.
Naucz się polegać na własnych możliwościach poznawczych a nie na wpojonej ci
indoktrynacji, w ramach której przyjmujesz za fakty sprytnie ci podsunięte sugestie.
AW
.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|