Data: 2004-10-15 16:08:51
Temat: Re: Zanim podziękuj
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Zygmunt Switala" <z...@s...dynup.net> napisał w
wiadomości news:2t9ba1F1sc37eU1@uni-berlin.de...
> >> jakim zdaniu Sokrates uzyl tego sformuowania. Nie znalazlem.
> >> Ty falszujesz jego wypowiedzi naumyslnie czy przypadkiem ?
> >
> > "Takie tam" padlo w jednym z pierszych watków Sokratesa.
> > Poszukaj i sprawdz, nic nie falszuje.
> Szukalem jeszcze raz. Przykro mi - nie znalazlem. Gdyby ktos wiedzial
> gdzie Sokrates obrazil swa zone kwitujac jej doglebne przemyslenia
> piszac o nich "takie tam" to bylbym wdzieczny za cytat + date
> postingu.
Użyj googli.
> Swoja droga - troche to dziwne. Jestes tak poruszony tym, ze Sokrates
> bez naleznej czci wyrazil sie o opiniach swojej zony.
Nie jestem poruszony, tylko szkoda mi że tak inteligenty i tak wrązliwy
człowiek
nie zuaważa że traktowanie słów swojej partnerki jako wymysły jest dla nich
złe.
I aby było jasne, nie twierdzę że się musi zgadzać z tym co chciała
powiedzieć jego żona
tylko błedem jest tego nie wie.
> Jej opinie ze
> nie nadaje sie do jej towarzystwa pozwolil sobie okreslic slowem
> "wymysly". Wprawdzie jego zona nie cierpi z tego powodu - bo o tym
> nic nie wie, ale juz to ze Sokrates pozwolil sobie na krytyke
> wypowiedzi swej zony jest grzechem smiertelnym.
Widzisz tu znowu się różnimy, ja sobie myślę że dał jej odczuć co myśli
o jej słowach.
Wplatywanie śmiertlenego grzechu w Twoją wypowiedź jest zachowaniem
dziecinnym,
a wierzę że o tym wiesz.
> Z drugiej strony - zona Sokratesa powiedziala mu wprost ze nie nadaje
> sie do jej towarzystwa. To, jak sie mogl poczuc Sokrates to nie
> problem. Lepiej niech sie Sokrates zastanowi nad soba - bo przeciez
> bez powodu jego zona tego by nie powiedziala.
Wystarczyło by aby ją zapytał.
> Typowe mierzenie dwoma miarkami. Gdyby zona Sokratesa twierdzila ze
> slonce swieci i nie dala sie oponentom w dyskusji przekonac ze jest
> inaczej to okreslilbys ja slowami "stanowcza, nie da sie zbic z
> tropu). Sokrates w takiej samej sytuacji (broniac tezy ze slonce
> swieci) bylby dla ciebie "uparty jak osiol"
Jakim oponentom, a jakim słońcu piszesz. Jak dla mnie słońce świeci
masz jakiś dowód że jest inaczej. (Chyba więc jestem stanowczy osioł)
> Jacku, to co robisz ma sens w terapii rodzinnej, ale tylko wtedy gdy
> skruszony zdradzajacy chce wrocic do zdradzonego partnera a ten sie
> boczy.
A według Ciebie co oznacza fakt że są razem i rozmawiają.
> Zeby sprawe ulatwic robi sie zdradzonemu pranie mozgu po ktorym
> uwierzy ze byl wszystkiemu winny - i malzenstwo jest uratowane.
Wiesz do prania mózgu to jeszcze daleko, raczej wskazuje się aby otworzył
się
na zrozumienie, a to że jego żona w tym czasie też ma wiele do zrobienia
pisałem
już wielokrotnie.
Nie może zrobić już jednego nie może cofnąć faktu że zdradziła.
> Sokrates pisal, ze chce zeby zona przy nim zostala - to ona boczy sie
> bo Sokrates "nie jest jej godny".
Sokrates pisał że chce aby z nim była bo tak bedzie lepiej dla dziecka, jak
dla mnie to co innego niż Ty napisałeś.
Ja pisze że gdyby moja żona o moich ważnych sprawach mówiła do mnie że są to
wymysły nie chciał bym z nią być,
dopóki nie wiedziałbym że rozumie o co mi chodzi i dopóki nie ustalibyśmy
wspólnie czy to są rzeczy nieważne
czy też jest coś poważnego co razem możemy naprawić.
> W takim wypadku terapia musialaby podbudowac Sokratesa - i dosyc duzo
> rogow zetrzec jego zonie.
Czym się te rogi ściera?
> Tylko w takim przypadku ten zwiazek mialby
> jakies szanse - tylko wtedy, gdy beda rownorzednymi partnerami a nie
> zwiazkiem ksiezniczki z Quasimodo.
Mam inne skojarzenie w związku z ich związkiem.
> Napisalem kiedys:
> ////////////////////////////////////////////////////
/////////////
> Sokrates nigdzie nie napisal "zona powiedziala, ze sie mnie wstydzi".
> Napisal jednak:
>
> *****************************************
> "Moja żona uważa, że nie nadaję się do jej towarzystwa zawodowego
> (biolodzy), poniewaz uwaza, ze zachowywałbym sie nie naturalnie, że
> wyskoczę z jakimś nietypowym zachowaniem"
>
> "Czy opierając się na jej stwierdzeniu, że "gdybyśmy się teraz
> spotkali,
> to
> nie zwróciłaby na mnie uwagi" mogę cokolwiek zrobić czy powiedzieć?"
> *****************************************
>
> Co twoim zdaniem oznacza zdanko "uwaza, ze zachowywałbym sie nie
> naturalnie, że wyskoczę z jakimś nietypowym zachowaniem" ?
> Moim zdaniem - ona uwaza, ze jej maz nie pasuje do jej towarzystwa.
> "Wyskoczy z nietypowym zachowaniem" = "nie potrafi sie zachowac".
> A jak tu sie takiego chlopa nie wstydzic ?
>
> Jezeli w inny sposob rozumiesz te slowa to napisz - milo by bylo
> gdybym sie
> mylil
Bardzo proszę: zapytałem Sokratesa o jakie zachowania chodzi on napisał że
to jej wymysły.
> ////////////////////////////////////////////////////
/////////////
> Ty odpisales:
> ////////////////////////////////////////////////////
/////////////
> "Co to znaczy nietypowe zachowanie nie wiem.
> Niestety Sokrates który napisał te słowa nie rozwinął co to znaczy."
> ////////////////////////////////////////////////////
/////////////
> Podejrzewam ze niewiele osob mialo problemy ze zrozumieniem sensu
> tych wypowiedzi - mysle ze ty tez nie masz z tym problemu. Dlatego
> tez "utrata" zdolnosci logicznego myslenia w cudzyslowie.
Gdzie tu brak logiki, napisałem że nie wiem o jakie zachowania chodzi.
Czy nie logicznym jest pytać?
Jacek
|