Data: 2003-07-29 10:29:02
Temat: Re: Zasady MM, jest: Definicja slowa PASZA
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kafka" <i...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bg5e7u$j25$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > No sama widzisz, niewiele trzeba umieć, żeby stosować MM... ;)
>
> Oj, niestety troche trzeba wiedziec. Tyle ze stosunek B:T:W jest
> niepotrzebny ;)
A gdybyś się zastanowiła - to cała natura - to proporcja. Nawet dziedziny
sztuki największe piękno upatrują w proporcji.
Nawet sama chcesz odzyskać proporcję... tyle że własnego ciała.
Proporcja jest bardzo ważna, chociaż na codzień sobie z tego nie
zdajesz sprawy.
> To ja przytoczę (z w/w linka):
> "Pasza, substancja pochodzenia roślinnego, zwierzęcego lub mineralnego,
> zawierająca składniki pokarmowe. Służy do żywienia zwierząt
gospodarskich."
> A to oznacza ze rowniez tluszcze i mieso sa paszą. Więc ty jesz
praktycznie
> to samo - pasze. No chyba ze to co jesz, to nie jest substancja
pochodzenia
> zwierzecego, zawierajaca skladniki pokarmowe.
> Jest tylko jeden niuans: "Służy do żywienia zwierząt gospodarskich". I tu
> wlasnie nie wiem, kto sie do tego zalicza wg Ciebie - moim zdaniem nikt z
> piszacych na ta grupe, czyli w szczegolnosci nikt z MM, ani wege, ani
opty.
Wiesz, można różnie nazywać różne rzeczy, dla mnie soja, czy strączkowe to
rośliny, dla wegetarian już to nie jest tak jednoznaczne - kotlety schabowe,
steki, flaczki. Wystarczy roślinie zmienić nazwę i... staje się mięsem... ;)
http://www.polgrunt.pl/prod_grupa.asp?idg=5
I tak się kręci ten młyn szerzącego się zakłamania... ale komu to
przeszkadza, klient - nasz Pan, każda nazwa dobra - byle spełnić oczekiwania
klienta i zrobić na nim dobry interes.
Ogólna tendencja w biznesie spożywczym wygląda tak: zrobić produkt z jak
najtańszego surowca, czyli węglowodany/cukier/rośliny "zamienić" sztuczką
marketingową w... mięso, albo przynajmniej to prawdziwe mięso nafaszerować
węglowodanami (wodą, soją itp.) nie informując nawet klienta-osła, że mu się
to wciska, że kupując mięso - właśnie kupuje sporo soi (paszy dla bydła)
http://wiem.onet.pl/wiem/0070b0.html
http://wiem.onet.pl/wiem/0061c2.html
http://wiem.onet.pl/wiem/002dde.html
Jeśli człowiek zaczyna praktycznie jeść to samo, czym karmi bydło,
to nie może z tego nic dobrego wyniknąć. Właśnie ja protestuję przeciw
wciskaniu ludziom przez tzw. autorytety, że rośliny pod każdą postacią i w
dużych ilościach są CACY. Właśnie piszę o tym, że CZŁOWIEK - TO NIE BYDLĘ
i nie powinno mu się zalecać żywienia się pokarmem niewiele odbiegającym od
pokarmu hodowlanych zwierząt roślinożernych, kusząc go jedynie perspektywą
schudnięcia, bo przy takiej tendencji dojdziemy do poziomu edukacyjnego
przeciętnego Hindusa.
Krystyna
|