Data: 2008-05-11 20:44:43
Temat: Re: Zastanawiam się...
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 11 Maj, 20:46, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Sun, 11 May 2008 10:45:22 -0700 (PDT), Fragile napisał(a):
> > On 11 Maj, 17:35, Ikselka <i...@g...pl> wrote:
> >> Dnia Sun, 11 May 2008 16:27:29 +0200, Don Gavreone napisał(a):
> >>> Ikselka<i...@g...pl>
> >>>news:jqxddkk6avqc.svgulo23eosd$.dlg@40tude.net
>
> >>> [...]
> >>>> Fra, ja pytam, czy jesteś przeciwna HOMOSEKSUALIZMOWI jako postawie,
> >>> [...]
> >>>> Podobnie pytam, czy Twoja wiara jest w fakt istnienia niegdyś
> >>>> człowieka zwanego Chrystusem i zgodność historyczną tego faktu z
> >>>> rzeczywistością, czy w WARTOŚCI jakie ON jako boska Osoba
> >>>> reprezentuje i sam do dziś od nas wymaga?
>
> >>>> Postaw "tak" (ozn. popieram) lub "nie" (ozn. nie popieram) przy
> >>>> podpunktach:
> >>> [...]
> >>>> Jeśli za bardzo Cię to męczy, nie musisz oczywiście robić nic, ale
> >>>> wtedy wiele osób pomyśli, że dla własnej wygody unikasz w swoim życiu
> >>>> jasnych odpowiedzi na ważne pytania i nie wiadomo, czy wobec tego
> >>>> można na Tobie polegać w sprawach pomniejszych.
> >>> [...]
>
> >>> I jeszcze daj jej lampą po oczach.
>
> >>> DG
>
> >> Ja mam jasność, ona mi wystarczy. Pytam sobie a muzom, a Fra ma niewątpliwe
> >> fory u mnie ze względu na swoją chorobę
>
Tego sie obawialam. Ze nie jestes szczera w stosunku do mnie. Dlaczego
mialam fory ze wzgledu na chorobe? Ja nie potrzebuje litosci, a
falszywej tym bardziej. Dlaczego ludzie traktuja chorych jak
naznaczonych??? Inaczej traktujesz zdrowych, chorych, biednych,
bogatych???
>
>> >, ale że ma je u wszystkich,
> > > to
> >> umiejętnie stara się je wykorzystać i nie podpadać,
>
Nie wierze, w to co czytam.
Zawsze wyrazam swoje zdanie. W tym watku rowniez (nt.homoseksualizmu),
co jak widac Tobie sie nie spodobalo, stad taka Twoja reakcja.
>
> > > czemu z kolei w sumie
> >> się nie dziwię, bo co choroba, to choroba, ale i sprytu jej nie brakuje :-)
> >> Jestem na tyle przytomna, że nie ulegam zbytnio sentymentom nie popartym
> >> rzeczowymi argumentami
>
Aha, czyli nalezy Cie zabierac na wizyty lekarskie i pobyty w
szpitalach...
>
> > >- po prostu zakładam wszelkie ewentualności, choć
> >> póki co wierzę jej na słowo, nie każę (zresztą nie mogę kazać) pokazywać
> >> wyników badań... //i zaznaczam, ta sprawa nie jest dla mnie tematem do
> >> kontynuacji ze względu na Fra.
>
I ponizej widac, jak to tematu nie kontynuujesz...
>
> > W tej chwili juz mam pewnosc, ze nie ma w Tobie za grosz
> > czlowieczenstwa. Nie ma w Tobie nic. Jedna wielka pustka.
> > Wybacz, ale tutaj na usenecie przestalas juz dla mnie istniec.
>
> Typowa (i oczekiwana przeze mnie) radykalna zmiana nastawienia, typowa
> reakcja miłości :->
>
Typowa reakcja 'milosci' to jest u Ciebie. Przeczytaj wszystkie swoje
posty do mnie w tym watku. Dumna z siebie jestes?
>
> A odpowiedzi na najprostsze (zdawałoby się) pytania nadal się nie
> doczekałam :-PPP
>
Alez dostalas te odpowiedz. Bardzo jasno wypowiedzialam sie w temacie.
Ty sie nie doczekalas takiej odpowiedzi _jakiej bys chciala_ sie
doczekac, i oto typowa Twoja reakcja. Nie znalazlwszy we mnie 100%
poplecznika pozwalasz na to, by do glosu doszly Twoje prymitywne
instynkty, w tym agresja i perfidna podlosc. Odgrywasz sie? Za co? Co
ja Ci zrobilam? I czy warto sie tak zachwywac? W taki sposob? Przeciez
Ty sie kompromitujesz w tej chwili, przed sama soba chyba najbardziej.
>
> PS. Fra, bujać to my, ale nie nas. Wierzyłam Ci do pewnego momentu...
> Obserwuję Cię bacznie, jestem TEŻ świetnym psychologiem
>
Moge tylko Cie zapewnic, ze nie jestes. Co zrobisz z ta informacja -
Twoja sprawa. Nie masz nawet zadatkow na psychologa. Nie wierzysz w
to, ze jestem prawdziwa - tez Twoja sprawa. Nie wierzysz
prawdopodobnie dlatego, ze nigdy nikogo takiego jak ja nie spotkalas.
Nie wierzysz, ze mozna byc takim jak ja? Nie wierzysz, ze mozna
chorowac i cierpiec tak ciezko jak ja i jakos zyc, cieszac sie tym
zyciem bezgranicznie, nawet jesli nie mozna wyjsc z domu, bo kazde
wyjscie jest ryzykiem? Nie wierzysz, ze mozna wic sie w bolach, ale
cieszyc z tego bolu, bo on oznacza, ze jeszcze zyjesz? Nie wierzysz,
ze mozna miec niewydolne nerki? Chore serce? Chora tarczyce? Chore
naczynia i stawy? Zagrazajaca zyciu leukopenie i garnulopenie, przy
ktorej podanie lekow ratujacych zycie oznacza wlasciwie smierc?
Polekowa niedoczynnosc nadnerczy? Konczyc sie na arytmie serca i
tachykardie? Jechac co pare dni karetka na sygnale do szpitala?
Chodzic _wszedzie_, do pubu, na koncert, czy spacer z ampulkami
hydrocortisonu w torebce i imienna karteczka "W razie infekcji,
goraczki, zabiegu, sytuacji stresowej, wypadku, omdlenia, naglego
spadku cisnienia podac dozylnie lub domiesniowo 50 - 100 mg" Nie
wierzysz, ze mozna tracic wzrok, miec jaskre, zacme, degeneracje
siatkowki jako efekt choroby i uboczny efekt polekowy? Nie wierzysz,
ze mozna sie mimo wszytsko cieszyc zyciem, wiedzac, ze w kazdej chwili
mozna umrzec? I kochac to zycie, i ludzi, bez wzgledu na ich wyznanie,
pochodzenie, orientacje seksualne? Nie wierzysz? Nie wiesz? Ty nic nie
wiesz...
Coz, powiem szczerze, to co przezylam dzisiaj tu na grupie bardzo
boli. Bardzo. Ja moge sobie najwyzej poplakac w ramionach meza nad
swoja naiwnoscia. Moge zalowac, ze kiedys, pod wplywem chwili i
cierpienia sie otworzylam. Ze uwierzylam w czlowieka, w ludzi, nawet
jesli sa tylko nickami. Moge sie pomodlic, za Ciebie, a Ty mozesz mnie
oczerniac, psy na mnie wieszac i wymyslac bajki na moj temat, trudno.
Wybaczam Ci. Bo nie umiesz inaczej. Bo nie wierzysz w dobrych ludzi.
Bo, przykro mi to pisac - jestes z natury zlym czlowiekiem.
>
> i Twój schemat
> działania
>
????
Jednak masz chyba jakies problemy...
W watku o homoseksualizmie wyleczylas mnie juz z nieuleczalnej choroby
i chorob wspolistniejacych, potwierdzilas schematy dzialania, i swoje
zdolnosci psychologiczne...
>
> jest dla mnie jasny jak słońce, od dawna. Dziś tylko potwierdzasz
> moje przypuszczenia.
>
Taaak, potwierdzam... Poniewaz nie napisalam ze potepiam
homoseksualizm...
>
> Tylko błagam, nie zniknij nagle znowu, aby odrodzić
> się w innym wcieleniu, bądź tym razem konsekwentna, chociaż ten wizerunek
> zaczyna się walić jak poprzedni :-)
>
Nie, nie znikne nagle, ale nie dlatego, ze Ty sobie tego nie zyczysz.
Znikne jutro, poniewaz ide do szpitala. Pozwolisz?
>
> Cóż, trafiłaś na równie zdolną istotę, jak Ty sama :-)
>
Ja nie jestem nieprzecietnie zdolna istota Ikselko. Jestem zwyklym,
szarym czlowiekiem. Tyle tylko, ze traktuje innych jak ludzi, nawet
jesli ich poglady nie pokrywaja sie z moimi.
>
> Życzę zdrówka - i to jest szczere, pomimo wszystko.
>
Najwyzszy czas bys darowala sobie ten falsz, poniewaz sprawiasz mi
ogromna przykrosc. To boli. Boli mnie, boli mojego meza, i bolaloby
moich rodzicow i bliskie mi osoby, gdyby o tym wiedzieli.
Ale sie dalam nabrac... Momentami trącałas _falszywą_ uprzejmoscia,
ale ze jestes az tak zla i zaklamana kobieta to sie nie
spodziewalam...
--
Pozdrawiam,
Fra
|